Departament Stanu Stanów Zjednoczonych wprowadził nowe wytyczne dla urzędników konsularnych, które mogą znacznie utrudnić uzyskanie wiz pracowniczych osobom zajmującym się weryfikacją informacji, moderowaniem treści w mediach społecznościowych oraz działaniami przeciwdziałającymi dezinformacji. Decyzja wywołała zdecydowaną reakcję międzynarodowego środowiska dziennikarskiego i organizacji fact-checkingowych, które oceniają ją jako bezpośrednie uderzenie w wolność prasy i niezależne dziennikarstwo. Zmiany mogą dotyczyć również specjalistów z krajów europejskich, w tym ekspertów z sektora technologicznego pracujących przy systemach bezpieczeństwa informacyjnego.
Zgodnie z wewnętrznym memorandum Departamentu Stanu, ujawnionym w ubiegłym tygodniu przez agencję Reuters oraz radio publiczne NPR, urzędnicy konsularni otrzymali jasne instrukcje przy rozpatrywaniu wniosków wizowych. Dokument nakazuje odmowę wydania wizy każdej osobie, wobec której istnieją dowody na udział w „cenzurze lub próbach cenzurowania wolności słowa chronionej w Stanach Zjednoczonych”. Ponadto agenci konsularni mają obowiązek aktywnie weryfikować, czy wnioskodawcy byli zaangażowani w działania związane z moderacją treści, przeciwdziałaniem dezinformacji lub weryfikacją faktów.
Międzynarodowa społeczność dziennikarska protestuje
Środowisko fact-checkerów zareagowało szybko i stanowczo. Międzynarodowa Sieć Weryfikacji Faktów (IFCN – International Fact-Checking Network), zrzeszająca ponad 170 organizacji z całego świata specjalizujących się w analizie prawdziwości informacji, opublikowała we wtorek komunikat wyrażający „głębokie zaniepokojenie” nowymi wytycznymi amerykańskiej administracji. Organizacja, mająca siedzibę w USA i skupiająca m.in. francuską agencję prasową AFP w ramach jej działalności fact-checkingowej, zdecydowanie sprzeciwiła się utożsamianiu pracy weryfikatorów z cenzurą.
„Weryfikacja faktów to dziennikarstwo” – podkreślono w oświadczeniu. „To codzienna praca polegająca na konfrontowaniu wypowiedzi publicznych z najlepszymi dostępnymi dowodami”. Zdaniem IFCN nowe regulacje opierają się na fundamentalnym nieporozumieniu dotyczącym istoty fact-checkingu i stanowią realne zagrożenie dla wolności prasy na świecie.
Wizy H-1B w centrum kontrowersji
Wytyczne dotyczą przede wszystkim wiz H-1B, powszechnie wykorzystywanych przez wysoko wykwalifikowanych pracowników zagranicznych, w szczególności w sektorze technologicznym. Ten typ wizy jest standardowo przyznawany specjalistom IT, inżynierom oprogramowania oraz ekspertom ds. cyberbezpieczeństwa, w tym osobom pracującym przy systemach moderacji treści w dużych firmach technologicznych. Warto zaznaczyć, że zagraniczni dziennikarze pracujący w USA korzystają zwykle z wiz kategorii I, które podlegają odrębnej procedurze i obecnie nie zostały objęte zaostrzeniami.
Zaostrzenie polityki wizowej wpisuje się w szerszą strategię administracji Donalda Trumpa. Już w maju sekretarz stanu Marco Rubio zapowiedział ograniczenia wizowe wobec cudzoziemców oskarżanych o „cenzurowanie Amerykanów”. Podkreślił wówczas, że wolność słowa to „istota amerykańskiego stylu życia” i „fundamentalne prawo, którego żaden zagraniczny rząd nie może naruszać”.
Napięcia na linii Waszyngton–Bruksela
Administracja Trumpa regularnie krytykuje regulacje Unii Europejskiej dotyczące platform społecznościowych, uznając je za formę ograniczania swobody wypowiedzi. Szczególnie negatywnie oceniane są europejskie obowiązki nakładane na firmy technologiczne w zakresie moderowania treści i zwalczania dezinformacji, co zdaniem amerykańskich władz ingeruje w „wolny rynek idei”. Nowe zasady wizowe mogą więc uderzyć również w europejskich specjalistów realizujących unijne regulacje cyfrowe.
Zmiana klimatu politycznego w USA przełożyła się także na decyzje firm technologicznych. Po wyborczym zwycięstwie Trumpa Mark Zuckerberg, prezes Meta (właściciela Facebooka, Instagrama i WhatsAppa), zakończył program weryfikacji faktów na terenie Stanów Zjednoczonych. Decyzję tę szeroko interpretowano jako próbę dostosowania się do nowej sytuacji politycznej i uniknięcia konfliktu z administracją federalną.
Wiele globalnych redakcji, w tym AFP, współpracuje z platformami takimi jak Meta, Google czy TikTok w ramach programów walki z dezinformacją, otrzymując za tę działalność wynagrodzenie. Nowe regulacje wizowe stawiają pod znakiem zapytania przyszłość międzynarodowej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa informacyjnego i mogą poważnie utrudnić mobilność specjalistów.