Belgijska kolej państwowa SNCB/NMBS stoi przed trudną decyzją dotyczącą oficjalnych przeprosin za swoją rolę w deportacjach Żydów i członków ruchu oporu podczas II wojny światowej. Choć raport ekspertów zawiera już konkretne zalecenia, rząd federalny zdecydował o powołaniu dodatkowego zespołu prawników, którzy mają ocenić zakres odpowiedzialności prawnej przedsiębiorstwa oraz państwa belgijskiego. To oznacza kolejne odroczenie decyzji o formalnych przeprosinach i o ewentualnym zwrocie środków otrzymanych od nazistów – o rok, do września 2026. Zwłoka budzi pytania o gotowość Belgii do pełnego rozliczenia się z tym bolesnym rozdziałem historii.
Kwestia współpracy belgijskiej kolei z okupantem przez dziesięciolecia pozostawała w cieniu. Dopiero nacisk środowisk społecznych oraz badania historyczne sprawiły, że temat stał się przedmiotem debaty publicznej. Dziś, w obliczu rosnącego antysemityzmu i konieczności ochrony pamięci o Holokauście, rola SNCB/NMBS nabiera szczególnego znaczenia.
Zalecenia Grupy Mędrców nadal bez decyzji
Oficjalne przeprosiny, poprawa statusu ofiar, finansowanie działań upamiętniających – to tylko część rekomendacji przedstawionych rządowi przez tzw. Grupę Mędrców. Komitet ekspertów, powołany przez poprzedni rząd, analizował najlepszy sposób uznania traumy związanej z udziałem belgijskiej kolei w systemie deportacji.
W kwietniu tego roku rząd Bart’a De Wevera zapoznał się z raportem, lecz zdecydował, że potrzeba więcej czasu, zanim zalecenia zostaną wdrożone. Z tego powodu SNCB/NMBS nie przedstawiła oficjalnych przeprosin podczas ceremonii w Auschwitz-Birkenau zorganizowanej na początku listopada, w przeddzień rocznicy Nocy Kryształowej.
Symboliczna obecność bez deklaracji
SNCB/NMBS reprezentował w Auschwitz-Birkenau Patrice Couchard, dyrektor generalny ds. dworców. „Moim zadaniem było reprezentowanie SNCB/NMBS w ramach pracy pamięciowej, którą prowadzimy od kilku lat” – wyjaśnił po ceremonii. Samo złożenie wieńca – gest symboliczny – nie zostało jednak poparte oficjalnym stanowiskiem, na które liczyły środowiska żydowskie i rodziny deportowanych.
Brak deklaracji uznano za kolejne odroczenie procesu, który dla wielu ocalałych i ich potomków trwa już zdecydowanie zbyt długo.
51 milionów franków belgijskich za deportacje
W 2019 r. Izba Reprezentantów zleciła CegeSomie przeprowadzenie badań nad rolą kolei w deportacjach Żydów, Romów i osób prześladowanych politycznie. Z raportu historyka Niko Woutersa wynika, że od 4 sierpnia 1942 roku z Malines do Auschwitz wyjechało 28 transportów, którymi deportowano 24 906 Żydów i 353 Romów.
Badanie wykazało także z „niemal całkowitą pewnością”, że poprzedniczka SNCB/NMBS otrzymała od nazistowskiego Mitteleuropäisches Reisebüro 51 milionów franków belgijskich (ok. 1,2 mln euro) jako wynagrodzenie za logistykę deportacji.
Trzydzieści rekomendacji – i tylko częściowe wdrożenie
Komisja ekspertów opracowała około trzydziestu zaleceń, podzielonych na trzy obszary: prawda, przekaz i zadośćuczynienie. Jedenaście z nich dotyczy bezpośrednio SNCB/NMBS. Do tej pory kolej zdecydowała jedynie o przygotowaniu wystawy czasowej w Mechelen – kroku ważnego, ale niewystarczającego wobec pełnego katalogu rekomendacji.
Wśród zaleceń znajdują się m.in.: formalne przeprosiny, uznanie odpowiedzialności moralnej, rozszerzenie programów edukacyjnych, pogłębiona współpraca z muzeami i instytutami pamięci oraz rozważenie kwestii finansowych związanych z pobranymi kwotami.
Odpowiedzialność prawna w centrum debaty
„SNCB/NMBS przedstawiła propozycje, które rząd obecnie analizuje” – wyjaśnia Couchard. „Dla nas istotne jest, aby odpowiedzialność polityczna została wyjaśniona, zanim podejmiemy kolejne kroki”.
Kluczowa w tym procesie jest odpowiedź na dwa pytania:
- jaka jest odpowiedzialność państwa belgijskiego,
- a jaka odpowiedzialność przedsiębiorstwa państwowego działającego w czasie okupacji?
Obie kwestie mają znaczenie dla potencjalnej decyzji o zwrocie pieniędzy pobranych za transporty deportacyjne – sprawy wyjątkowo delikatnej politycznie i historycznie.
Nowa ekspertyza prawna i odroczenie decyzji do 2026 roku
„Poprosiłem czterech renomowanych prawników o zbadanie odpowiedzialności na płaszczyźnie prawnej, a nie moralnej” – potwierdza federalny minister mobilności Jean-Luc Crucke (Les Engagés). Chodzi m.in. o kluczowy element prawny: rząd premiera Huberta Pierlota w latach 1940–1945 działał na uchodźstwie w Londynie, aby nie współpracować z okupantem. Pytanie brzmi: czy ten fakt ogranicza odpowiedzialność instytucji pozostawionych na terytorium okupowanym?
Raport prawników ma być gotowy we wrześniu 2026 r. Dopiero wtedy rząd federalny podejmie ostateczną decyzję.
Szerszy wymiar społeczny i historyczny
Sprawa SNCB/NMBS wpisuje się w europejski proces rozliczeń instytucji z ich rolą podczas II wojny światowej. Dotyczy to zarówno przedsiębiorstw państwowych, jak i prywatnych, które w różnym stopniu współpracowały z okupantami.
Dla mieszkańców Belgii, zwłaszcza dla społeczności polskiej, pamięć o Holokauście i walka z antysemityzmem mają wymiar wyjątkowo osobisty. Losy deportowanych są w wielu polskich rodzinach żywą częścią historii. To sprawia, że sposób, w jaki Belgia rozliczy rolę swojej kolei, będzie istotnym sygnałem o gotowości państwa do zmierzenia się z przeszłością.
Proces ten ma znaczenie nie tylko symboliczne – to także ważny element edukacji historycznej. W obliczu rosnącego ekstremizmu w Europie decyzja Belgii może stać się przykładem dla innych krajów, pokazując, jak instytucje demokratyczne powinny odnosić się do własnej historii i odpowiedzialności moralnej.