Rob Beenders, federalny minister ochrony konsumentów z partii Vooruit, zlecił Inspekcji Ekonomicznej zbadanie spektakularnej promocji zorganizowanej przez sieć supermarketów Albert Heijn. Jak poinformowały media z grupy Mediahuis, a następnie potwierdził sam minister w rozmowie z VRT NWS, decyzja o wszczęciu wstępnego dochodzenia zapadła po ogromnym zainteresowaniu klientów akcją „2+5 gratis”, w wyniku której w wielu sklepach półki zostały całkowicie opróżnione. Celem kontroli jest ustalenie, czy sieć przestrzegała przepisów dotyczących praktyk handlowych i ochrony konsumentów.
Promocja, która sparaliżowała sklepy
Hasło kampanii brzmiało: „XXXXXL BONUS. 2+5 gratis. To znaczy 7 produktów w cenie 2”. Promocja obejmowała 16 artykułów, w tym środki do prania, ręczniki papierowe, tortille, pączki, sos jabłkowy i garnki kuchenne. W krótkim czasie do sklepów napłynęły tłumy klientów, a wielu z nich wykupiło zapasy najbardziej atrakcyjnych produktów. Puste półki zwróciły uwagę ministra Beendersa i stały się impulsem do zlecenia kontroli.
Podejrzenie praktyk przynętowych
Według ministra zaistniała sytuacja może wskazywać na stosowanie praktyk wprowadzających w błąd, zwłaszcza tzw. praktyk przynętowych. Chodzi o przypadki, gdy sklep reklamuje wyjątkowo korzystną ofertę, nie dysponując wystarczającą ilością towaru, aby każdy klient mógł z niej skorzystać.
„Jestem za obniżkami cen, ale widzimy, że niektóre supermarkety prowadzą akcje, w których nie każdy konsument ma szansę na rabat, a czasem nawet odmawia się przyjęcia kuponów. Dlatego poprosiłem Inspekcję Ekonomiczną o sprawdzenie, czy przestrzegano wszystkich zasad dotyczących promocji” – powiedział Beenders.
Belgijskie przepisy nakazują sprzedawcom zapewnienie „rozsądnej ilości” towarów objętych promocją od momentu jej rozpoczęcia. Naruszenie tej zasady może być uznane za działanie mające na celu zwabienie klientów do sklepu w nadziei, że kupią inne, droższe produkty.
Ryzyko dla uczciwej konkurencji
Minister zwrócił też uwagę na konieczność zachowania równych warunków konkurencji. „Musimy dbać o równe zasady gry. Wielkie sieci potrafią oferować spektakularne zniżki, na które mniejsze sklepy nie mogą sobie pozwolić. Dlatego musimy sprawdzić, czy tego typu akcje nie wypaczają rynku i czy konsumenci nie są wprowadzani w błąd” – stwierdził Beenders.
To stanowisko wpisuje się w debatę o rosnącej dominacji dużych sieci handlowych i ich wpływie na lokalnych przedsiębiorców oraz dostawców.
Reakcja Albert Heijn
Rzeczniczka sieci, Ann Maes, zapewniła o pełnej współpracy z władzami. „Jesteśmy przekonani, że akcja została przeprowadzona zgodnie z przepisami” – oświadczyła.
Jak wyjaśniła, firma spodziewała się dużego zainteresowania i przygotowała znaczące zapasy, lecz nie przewidziała skali medialnego rozgłosu. „Kupiliśmy ogromne ilości produktów, ale nie byliśmy przygotowani na taką falę klientów” – dodała.
Według rzeczniczki największy popyt dotyczył dwóch produktów – detergentów i kapsułek do zmywarek – których nie udało się wystarczająco szybko uzupełnić. W pozostałych przypadkach sieć utrzymywała dostępność towaru, co miały potwierdzać zdjęcia przedstawiające zapełnione półki w niektórych placówkach.
Obawy niezależnych przedsiębiorców
Federacja niezależnych supermarketów Buurtsuper.be zareagowała krytycznie na promocje tego typu. „Takie wyczynowe akcje nie są korzystne dla nikogo – nawet dla konsumenta. Gratisu nie ma, ktoś zawsze płaci cenę” – podkreślił dyrektor organizacji Luc Ardies.
Jego zdaniem koszty takich kampanii często przerzucane są na dostawców, którzy zmuszeni są do sprzedaży po cenach graniczących z opłacalnością. W efekcie może to prowadzić do pogorszenia jakości produktów i destabilizacji rynku.
Pomysł wzorowany na Francji
Ardies zasugerował, że Belgia powinna rozważyć wprowadzenie przepisów podobnych do francuskich, które ograniczają wysokość rabatów. We Francji maksymalny upust w promocjach detalicznych wynosi 34 procent, co odpowiada formule „3 w cenie 2”.
„Warto, by belgijski rząd przyjrzał się temu rozwiązaniu – dla dobra konsumentów, producentów i jakości żywności” – stwierdził dyrektor Buurtsuper.be.
Szerszy kontekst
Kontrola akcji promocyjnej Albert Heijn może stać się punktem zwrotnym w dyskusji o zasadach uczciwego handlu w Belgii. Wyniki dochodzenia Inspekcji Ekonomicznej mogą doprowadzić do zaostrzenia przepisów dotyczących promocji i zwiększenia nadzoru nad działaniami dużych sieci.
Sprawa wpisuje się w szerszy europejski kontekst – debatę o ochronie konsumentów, równowadze konkurencji i etycznych praktykach sprzedaży. W centrum pozostaje pytanie, jak pogodzić atrakcyjność cenową dla klientów z uczciwością wobec dostawców i mniejszych sprzedawców.