12 listopada belgijskie Ministerstwo Obrony wysłało 149 tysięcy listów z zaproszeniem do odbycia dobrowolnej rocznej służby wojskowej do wszystkich siedemnastolatków mieszkających w Belgii. W korespondencji znalazły się słowa: „Gratulacje, w przyszłym roku będziesz obchodzić swoje 18. urodziny. (…) Obrona Narodowa oferuje ci w związku z tym wyjątkową okazję: Rok Dobrowolnej Służby Wojskowej”.
Masowa kampania adresowana do nastolatków wywołała reakcję części rodziców, którzy zakwestionowali sposób i charakter komunikacji instytucjonalnej kierowanej do ich dzieci. Jedna z matek, której syn otrzymał wspomniane pismo, opublikowała odpowiedź na Facebooku, odnosząc się do inicjatywy ministra obrony Theo Franckena z N-VA.
Kontrowersje wokół kampanii informacyjnej
Autorka listu, przedstawiająca się jako matka i świadoma obywatelka zainteresowana tym, co proponuje się młodym ludziom, wyraziła głębokie zaniepokojenie zarówno faktem wysłania tych listów, jak i samym wyborem politycznym, który za tym stoi. Zaznaczyła, że jej syn uczęszcza do klasy przygotowującej do zawodów związanych z obronnością, chcąc zostać strażakiem, co nadaje całej sprawie szczególnie osobisty wymiar.
Zdaniem kobiety listy wpisują się w strategię mającą na celu podkreślenie wartości zaangażowania w siły zbrojne wśród młodzieży. Podkreśliła, że nie zamierza umniejszać znaczenia zawodów związanych z obronnością, bo istnieje wiele sposobów służenia społeczeństwu. Jej zdaniem problem polega na tym, że przekaz instytucjonalny zdaje się redukować ideę zaangażowania publicznego wyłącznie do perspektywy militarnej – i to w kontekście międzynarodowym, który już dziś budzi niepokój wśród młodych ludzi.
Pytania o alternatywne formy służby publicznej
W swoim liście matka wskazuje na brak równowagi w promowaniu różnych form aktywności społecznej. Pyta, dlaczego z równą energią nie promuje się zawodów związanych z opieką zdrowotną, profilaktyką, edukacją, transformacją ekologiczną czy pomocą osobom potrzebującym. Jej zdaniem sektory te również stanowią fundament służby publicznej i są równie ważne jak wojsko.
Kobieta podkreśliła, że jej syn – jak każdy młody człowiek – powinien mieć możliwość swobodnego wyboru swojej drogi życiowej, bez presji instytucjonalnej i bez gloryfikowania jednego modelu zaangażowania. Jednostronna promocja kariery wojskowej, jej zdaniem, może wpływać na wybory młodych ludzi, ograniczając ich perspektywę i nie pokazując całego spektrum możliwości obywatelskiego działania.
Kontekst społeczny i polityczny
Masowa wysyłka zaproszeń do dobrowolnej służby wojskowej jest częścią szerszej debaty o roli obronności w belgijskim społeczeństwie oraz o tym, jak angażować młode pokolenie w życie publiczne. Wojsko zmaga się z wyzwaniami rekrutacyjnymi i poszukuje nowych sposobów dotarcia do potencjalnych kandydatów. Jednocześnie część społeczeństwa odbiera intensywną kampanię skierowaną do nieletnich jako formę wpływania na ich wybory życiowe.
Dobrowolny charakter służby, podkreślany w treści listów, nie jest kwestionowany. Kontrowersje budzi natomiast samo narzędzie komunikacji – masowe listy wysyłane do wszystkich siedemnastolatków – oraz brak równoległych kampanii promujących inne formy zaangażowania społecznego, które mogłyby zainteresować młodych ludzi szukających możliwości działania na rzecz społeczeństwa.
Reakcja matki odzwierciedla szersze pytania o to, w jaki sposób państwo komunikuje się z młodym pokoleniem na temat ich przyszłości oraz o równowagę między potrzebami instytucjonalnymi a prawem młodych ludzi do podejmowania decyzji życiowych bez nacisku i jednostronnych narracji.