Sąd w Gandawie wydał wyroki wobec członków międzynarodowej grupy przestępczej odpowiedzialnej za przemyt kokainy z Ameryki Południowej do Belgii. Narkotyki o wartości ulicznej przekraczającej 26 milionów euro trafiały do kraju w kontenerach z mrożonym sokiem owocowym przypływającym z Brazylii. Postępowanie zakończyło wielomiesięczne śledztwo, które doprowadziło do rozbicia profesjonalnie działającej struktury przestępczej.
Sprawa należy do największych ujawnionych w ostatnich latach przypadków przemytu narkotyków w porcie w Gandawie. Jak wskazuje rzecznik sądu Peter Catthoor, grupa działała według wypracowanego schematu, łącząc korupcję wśród pracowników portowych z rozbudowaną logistyką. Liderzy organizacji usłyszeli kary do ośmiu lat pozbawienia wolności, natomiast osoby odpowiedzialne za pranie pieniędzy i fałszowanie dokumentów – wyroki prac społecznych.
Profesjonalny proceder z udziałem pracowników portu
Grupa wykorzystywała rozbudowane metody działania, angażując wiele osób na poszczególnych etapach transportu. „Organizacja funkcjonowała w sposób wysoce profesjonalny, przerzucając paczki kokainy z Brazylii w ładunkach mrożonego soku owocowego” – podkreśla Peter Catthoor z sądu w Gandawie.
Kluczową rolę odgrywała infiltracja struktur portowych. W proceder zaangażowani byli pracownicy jednej z firm działających w porcie, którzy wykorzystywali dostęp do kontenerów, aby usuwać narkotyki z przesyłek jeszcze przed oficjalną odprawą. Mechanizm ten pozwalał na stosunkowo bezpieczny przerzut dużych ilości kokainy z pominięciem rutynowych kontroli.
Przypadkowa kontrola uruchomiła śledztwo
Działalność grupy ujawniono w 2021 roku podczas standardowej kontroli jednego ze statków cumujących w porcie w Gandawie. Funkcjonariusze celni odkryli wówczas 50 kartonów z blokami kokainy ukrytymi między papierem a sokiem owocowym. Łącznie skonfiskowano pół tony narkotyków podczas jednej inspekcji.
Analiza ładunku wykazała brak jednej beczki soku, która widniała w dokumentach statku. To nieprawidłowe znalezisko zapoczątkowało szerokie postępowanie, obejmujące podsłuchy telefoniczne i monitoring wizyjny.
Śledczym udało się namierzyć zaginioną przesyłkę: 114 kilogramowych bloków kokainy trafiło do członka grupy mieszkającego w Wetteren we Flandrii Wschodniej. Z zebranych materiałów wynikało też, że wcześniej udało się przemycić przynajmniej 25 kilogramów narkotyków przeznaczonych najpewniej do dalszej dystrybucji.
Udaremnienie wielkiej dostawy w 2022 roku
W toku śledztwa służby poznały strukturę grupy, jej sposób działania oraz kanały komunikacji. Ustalono, że w styczniu 2022 roku do portu w Gandawie ma dotrzeć kolejna, znacznie większa dostawa kokainy z Ameryki Południowej.
Operację przechwycenia ładunku przygotowano w tajemnicy. Po wpłynięciu statku służby przeprowadziły skoordynowane działania w kilku miejscach jednocześnie, zatrzymując podejrzanych oraz dokonując przeszukań.
Funkcjonariusze zabezpieczyli 481 bloków kokainy, ponownie ukrytych w beczkach z mrożonym sokiem owocowym. Również w tym przypadku chodziło o pół tony narkotyków. Jeden z członków grupy wynajął wcześniej magazyn, który miał służyć jako miejsce tymczasowego składowania towaru przed dalszą dystrybucją na rynek belgijski i europejski.
Rozbicie organizacji zapobiegło wprowadzeniu na rynek narkotyków o wartości ponad 26 milionów euro. Gdyby nie interwencja służb, kokaina prawdopodobnie trafiłaby do sprzedaży w wielu miastach w Belgii.
Zróżnicowane wyroki w zależności od roli w grupie
Sąd w Gandawie dopasował kary do pozycji i zakresu działań poszczególnych oskarżonych. „Liderzy otrzymali od czterech do ośmiu lat więzienia. Pozostałym wymierzono niższe kary, z czego część w zawieszeniu. Dwóch oskarżonych skazano na prace społeczne za pranie pieniędzy oraz fałszowanie dokumentów transportowych i celnych” – wskazuje rzecznik Peter Catthoor.
Najwyższe wyroki – osiem lat – usłyszeli główni organizatorzy, którzy koordynowali dostawy, utrzymywali kontakt z brazylijskimi dostawcami oraz nadzorowali tzw. „wydobywających” w porcie. Wykonawcy, w tym pracownicy portowi odpowiedzialni za fizyczne usuwanie narkotyków z kontenerów, otrzymali wyroki do czterech lat więzienia, w części przypadków z warunkowym zawieszeniem.
Najłagodniejsze kary – prace społeczne – zastosowano wobec osób, które nie uczestniczyły bezpośrednio w przemycie, ale wspierały grupę poprzez legalizację zysków oraz przygotowywanie fałszywych dokumentów mających ukryć rzeczywisty charakter ładunków.
Sprawa pokazuje skalę wyzwań stojących przed belgijskimi służbami w walce z międzynarodowym przemytem narkotyków. Port w Gandawie, podobnie jak inne belgijskie porty, pozostaje atrakcyjnym punktem na trasie kokainy z Ameryki Południowej do Europy, co wymaga stałej czujności celników i policji.