Organizacja charytatywna Sint-Vincentius w Limburgii prognozuje gwałtowny wzrost liczby osób potrzebujących wsparcia w najbliższych latach. Według szacunków stowarzyszenia liczba podopiecznych może zwiększyć się o 35 procent w ciągu pięciu lat, głównie w wyniku czasowego ograniczenia zasiłków dla bezrobotnych, które wejdzie w życie na początku przyszłego roku. Jednocześnie organizacja straci znaczną część dostaw z Europejskiego Funduszu Społecznego Plus, co – jak podkreślają jej przedstawiciele – oznacza przejście „z dzwonu ostrzegawczego na dzwon alarmowy”.
Rosnąca skala działalności organizacji
W Limburgii działa obecnie 38 lokalnych oddziałów Sint-Vincentius, które stanowią kluczowy element regionalnej sieci pomocy społecznej. Organizacja wspiera osoby znajdujące się w trudnej sytuacji, dostarczając im paczki żywnościowe, odzież, artykuły higieniczne i materiały szkolne dla dzieci.
Każdego roku pomoc trafia do około 12 500 osób, w tym 3 000–4 000 dzieci. Cała działalność opiera się na pracy 1 200 wolontariuszy, którzy działają bez wynagrodzenia w całej prowincji.
Alarmujące prognozy na przyszłość
Przewodniczący organizacji, Stef Vandebroek, ostrzega, że sytuacja pogarsza się w szybkim tempie. „W ciągu ostatnich pięciu lat liczba naszych podopiecznych wzrosła o 10 procent, ale w najbliższych latach spodziewamy się znacznego przyspieszenia tego trendu” – wyjaśnia.
Według prognoz, do 2030 roku liczba osób korzystających z pomocy może sięgnąć 17 000 rocznie. Dla organizacji opartej wyłącznie na pracy wolontariuszy i darowiznach oznacza to ogromne wyzwanie logistyczne i finansowe.
Reformy zasiłków społecznym ciosem dla najuboższych
Najważniejszym czynnikiem napędzającym ten wzrost jest nadchodząca reforma systemu zabezpieczenia społecznego. Od początku 2026 roku obowiązywać będzie czasowe ograniczenie prawa do zasiłku dla bezrobotnych. Oznacza to, że wiele osób zostanie zmuszonych do ubiegania się o niższe świadczenie socjalne (leefloon).
„Wielu ludzi wróci do zasiłku socjalnego, bo przestaną spełniać warunki do pobierania zasiłku dla bezrobotnych czy chorobowego” – tłumaczy Vandebroek. – „Przepaść między osobami, które radzą sobie finansowo, a tymi, które nie są w stanie, będzie się powiększać, a ci drudzy coraz częściej będą szukać pomocy u nas.”
Nowi beneficjenci pomocy
Sint-Vincentius zauważa także zmianę w profilu osób zgłaszających się po wsparcie. „Coraz częściej zgłaszają się do nas rodziny, w których oboje rodzice pracują. Równocześnie wciąż rośnie liczba samotnych matek z dziećmi” – mówi Vandebroek.
To sygnał, że ubóstwo coraz częściej dotyka osoby aktywne zawodowo. Zjawisko tzw. „pracującej biedy” (working poor) staje się jednym z głównych wyzwań społecznych w Limburgii.
Drastyczne ograniczenia w dostawach unijnych
Sytuację pogarszają planowane cięcia w dostawach produktów finansowanych przez Europejski Fundusz Społeczny Plus. Do tej pory organizacja otrzymywała regularne dostawy podstawowych produktów, takich jak mleko, kawa czy środki higieniczne.
„Zostaliśmy poinformowani, że od 2026 roku nastąpi ogromny spadek dostaw. Całkowicie stracimy artykuły higieniczne, a ilość żywności zostanie poważnie ograniczona” – mówi Vandebroek.
Wartość utraconych produktów szacuje się na około milion euro rocznie w samej Limburgii. „Połączenie rosnącego zapotrzebowania z malejącymi dostawami to prawdziwa bomba zegarowa – bijemy już dzwon alarmowy” – podkreśla.
Pierwsze objawy kryzysu
Skutki ograniczenia unijnego wsparcia są już widoczne. „Na razie nie wszyscy to odczuwają, ale za kilka miesięcy zabraknie podstawowych produktów” – ostrzega Vandebroek. W magazynach zaczyna brakować mleka, oleju i innych podstawowych artykułów.
Mapa ubóstwa w Limburgii
Problem nie rozkłada się równomiernie w całej prowincji. „Najtrudniejsza sytuacja występuje w gminach leżących w osi wschód–zachód, od Maasmechelen po Beringen, a także w rejonie Sint-Truiden i Tongeren–Borgloon” – wskazuje przewodniczący.
To właśnie tam, gdzie ubóstwo utrzymuje się od lat, skutki reform i ograniczeń w dostawach mogą być najbardziej odczuwalne.
Wyczerpujące się źródła pomocy
W obliczu kurczącego się wsparcia europejskiego Sint-Vincentius będzie zmuszony jeszcze intensywniej poszukiwać alternatywnych źródeł zaopatrzenia. „Będziemy musieli sami kupować więcej produktów, ale to trudne, bo działamy wyłącznie dzięki darowiznom” – tłumaczy Vandebroek.
Organizacja otrzymuje nadwyżki żywności z lokalnych sklepów, lecz te również stają się coraz rzadsze. „Sklepy wolą sprzedać produkty po obniżonej cenie niż przekazać je nam – to zrozumiałe, ale dla nas oznacza mniej pomocy.”
Ograniczenia finansowe i apel o wsparcie
Sint-Vincentius Limburg nie otrzymuje regularnych dotacji publicznych, a pomoc samorządów ogranicza się do pokrywania kosztów czynszu, energii i ogrzewania. Wszystkie pozostałe środki pochodzą z darowizn prywatnych i pracy wolontariuszy.
„Jeśli sytuacja się nie zmieni, tysiące najbardziej potrzebujących mieszkańców Limburgii mogą zostać pozbawione podstawowej pomocy. Potrzebujemy większego wsparcia – ze strony społeczeństwa i władz” – apeluje Vandebroek.