Po ponad trzech dekadach działalności charytatywnej Lions Club Diest podjął trudną decyzję o zakończeniu programu zbiórki używanej odzieży. Inicjatywa, która przez lata stanowiła kluczowe źródło finansowania lokalnych projektów społecznych, stała się ekonomicznie nieopłacalna z powodu ostrego spadku cen tekstyliów wtórnych na rynku międzynarodowym.
Organizacja z Diest przez 35 lat prowadziła systematyczną zbiórkę odzieży, umożliwiając realizację wielu istotnych przedsięwzięć społecznych. Jednak gwałtowne załamanie cen na rynku używanych tekstyliów sprawiło, że dalsza działalność generowałaby straty zamiast przynosić środki na cele dobroczynne.
Drastyczny spadek wartości tekstyliów wtórnych
W ostatnich latach sytuacja na rynku odzieży używanej uległa zdecydowanemu pogorszeniu. Jak wyjaśnia Benoit De Ceunynck, przedstawiciel Lions Club Diest, ceny skupu spadły z około 50 centów za kilogram do zaledwie 10 centów, a czasami nawet 7 centów. Jeszcze rok temu organizacja otrzymywała 30 centów za kilogram zebranego materiału.
„Perspektywy są bardzo niekorzystne. Na rynku mamy ogromną podaż przy jednoczesnym spadku jakości tekstyliów. Nie ma żadnych przesłanek, by oczekiwać wzrostu cen” – ocenia De Ceunynck. Kontynuacja działań przy takich stawkach spowodowałaby straty finansowe, zamiast generować fundusze na działalność charytatywną.
Trzy i pół dekady zaangażowania społecznego
Zbiórka odzieży w Diest rozpoczęła się w 1991 roku od jednej, dużej akcji, podczas której w jeden dzień zebrano 46 ton ubrań. Z czasem system rozwinął się, a w mieście ustawiono stałe kontenery do zbiórki.
Przez kolejne lata Lions Club Diest zbierał średnio 100 ton tekstyliów rocznie. W sumie, przez 35 lat działalności, zgromadzono ponad 3,5 miliona kilogramów odzieży – wynik, który De Ceunynck określa jako „gigantyczny”.
Konkretne efekty działalności charytatywnej
Dochody ze sprzedaży tekstyliów pozwoliły finansować istotne projekty społeczne w regionie. Największym przedsięwzięciem było wsparcie budowy szkoły De Bremberg w Molenstede – Lions Club Diest pokrył dwie trzecie kosztów inwestycji, przeznaczając na ten cel 1,2 miliona euro.
„Ta szkoła daje dziś dostęp do edukacji 180 dzieciom w ramach szkolnictwa specjalnego. To dla nas powód szczególnej dumy” – podkreśla De Ceunynck. Drugim ważnym beneficjentem był ośrodek dzienny Poels, prowadzony przez Martine Van Camp, która nadal spłaca kredyt w wysokości 900 tysięcy euro.
Zakończenie zbiórki oznacza konieczność poszukiwania nowych źródeł finansowania. „Zbieranie tekstyliów było filarem naszej działalności fundraisingowej” – przyznaje przedstawiciel organizacji.
Zmiana struktury międzynarodowego rynku tekstyliów
Zebrana odzież trafiała do firm zajmujących się sortowaniem i eksportem tekstyliów wtórnych. Przez lata głównymi odbiorcami były kraje Afryki, Azji oraz Europy Wschodniej, jednak sytuacja na tych rynkach zmieniła się diametralnie.
„Popyt w tych regionach znacząco spadł, głównie z powodu masowego napływu taniej, nowej odzieży produkowanej w Chinach. System dystrybucji tekstyliów wtórnych przeszedł głęboką transformację” – wyjaśnia De Ceunynck. Połączenie niskich cen nowej odzieży z rosnącą podażą używanych tekstyliów w Europie doprowadziło do trwałego załamania cen.
Usunięcie kontenerów i alternatywy dla mieszkańców
Lions Club Diest planuje usunięcie wszystkich kontenerów na odzież między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem. „Zobowiązaliśmy się pozostawić je do końca tego roku” – dodaje De Ceunynck.
Mieszkańcy, którzy chcą odpowiedzialnie przekazać używaną odzież, mają nadal kilka możliwości. Kringwinkel (sieć sklepów z odzieżą używaną) przyjmuje wyłącznie tekstylia w dobrym stanie. Inicjatywa „Moeders helpen moeders” (Matki pomagają matkom) przekazuje ubrania bezpłatnie osobom o niskich dochodach.
Ponadto system pomarańczowych worków Limburg.net pozwala oddawać tekstylia podczas regularnych odbiorów odpadów, a w punktach recyklingu (containerpark) prawdopodobnie pozostaną kontenery do zbiórki ubrań.
Przypadek Lions Club Diest dobrze ilustruje rosnące wyzwania, przed jakimi stają organizacje charytatywne w Belgii. Podmioty, które przez lata opierały swoje działania na zbiórkach tekstyliów, dziś muszą szukać nowych sposobów pozyskiwania funduszy i dostosować się do zmieniających się realiów globalnego rynku.