Belgijska Komisja Gier Hazardowych, instytucja odpowiedzialna za nadzór nad sektorem hazardowym, zmaga się z narastającymi problemami kadrowymi, które utrudniają realizację ustawowych obowiązków. Sytuacja osiągnęła punkt krytyczny, gdy jeden z kluczowych działów regulatora – komórka finansowa – pozostał całkowicie bez pracowników.
Dział finansowy, który jeszcze niedawno zatrudniał trzech specjalistów, obecnie nie ma ani jednego etatowego pracownika. Bezpośrednim efektem tego braku była niemożność przedstawienia danych finansowych sektora hazardowego w corocznym raporcie instytucji. Takie dane są niezbędne do rzetelnej analizy rozwoju branży oraz oceny skali obecności gier hazardowych w belgijskim społeczeństwie. Choć Komisja zapowiada zatrudnienie nowej osoby w najbliższych tygodniach, fakt pozostawania działu bez obsady przez długi czas ujawnia głębokość problemów strukturalnych.
Strukturalne przyczyny kryzysu kadrowego
Trudności nie dotyczą wyłącznie komórki finansowej – braki kadrowe odczuwają również inne działy Komisji. Problem ma charakter systemowy i wynika przede wszystkim z braku równowagi między przychodami a rosnącymi kosztami funkcjonowania instytucji.
Komisja jest finansowana z corocznych składek operatorów hazardowych działających w Belgii. Kluczowym elementem obecnego kryzysu jest to, że wysokość tych składek od lat nie była waloryzowana, podczas gdy koszty operacyjne, w tym wynagrodzenia personelu i obowiązkowa indeksacja płac, stale rosły. Właśnie ta rozbieżność między stagnacją przychodów a rosnącymi wydatkami doprowadziła do sytuacji, w której regulator nie jest w stanie utrzymać odpowiedniej liczby wykwalifikowanych pracowników.
Propozycje rozwiązań i planowane zmiany
Magali Clavie, przewodnicząca Komisji Gier Hazardowych, wiąże nadzieje z planowanym na początek 2026 roku przeniesieniem instytucji z Federalnego Ministerstwa Sprawiedliwości do Federalnej Służby Publicznej Gospodarki. Jej zdaniem zmiana ta może otworzyć drzwi do szerszej refleksji nad funkcjonowaniem regulatora i ułatwić znalezienie długoterminowych rozwiązań.
Przewodnicząca wskazuje trzy możliwe kierunki działań naprawczych. Pierwszy zakłada podwyższenie składek płaconych przez operatorów hazardowych, co zwiększyłoby budżet Komisji i ułatwiło zatrudnienie nowych pracowników. Drugi przewiduje możliwość wykorzystania zgromadzonego funduszu rezerwowego na pokrycie bieżących kosztów. Trzecia opcja – określana jako ostateczność – zakłada ograniczenie niektórych kategorii wydatków, szczególnie w obszarze współpracy z Narodowym Bankiem Belgii.
Kontrowersyjny system weryfikacji graczy i jego koszty
Współpraca z Bankiem Narodowym należy do najbardziej kosztownych elementów funkcjonowania regulatora. Procedura służy ochronie graczy przed nadmiernym zadłużeniem. Jeśli gracz chce podwyższyć swój tygodniowy limit wydatków w grach online powyżej 200 euro, Komisja musi wysłać wniosek do Narodowego Banku, by sprawdzić, czy dana osoba figuruje w rejestrze dłużników. Brak zgody oznacza pozostanie przy limicie 200 euro na platformę.
Procedura musi być powtarzana co miesiąc – nawet w przypadku graczy nieaktywnych. Pod koniec 2024 roku dotyczyła ponad 285 tysięcy osób miesięcznie. Komisja szacuje, że w 2025 roku koszt tej usługi wyniesie około 700 tysięcy euro, czyli 8,6 procent jej budżetu.
Jednocześnie efektywność systemu budzi wątpliwości. Około jeden na pięciu graczy nie otrzymuje zgody przy pierwszej weryfikacji, ale w przypadku comiesięcznych kontroli limit przywracany jest jedynie w 0,5 procent przypadków. Regulator zwraca też uwagę na poważną lukę: gracz wpisany do rejestru dłużników nadal może wydać 800 euro miesięcznie, zakładając konta na czterech różnych platformach – każda z własnym limitem 200 euro tygodniowo. System tego nie uniemożliwia.
Szerszy kontekst i konsekwencje dla rynku hazardowego
Obecna sytuacja stawia pytanie o zdolność państwa do sprawowania skutecznego nadzoru nad dynamicznie rosnącym sektorem hazardu, zwłaszcza w internecie. Brak pełnych danych finansowych utrudnia nie tylko bieżące działania regulatora, ale także kształtowanie polityki publicznej w zakresie bezpieczeństwa graczy i ochrony konsumentów.
Dla mieszkańców Belgii, w tym polskiej społeczności, słabszy nadzór może oznaczać niższą skuteczność w egzekwowaniu przepisów, opóźnienia w wydawaniu licencji i mniejszą kontrolę nad legalnością działania platform. W dłuższej perspektywie ryzykuje to wzrostem szarej strefy oraz pogorszeniem skuteczności mechanizmów ochrony osób zagrożonych hazardem problemowym.
Planowane przeniesienie Komisji do resortu gospodarki oraz trwająca dyskusja o reformie finansowania pokazują, że władze dostrzegają skalę problemu. Kluczowe będzie znalezienie modelu, który zapewni regulatorowi stabilne i adekwatne środki, nie obciążając przy tym nadmiernie operatorów działających legalnie na rynku.