Policjant ze strefy Bruksela-Zachód został zwolniony dyscyplinarnie za poważne naruszenie obowiązków służbowych – ukrywanie faktu zażywania narkotyków przez swoją partnerkę. Do zdarzeń doszło w 2019 roku, jednak decyzję o najsurowszej sankcji dyscyplinarnej podjęto dopiero w 2025 roku, po otrzymaniu przez władze dyscyplinarne dokumentów z prokuratury brukselskiej. Sprawa ujawnia problem konfliktu interesów i utraty zaufania w służbach mundurowych.
Funkcjonariusz pełnił służbę w strefie policyjnej Bruksela-Zachód, obejmującej gminy Molenbeek-Saint-Jean, Koekelberg, Jette, Ganshoren i Berchem-Sainte-Agathe. Choć do naruszeń doszło sześć lat wcześniej, przełożeni uznali, że więź zaufania między policjantem a jego zwierzchnikami została nieodwracalnie zerwana.
Zarzuty wobec funkcjonariusza
Według ustaleń organów dyscyplinarnych, w marcu 2019 roku funkcjonariusz pozwalał swojej ówczesnej partnerce L.T. zażywać narkotyki w jej mieszkaniu w jego obecności. Udostępniał jej także własne mieszkanie, w tym łazienkę, gdzie kobieta przygotowywała środki odurzające do spożycia, oraz tolerował ich używanie w garażu, podczas gdy sam przebywał w sypialni.
Policjant pożyczył partnerce 35 euro, wiedząc, że środki te zostaną przeznaczone na zakup narkotyków. Znał również mężczyznę o inicjałach F.K., który był zarówno użytkownikiem, jak i dostawcą narkotyków, lecz nie podjął wobec niego żadnych działań służbowych.
Dalsze zarzuty obejmują przewożenie L.T. po Brukseli w celu umożliwienia jej zakupu narkotyków oraz tolerowanie dostaw substancji do jej mieszkania w czasie, gdy sam tam przebywał. Funkcjonariusz, mimo wiedzy o tym, że F.K. opróżnił konto bankowe partnerki, również nie zareagował. Jak wskazała VIII Izba Rady Stanu, policjant „zaniedbał obowiązek zgłoszenia przestępstw właściwym organom ścigania”.
Nieudane odwołanie
Zwolniony funkcjonariusz odwołał się od decyzji, twierdząc, że kara jest nieproporcjonalna w stosunku do jego długoletniego stażu i dorobku zawodowego. W pismach procesowych opisywał się jako „dobry policjant”, który dopuścił się błędu, lecz nie zasługiwał na wydalenie ze służby.
Na początku października Rada Stanu oddaliła jednak jego skargę, uznając, że decyzja była prawidłowo uzasadniona i zgodna z przepisami. Mimo że funkcjonariusz nie miał wcześniejszych przewinień dyscyplinarnych, waga jego czynów wystarczyła do uznania, że utracił moralną i zawodową wiarygodność niezbędną do dalszej służby.
Konflikt interesów i nadużycie zaufania
Szczególnie obciążające dla oskarżonego było to, że poznał swoją partnerkę podczas interwencji związanej z przemocą domową. Jak podkreśliła VIII Izba Rady Stanu, „nawiązał z nią relację uczuciową, będąc wciąż odpowiedzialnym za prowadzoną sprawę, co stawiało go w sytuacji konfliktu interesów i podważało jego bezstronność”.
Tym samym policjant nie tylko złamał obowiązujące procedury, ale również wykorzystał swoją pozycję służbową do nawiązania prywatnego związku z osobą, wobec której prowadził czynności zawodowe. Dla służb mundurowych, w których etyka i neutralność są fundamentem zaufania społecznego, takie zachowanie stanowi jedno z najpoważniejszych naruszeń.
Standardy etyczne w służbach publicznych
Sprawa pokazuje, jak istotne jest utrzymanie wysokich standardów moralnych wśród funkcjonariuszy organów porządku publicznego. Policjanci, którzy mają egzekwować prawo, muszą pozostawać bezstronni i nie mogą tolerować działań przestępczych – nawet w relacjach osobistych. Gdy funkcjonariusz nie reaguje na łamanie prawa lub wręcz je umożliwia, podważa autorytet całej instytucji.
Belgijski system dyscyplinarny przewiduje szeroką gamę sankcji – od upomnienia po zwolnienie dyscyplinarne. Najcięższa kara stosowana jest wtedy, gdy naruszenie obowiązków uniemożliwia dalsze pełnienie służby. W tym przypadku zarówno przełożeni, jak i Rada Stanu uznali, że przekroczono granicę, po której odbudowa zaufania stała się niemożliwa.
Sześć lat opóźnienia w postępowaniu
Od momentu popełnienia czynów w 2019 roku do ostatecznej decyzji w 2025 roku minęło sześć lat. Opóźnienie wynikało z konieczności uzyskania pełnej dokumentacji z postępowania karnego, zanim sprawa trafiła do organów dyscyplinarnych. Choć tak długi czas może budzić zastrzeżenia co do sprawności systemu, decyzja o wydaleniu ze służby potwierdza, że nawet po latach rażące naruszenia etyki zawodowej nie pozostają bez konsekwencji.
Przypadek ten stanowi przestrogę dla funkcjonariuszy służb mundurowych – przypomina, że zaufanie publiczne i bezwzględne przestrzeganie zasad etyki są nieodłącznymi elementami wykonywania zawodu policjanta. Żadne osobiste relacje ani okoliczności nie mogą usprawiedliwiać milczenia wobec przestępstwa.