W niedzielnym głosowaniu mieszkańcy Szwajcarii wyraźnie sprzeciwili się projektowi szerokiej reformy systemu służby obowiązkowej. Inicjatywa przewidywała zastąpienie obecnego modelu, obejmującego wyłącznie mężczyzn kierowanych do armii lub obrony cywilnej, powszechną służbą społeczną dostępną dla obu płci. Wynik referendum oznacza więc utrzymanie dotychczasowych zasad w państwie, które mimo wieloletniej neutralności utrzymuje obowiązkowy pobór i własne siły zbrojne.
Obecny system i proponowane zmiany
Szwajcaria pozostaje jednym z niewielu krajów Europy, gdzie obowiązkowa służba wojskowa funkcjonuje bez przerw od wielu lat i dotyczy wyłącznie mężczyzn. Zgodnie z obecnymi przepisami muszą oni odbyć służbę wojskową lub cywilną, a powołujący się na klauzulę sumienia mogą wybrać służbę obywatelską. Osoby, które nie podejmują żadnej z tych form, płacą dodatkowy podatek.
Zwolennicy reformy chcieli zastąpić ten system powszechną służbą społeczną, której podlegaliby wszyscy młodzi ludzie. Oprócz armii i obrony cywilnej obejmowałaby ona także instytucje działające na rzecz dobra publicznego, jak organizacje ekologiczne czy placówki opiekujące się seniorami. Zwolennicy przekonywali, że taki model lepiej odpowiada współczesnym potrzebom i realiom społecznym.
Argumenty za reformą – bezpieczeństwo i równość płci
Autorzy projektu podkreślali przede wszystkim rosnące wyzwania stojące przed krajem. Wskazywali na zagrożenia naturalne, takie jak osunięcia ziemi w Alpach i powodzie w dolinach, a także na cyberataki, ryzyko przerw w dostawach energii oraz wojnę toczącą się w Europie. Zwracali też uwagę na pogłębiające się problemy społeczne – izolację, konflikty między grupami i spadek poczucia wspólnoty. Ich zdaniem powszechna służba społeczna wzmacniałaby odpowiedzialność społeczną i odporność kraju na kryzysy.
Drugim kluczowym aspektem była równość płci. Inicjatorka projektu Noémie Roten zaznaczała, że obecny system wyklucza kobiety z możliwości zdobycia sieci kontaktów i doświadczeń, które mężczyźni wynoszą ze służby wojskowej. Powszechna służba miała wyrównać te szanse i dać wszystkim młodym ludziom możliwość zaangażowania się w działania dla społeczeństwa.
Głosy krytyczne i stanowisko rządu
Krytycy reformy wskazywali jednak, że propozycja pomija realne obciążenia, które już teraz w większym stopniu spoczywają na kobietach. Według przeciwników projekt pogłębiłby nierówności, ponieważ to kobiety częściej wykonują nieodpłatne obowiązki opiekuńcze i domowe, a dodatkowa służba stałaby się dla nich kolejnym obciążeniem.
Rząd federalny również opowiedział się przeciw zmianom. Wskazywał, że obecny system dostarcza wystarczającej liczby osób do armii i obrony cywilnej, a jego rozszerzenie mogłoby osłabić zdolności obronne. Istniało ryzyko, że w nowym modelu mniej osób decydowałoby się na służbę wojskową, wybierając inne instytucje.
Władze zwróciły także uwagę na konsekwencje ekonomiczne. Powoływanie większej liczby osób, niż faktycznie potrzebują struktury państwa, mogłoby odbić się negatywnie na rynku pracy, odciągając dziesiątki tysięcy młodych ludzi od aktywności zawodowej.