Pusty budynek biurowy przy rue de Genève w Evere, który do ubiegłego roku mieścił służby tłumaczeniowe Komisji Europejskiej, został zajęty przez ponad sto osób. Policja strefy Bruksela Północ oraz burmistrz Alessandro Zappala (PS) potwierdzili w niedzielę tę okupację, wskazując na kolejny przykład narastającego kryzysu mieszkaniowego w stolicy Belgii.
Budynek pozostawał nieużywany od czasu, gdy służby tłumaczeniowe Komisji Europejskiej przeniosły się na place Rogier. Choć lokalizacja w Evere jest nieco oddalona od centrum, przez lata zapewniała instytucjom europejskim wygodne zaplecze. Po wyprowadzce obiekt długo stał pusty, bez konkretnego planu zagospodarowania.
Rozbieżne szacunki dotyczące liczby osób
Według mieszkańców Evere pierwsi okupanci pojawili się na początku stycznia. Wstępne informacje policji mówiły o 250–300 osobach w budynku, jednak burmistrz Alessandro Zappala sprecyzował te dane, wskazując na obecność 100–150 osób.
Wśród nich przeważają rodziny z dziećmi, co nadaje sytuacji szczególnie wrażliwy wymiar społeczny. Obecność najmłodszych rodzi pytania o warunki bytowe, dostęp do szkoły i podstawowych usług.
Brak zgłoszonych zdarzeń
Jak dotąd policja nie odnotowała żadnych zgłoszeń dotyczących sytuacji w budynku. Władze oceniają, że obecny stan pozostaje stabilny, choć sama okupacja stanowi problem prawny.
Gmina i policja monitorują sytuację, starając się równoważyć ochronę prawa własności z zapewnieniem bezpieczeństwa osobom przebywającym w obiekcie, zwłaszcza dzieciom. Brak zgłoszonych problemów może wskazywać na pewien poziom organizacji wewnątrz grupy i świadome unikanie konfliktów.
Możliwa eksmisja – w toku procedur
Trwa dialog pomiędzy gminą Evere, policją a właścicielem budynku dotyczący ewentualnego opróżnienia obiektu. Procedura musi uwzględniać kwestie prawne oraz społeczne.
W Belgii proces eksmisji wymaga zachowania jasnych etapów, a w przypadku rodzin z małoletnimi dziećmi władze zobowiązane są do współpracy ze służbami społecznymi i poszukiwania rozwiązań zastępczych.
Element szerszego kryzysu mieszkaniowego
Okupacja w Evere wpisuje się w długo narastający problem mieszkaniowy w regionie stołecznym. Bruksela zmaga się z dużym niedoborem dostępnych cenowo mieszkań. Sytuacja najbardziej dotyka rodziny o niskich dochodach, osoby ubiegające się o azyl i osoby w kryzysie bezdomności.
Organizacje społeczne od lat alarmują, że w stolicy tysiące ludzi żyją bez dachu nad głową, w tym liczne rodziny z dziećmi oraz osoby nieuwzględnione w przepełnionych ośrodkach recepcyjnych.
Zimą presja dodatkowo rośnie.
Wyzwania dla polityki mieszkaniowej
Sytuacja przy rue de Genève uwypukla napięcie pomiędzy dużą liczbą pustostanów a brakiem mieszkań dostępnych dla osób potrzebujących. W debacie publicznej powracają postulaty aktywizacji niewykorzystanych budynków – poprzez bodźce podatkowe lub regulacje zmuszające właścicieli do działania.
Inni podkreślają konieczność znaczącego zwiększenia inwestycji w budownictwo społeczne i programy wsparcia mieszkaniowego.
Dla mieszkańców Belgii, w tym dla polskiej społeczności, która najczęściej samodzielnie radzi sobie na rynku mieszkaniowym, jest to przypomnienie o kruchości bezpieczeństwa socjalnego i znaczeniu przystępnego cenowo lokum jako podstawowego prawa społecznego.
Dalszy rozwój wydarzeń przy rue de Genève będzie uważnie obserwowany przez organizacje społeczne oraz władze odpowiedzialne za politykę mieszkaniową w regionie stołecznym Brukseli.