Minister zdrowia Frank Vandenbroucke ogłosił szczegóły czwartej fazy programu ReAt (powrót do pracy), którego celem jest zahamowanie gwałtownego wzrostu liczby osób długotrwale nieobecnych w pracy ze względów zdrowotnych. Plan przewiduje reintegrację około 100 tysięcy osób do 2030 roku poprzez działania prewencyjne, wzmocnienie kontroli medycznej oraz zwiększenie odpowiedzialności pracodawców.
Obecnie ponad 500 tysięcy osób w Belgii korzysta z długotrwałego zwolnienia chorobowego, a jeśli obecna polityka nie zostanie zmieniona, liczba ta może wzrosnąć do 682 tysięcy do końca kadencji parlamentu. Rząd koalicji Arizona chce ograniczyć ten wzrost, utrzymując liczbę długotrwale chorych na poziomie około 582 tysięcy osób do 2030 roku. To kontynuacja reform prowadzonych już w poprzedniej kadencji przez tego samego ministra.
Prewencja i wsparcie psychologiczne jako fundament strategii
Najnowszy etap planu ReAt po raz pierwszy wprowadza szeroki pakiet działań prewencyjnych zapobiegających przechodzeniu pracowników w stan długotrwałej niezdolności do pracy. Ważne miejsce zajmuje wzmocnienie psychologicznej opieki pierwszego kontaktu oraz nowe narzędzia, które mają pomóc utrzymać osoby chore w aktywności zawodowej.
Jednym z nich jest „dodatek do uczestnictwa w rynku pracy” dla osób z chorobami postępującymi. Mechanizm ten pozwoli pracownikom czasowo ograniczać liczbę przepracowanych godzin zamiast przechodzić na pełne zwolnienie chorobowe. Rozwiązanie ma umożliwić elastyczne dopasowanie aktywności do możliwości zdrowotnych, jednocześnie zapobiegając całkowitej dezaktywizacji zawodowej.
Rząd zapowiada także stworzenie narodowego planu przeciwdziałania wypaleniu zawodowemu, reformę prewencyjnej kontroli zdrowia w miejscu pracy oraz dodatkowy tydzień urlopu rodzicielskiego lub macierzyńskiego, który ma pomóc w godzeniu obowiązków zawodowych i rodzinnych.
Rewolucja w systemie zaświadczeń lekarskich
Plan zakłada znaczne zaostrzenie zasad wystawiania zwolnień lekarskich. Od 2026 roku w pierwszym roku niezdolności do pracy zwolnienia nie będą mogły przekraczać trzech miesięcy. W dalszej części kadencji pierwsze zwolnienie będzie mogło trwać maksymalnie trzy tygodnie.
Po roku niezdolności pacjent trafia w status rentowy, którego czas określa lekarz-konsultant kasy chorych. Lekarz prowadzący będzie jednak zobowiązany do corocznej konsultacji z pacjentem, aby monitorować stan zdrowia i badać możliwość powrotu do pracy — nawet częściowego.
Coroczne odnawianie zaświadczeń o niezdolności do pracy stanie się obowiązkowe, a brak dopełnienia tego obowiązku oznacza utratę świadczeń chorobowych. Uprawnienia do wystawiania zaświadczeń zostaną ograniczone wyłącznie do lekarzy rodzinnych prowadzących globalną dokumentację medyczną (DMG) oraz lekarzy specjalistów.
Kasy chorych pod wzmocnionym nadzorem INAMI
Na kasy chorych nałożono konkretne cele. Do 2029 roku mają ponownie przeanalizować sytuację około 218 tysięcy osób — prawie połowy wszystkich długotrwale chorych. Narodowy Instytut Ubezpieczeń Zdrowotnych i Inwalidztwa (INAMI) określi, które grupy mają być traktowane priorytetowo, zwłaszcza osoby z problemami psychicznymi i schorzeniami mięśniowo-szkieletowymi.
Kasy chorych będą musiały osiągnąć 17-procentowy wzrost liczby powrotów do pracy względem obecnych wyników. INAMI będzie pełnić rolę audytora i otrzyma możliwość nakładania sankcji na instytucje, które nie osiągną wymaganych celów.
Rząd zabezpieczył środki na zatrudnienie dodatkowego personelu zarówno w INAMI, jak i w kasach chorych. Nie wiadomo jednak, czy uda się pozyskać wystarczającą liczbę lekarzy-konsultantów, biorąc pod uwagę obecne braki kadrowe.
Zwiększona odpowiedzialność finansowa pracodawców
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych elementów reformy jest znaczne zwiększenie obecnych obciążeń pracodawców. Oprócz pełnego pokrycia pierwszego miesiąca niezdolności do pracy firmy będą musiały — od drugiego do piątego miesiąca — płacić składkę solidarnościową w wysokości 30 procent zasiłku chorobowego, czyli równowartość około 18 procent wynagrodzenia brutto.
Nowy obowiązek dotyczyć będzie tylko przedsiębiorstw powyżej 50 pracowników i obejmie osoby w wieku 18–54 lata. Składka nie będzie naliczana, jeśli pracownik podejmie pracę w niepełnym wymiarze — nawet w innej firmie.
Wprowadzona zostanie także większa premia dla pracodawców, którzy umożliwią osobie niezdolnej do pracy częściowy powrót do zatrudnienia na co najmniej trzy miesiące.
Czynniki strukturalne wzrostu absencji chorobowych
Minister Vandenbroucke przyznaje, że naturalny wzrost liczby długotrwale chorych jest zjawiskiem strukturalnym. „Podniesienie wieku emerytalnego, zniesienie emerytur zdrowotnych i zaostrzenie zasad zasiłków dla bezrobotnych zwiększają liczbę osób kierowanych do systemu chorobowego. Naszym celem jest ograniczenie skali tego wzrostu” — wyjaśnia minister.
Reforma ma więc przeciwdziałać tendencjom wynikającym z wcześniejszych zmian w systemie, w tym wydłużania karier zawodowych przy niewystarczających mechanizmach wsparcia dla starzejącej się siły roboczej.
Głosy krytyczne wobec jednostronnego podejścia
Reforma budzi liczne kontrowersje. Elise Derroitte, wiceprzewodnicząca Mutualités chrétiennes, podkreśla, że choć cel reintegracji zawodowej jest oczywiście słuszny, to proponowane rozwiązania nie adresują kluczowych przyczyn długotrwałej niezdolności do pracy.
Wymienia problemy systemowe: brak odpowiednich miejsc pracy dla osób z ograniczeniami zdrowotnymi, rosnącą liczbę zaburzeń psychicznych, presję na młode rodziny oraz konsekwencje wydłużania wieku emerytalnego.
Jej zdaniem obecna polityka „jest przede wszystkim nastawiona na oszczędności”, zamiast na realne wsparcie dla osób chorych w powrocie do aktywności zawodowej.
Perspektywy realizacji ambitnych celów
Skuteczność planu zależeć będzie od możliwości systemu ochrony zdrowia do zapewnienia odpowiedniego wsparcia pracownikom wracającym do pracy, od dostępności lekarzy-konsultantów oraz od gotowości pracodawców do oferowania elastycznych rozwiązań mimo rosnących kosztów.
Istotne będzie również to, czy wzmocnione mechanizmy kontrolne nie doprowadzą do zbyt dużej presji na osoby rzeczywiście niezdolne do pracy oraz czy system zdoła właściwie rozróżnić przypadki wymagające aktywizacji od tych wymagających długotrwałego wsparcia zdrowotnego i społecznego.