W Regionie Stołecznym Brukseli w 2024 roku odnotowano 179 przypadków zatrucia tlenkiem węgla – to aż o 86 procent więcej niż w 2018 roku, gdy zgłoszono 96 takich zdarzeń. Mathias Vanden Borre, poseł do Parlamentu Brukselskiego z N-VA, ostro krytykuje obecną politykę bezpieczeństwa i domaga się natychmiastowych działań. Jego zdaniem konieczne są systematyczne kontrole instalacji grzewczych, zwłaszcza w starszych budynkach, które dominują w brukselskim zasobie mieszkaniowym.
Alarmujące dane i potencjalne przyczyny
Niemal podwojenie liczby zatruć CO w ciągu pięciu lat wskazuje na poważny problem systemowy. Tlenek węgla, określany jako „cichy zabójca”, najczęściej pojawia się w mieszkaniach z powodu wadliwego ogrzewania, złej wentylacji lub niedrożnych przewodów kominowych. Wiele brukselskich budynków to obiekty stare i słabo utrzymane, co zwiększa ryzyko awarii.
Vanden Borre zwraca uwagę również na skutki kryzysu energetycznego – część mieszkańców, chcąc ograniczyć rachunki, korzysta z niebezpiecznych lub niewłaściwie używanych źródeł ogrzewania.
Potrzeba działań strukturalnych
Parlamentarzysta podkreśla konieczność natychmiastowych, skoordynowanych działań. Apeluje o ścisłą współpracę:
- Brussel Huisvesting
- służb pożarniczych DBDMH
- 19 brukselskich gmin
- operatora sieci Sibelga
„Pilnie potrzebne są środki strukturalne. Badania zgodności instalacji grzewczych to absolutna konieczność” – argumentuje.
Fragmentacja władzy jako źródło problemu
Vanden Borre zwraca uwagę na typową dla Brukseli fragmentację administracyjną. Każda z 19 gmin realizuje własne działania w zakresie bezpieczeństwa budynków, co – zdaniem posła – prowadzi do chaosu.
„Ważne informacje giną przez rozdrobnienie i brak współpracy. To problem, który może kosztować życie” – ostrzega.
Różnice w podejściu poszczególnych gmin mogą oznaczać, że standard bezpieczeństwa mieszkań zależy od miejsca zamieszkania, co tworzy nierówności w ochronie mieszkańców.
Odpowiedzialność władz regionalnych
Poseł ostro ocenia reakcję rządu Regionu Stołecznego Brukseli: „Brak działania to zaniedbanie przez zaniechanie”. Podkreśla, że zagrożenie jest realne i rośnie, a każde zatrucie CO – zwłaszcza śmiertelne – powinno być traktowane jako potencjalnie możliwe do uniknięcia.
Kontekst społeczny – kto jest najbardziej narażony?
Największe ryzyko dotyczy mieszkań w złym stanie technicznym – często wynajmowanych przez osoby o niskich dochodach, rodziny imigranckie czy mieszkańców dotkniętych ubóstwem energetycznym. Tysiące lokali w Brukseli nie spełnia podstawowych norm bezpieczeństwa, a mieszkańcy nie mają możliwości wyboru innych opcji.
Wyzwania na przyszłość
Wprowadzenie systematycznych kontroli i koordynacji między wszystkimi instytucjami oznaczałoby konieczność znacznych nakładów finansowych oraz ustalenia, kto poniesie koszty ewentualnych napraw – właściciele, najemcy czy instytucje publiczne.
Rosnąca liczba zatruć CO jest wyraźnym sygnałem alarmowym. Czy rząd regionalny podejmie działania, o które apeluje N-VA, pozostaje otwarte. W międzyczasie wielu mieszkańców Brukseli nadal mieszka w warunkach, które mogą być dla nich realnym zagrożeniem.