Sąd w Kortrijk ogłosił wyrok w sprawie brutalnego pobicia pary w Izegem. Do zdarzenia doszło 10 marca 2024 r., gdy dwaj mężczyźni wracający z wieczornego wyjścia zostali zaatakowani na ulicy przez grupę młodych osób. Jeden z pokrzywdzonych po silnym ciosie pięścią w twarz upadł na chodnik, uderzając tyłem głowy o bruk. Sprawca, 21-letni Yasser C., został skazany na osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz zobowiązany do zapłaty 7 700 euro zadośćuczynienia. Sąd nie uznał jednak, by atak miał charakter homofobiczny, choć ofiary twierdziły, że wyzwiska wypowiadane przed pobiciem wskazywały na motyw nienawiści.
Przebieg zdarzenia i ustalenie tożsamości sprawcy
Napaść miała miejsce w centrum Izegem, gdy para wracała wieczorem do domu po odwiedzeniu lokalnych barów. Spotkali grupę młodych ludzi, a wymiana wyzwisk w krótkim czasie przerodziła się w przemoc fizyczną. Jeden z mężczyzn został uderzony tak mocno, że przewrócił się na chodnik i doznał obrażeń głowy. W swoich zeznaniach podkreślał, że skutki ataku – zarówno zdrowotne, jak i psychologiczne – odczuwał przez wiele tygodni.
Tożsamość 21-letniego Yassera C. ustalono dzięki nagraniom z monitoringu miejskiego. Oskarżony nie pojawił się na rozprawie, jednak proces przeprowadzono zaocznie, a sąd wydał wyrok mimo jego nieobecności.
Wyrok sądu i motywy rozstrzygnięcia
Sąd uznał oskarżonego za winnego umyślnego pobicia i spowodowania obrażeń ciała. Wymierzył mu karę ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu, grzywnę oraz obowiązek zapłaty 7 700 euro odszkodowania na rzecz poszkodowanych. Prokuratura domagała się dziesięciu miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Sąd zdecydował jednak o warunkowym zawieszeniu kary, biorąc pod uwagę m.in. wiek sprawcy. Wywołuje to mieszane reakcje – z jednej strony daje szansę na uniknięcie więzienia, z drugiej może być postrzegane jako nieadekwatne do powagi czynu.
Kontrowersje dotyczące motywu homofobicznego
Najbardziej sporną kwestią było ustalenie motywacji sprawcy. Ofiary konsekwentnie twierdziły, że przed atakiem słyszały obelgi dotyczące ich orientacji seksualnej. Sąd uznał jednak, że zgromadzone dowody nie pozwalają jednoznacznie potwierdzić homofobicznego charakteru zdarzenia. W konsekwencji nie zastosowano surowszej kwalifikacji związanej z przestępstwami z nienawiści, choć takie przypadki podlegają w Belgii zaostrzeniu kar.
To rozstrzygnięcie jest typowe dla wielu podobnych spraw – udowodnienie motywu uprzedzeniowego wymaga twardych dowodów, które rzadko są dostępne.
Przemoc wobec osób LGBT+ – kontekst społeczny
Sprawa z Izegem wpisuje się w szerszy problem przemocy wobec osób LGBT+. Według organizacji monitorujących przestępstwa z nienawiści, ataki motywowane uprzedzeniami są częstsze, niż wskazują oficjalne statystyki. Wiele osób rezygnuje ze zgłaszania takich incydentów w obawie przed stygmatyzacją lub brakiem reakcji.
Eksperci podkreślają, że brak uznania motywu nienawiści w podobnych sprawach może zniechęcać ofiary do zgłaszania przestępstw, a jednocześnie utrudniać ocenę rzeczywistej skali problemu.
Wyzwania dla wymiaru sprawiedliwości
Udowodnienie przestępstwa z nienawiści wymaga materiału dowodowego potwierdzającego uprzedzenia sprawcy, takich jak nagrania, wiadomości czy świadectwa zachowań przed incydentem. W praktyce jest to trudne, dlatego wiele spraw kończy się kwalifikacją jako zwykłe pobicie.
Organizacje zajmujące się prawami osób LGBT+ apelują o lepsze szkolenia dla policjantów i sędziów oraz o tworzenie bardziej przyjaznych mechanizmów zgłaszania tego typu zdarzeń.
Skutki dla poszkodowanych i poczucia bezpieczeństwa
Brak uznania homofobicznego motywu bywa dla ofiar szczególnie dotkliwy. Dla wielu osób z grupy LGBT+ to właśnie wymiar symboliczny – potwierdzenie, że zostały zaatakowane z powodu swojej orientacji – ma kluczowe znaczenie. W mniejszych miejscowościach, takich jak Izegem, widoczność osób LGBT+ jest mniejsza, a incydenty tego rodzaju wywołują większy niepokój.
Perspektywy na przyszłość
Wyrok w sprawie Yassera C. ponownie otwiera debatę o skuteczności ochrony osób LGBT+ przed przemocą. Z jednej strony belgijskie prawo przewiduje surowsze kary za przestępstwa motywowane nienawiścią; z drugiej – praktyka sądowa pokazuje trudności w stosowaniu tych przepisów.
Dla polskich rezydentów w Belgii, zwłaszcza tych należących do społeczności LGBT+, sprawa ta ilustruje zarówno istniejące narzędzia ochrony prawnej, jak i ich ograniczenia wynikające z trudności dowodowych i lokalnych uwarunkowań społecznych. Długotrwała zmiana wymaga nie tylko środków prawnych, lecz także działań edukacyjnych i konsekwentnego reagowania na przemoc w przestrzeni publicznej.