We wtorek rano przed szpitalem Saint-Pierre w Brukseli zebrało się około 40 osób, rozpoczynając 36-godzinny strajk personelu oddziału ginekologiczno-położniczego. W proteście biorą udział ginekolodzy i położne, a akcja potrwa do środy 26 listopada do godziny 18:00. Mimo trwającego sprzeciwu ciągłość opieki medycznej zostaje zachowana.
Protest rozpoczął się punktualnie o godzinie 8:00 i stanowi wyraz narastającego sprzeciwu wobec polityki oszczędnościowej prowadzonej przez rząd federalny. Strajkujący prowadzą całodobową pikietę przed budynkiem szpitala, chcąc zwrócić uwagę na konsekwencje cięć budżetowych dla systemu opieki zdrowotnej.
Virginia Morolli, ginekolog ze szpitala Saint-Pierre, wyraziła głębokie rozczarowanie decyzjami rządu. Wskazała na narastający problem niedofinansowania sektora publicznego, szczególnie w obszarze ochrony zdrowia. Podkreśliła, że oszczędności wymuszane na szpitalach publicznych stoją w sprzeczności z innymi rosnącymi wydatkami państwa.
Zwróciła też uwagę na paradoks budżetowy: podczas gdy ograniczane są środki na służbę zdrowia, zwiększają się wydatki na wojsko i na deportacje osób migrujących. Zdaniem Morolli takie priorytety pozostają w rażącej sprzeczności z rzeczywistymi potrzebami społecznymi.
Symbolika 36 godzin protestu
Clémence Bertouille, położna pracująca w szpitalu Saint-Pierre, wyjaśniła znaczenie symboliczne 36 godzin strajku. Ten czas ma odzwierciedlać ciągły, całodobowy niepokój pracowników medycznych związany z nowymi zarządzeniami rządu. Jak podkreśliła, personel jest zaniepokojony nieustannie – tak samo, jak przez całą dobę pracuje przy pacjentach.
Wskazała, że głównym celem protestu jest utrzymanie wysokiej jakości opieki medycznej. Strajkujący domagają się warunków umożliwiających zapewnienie opieki opartej na inkluzywności, równości i poszanowaniu godności pacjentów. Ich zdaniem obecna polityka oszczędnościowa bezpośrednio zagraża tym podstawowym standardom.
Konsekwencje cięć dla jakości opieki
Według uczestników protestu wprowadzane oszczędności mają realne, negatywne skutki dla funkcjonowania oddziału. Redukcje budżetowe oznaczają likwidację łóżek szpitalnych oraz zmniejszenie liczby etatów, co przekłada się na ograniczenie możliwości świadczenia opieki medycznej.
Personel medyczny stanowczo sprzeciwia się jakimkolwiek kompromisom dotyczącym standardów opieki. Clémence Bertouille podkreśliła, że pracownicy nie godzą się na obniżenie jakości świadczonych usług ani na rezygnację z zasad równego dostępu, niezależnie od presji finansowej.
Zwróciła też uwagę na problem rozkładu odpowiedzialności – jej zdaniem ciężar utrzymania prawidłowego funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej spoczywa obecnie przede wszystkim na barkach personelu. To pracownicy próbują łagodzić skutki cięć budżetowych, choć zapewnienie odpowiednich warunków powinno być zadaniem państwa, a nie wyłącznie efektem indywidualnego wysiłku medyków.
Zapewnienie ciągłości opieki podczas protestu
Mimo trwającego strajku personel oddziału zagwarantował pełną ciągłość usług medycznych. Zorganizowano system zmianowy, który umożliwia jednoczesne prowadzenie pikiety i zapewnianie stałej opieki pacjentkom.
Clémence Bertouille szczegółowo opisała mechanizm organizacji pracy: część personelu będzie brała udział w pikiecie, podczas gdy inni zapewnią pełną obsadę w salach porodowych, poradniach i na oddziale położniczym. System relais gwarantuje, że wszystkie matki i noworodki otrzymają niezbędną opiekę, a konsultacje i procedury odbędą się zgodnie z planem.
Takie rozwiązanie podkreśla podwójną troskę personelu – z jednej strony o przyszłość systemu opieki zdrowotnej i konieczność sprzeciwu wobec polityki oszczędności, z drugiej zaś o bieżące potrzeby pacjentów, którzy nie mogą ponosić konsekwencji sporów dotyczących finansowania służby zdrowia.