Krajowy strajk przeciwko polityce rządu federalnego poważnie zakłócił funkcjonowanie transportu publicznego w całym kraju. Akcja, która rozpoczęła się w poniedziałek 24 listopada 2025 r., potrwa do środy włącznie. Przewoźnicy zapowiadają stopniową poprawę sytuacji, choć część operatorów wciąż nie przedstawia dokładnych prognoz dotyczących nadchodzących dni.
Od poniedziałku w belgijskim systemie transportowym panują duże utrudnienia. Zakres zakłóceń zależy zarówno od operatora, jak i od dnia strajku. Pasażerowie powinni przygotować się na znaczące ograniczenia, zwłaszcza że nie wszyscy przewoźnicy publikują z wyprzedzeniem szczegółowe informacje o dostępnych połączeniach. Jednocześnie spółka kolejowa zapowiada, że środa przyniesie wyraźną poprawę.
SNCB/NMBS: Stopniowy powrót do normalnego rozkładu jazdy
SNCB/NMBS informuje, że w środę sytuacja na torach zacznie się stabilizować, a od czwartku planowany jest pełny powrót do regularnego rozkładu jazdy. Przewoźnik zapowiedział, że w ostatnim dniu strajku liczba kursujących pociągów będzie wyraźnie większa niż w poniedziałek i wtorek.
W środę mają kursować trzy na pięć zaplanowanych pociągów InterCity oraz dwa na pięć składów regionalnych kategorii L i S. To znaczna poprawa w stosunku do dwóch pierwszych dni akcji protestacyjnej, gdy dostępnych było jedynie około 50 proc. połączeń IC oraz jedna trzecia pociągów lokalnych. Nadal jednak w godzinach szczytu obowiązywać będzie ograniczona oferta przewozowa.
SNCB/NMBS oraz Infrabel przygotowały awaryjny rozkład jazdy na każdy dzień strajku, dostosowany do liczby dostępnych pracowników. Rzecznik spółki, Dimitri Temmerman, potwierdził w poniedziałek, że ruch pociągów przebiega zgodnie z zapowiedziami.
Pasażerowie powinni każdorazowo sprawdzać aktualne połączenia w planerze podróży. Tymczasowe rozkłady na poniedziałek i wtorek są już dostępne, natomiast aktualizacja dotycząca środy pojawi się we wtorkowy poranek.
De Lijn: Połowa połączeń we Flandrii pozostaje zawieszona
Flamandzki operator De Lijn przewiduje, że we wtorek skala utrudnień będzie zbliżona do tej z poniedziałku. We Flandrii nadal nie będzie kursować od 50 do 60 proc. standardowych połączeń. Największe problemy dotyczą Antwerpii i Gandawy, gdzie ruch pozostaje najbardziej ograniczony.
Dane z poszczególnych prowincji pokazują, że w poniedziałek uruchomiono:
– około 50 proc. połączeń we Flandrii Zachodniej,
– 55 proc. w prowincji Antwerpia i we Flandrii Wschodniej,
– 60 proc. w Limburgii,
– 65 proc. we flamandzkim Brabancie.
W największych miastach sytuacja jest jeszcze trudniejsza – według szacunków De Lijn w Antwerpii i Gandawie kursuje jedynie od 40 do 50 proc. standardowych usług.
Brak informacji dla Brukseli oraz Walonii
Waloński TEC oraz brukselska spółka STIB/MIVB nie podają jeszcze szczegółowych informacji dotyczących zakłóceń na wtorek i środę. Operatorzy apelują, by pasażerowie śledzili ich kanały informacyjne, aktualizowane od godziny 6:00 rano i w ciągu dnia.
Brak wcześniejszych prognoz utrudnia podróżnym planowanie przejazdów, co – zdaniem ekspertów – może zwiększać dezorganizację i zmuszać mieszkańców do poszukiwania alternatywnych sposobów przemieszczania się niemal w ostatniej chwili.
Trzydniowa akcja protestacyjna jest poważnym obciążeniem dla systemu transportowego w Belgii oraz tysięcy osób korzystających codziennie z komunikacji publicznej, w tym wielu polskich rezydentów dojeżdżających do pracy w różnych regionach kraju.