Federalny rząd Belgii nie zdołał dotrzymać własnego terminu osiągnięcia porozumienia budżetowego na przyszły rok i kolejne lata. Oznacza to, że przez najbliższe miesiące będzie musiał funkcjonować w systemie tzw. „tymczasowych dwunastek”. Ten awaryjny mechanizm, znany w belgijskiej administracji publicznej, po raz pierwszy od wielu lat zostanie zastosowany przez rząd posiadający pełnię uprawnień. Sytuacja budzi pytania o konsekwencje polityczne i finansowe dla kraju, który boryka się z rosnącym deficytem budżetowym i potrzebą stabilizacji długu publicznego. Poniżej wyjaśniamy, czym jest ten mechanizm i jakie może mieć skutki.
Mechanizm tymczasowych dwunastek – geneza i zasady działania
System „tymczasowych dwunastek” to techniczny sposób utrzymania ciągłości finansowania państwa w sytuacji, gdy nie została uchwalona ustawa budżetowa. Jako punkt odniesienia przyjmuje się budżet z poprzedniego roku, a następnie co miesiąc można wydatkować jedną dwunastą tej kwoty. W praktyce oznacza to, że jeśli w 2024 roku na dany cel przeznaczono 120 milionów euro, w 2025 roku administracja może wydać na niego maksymalnie 10 milionów miesięcznie, dopóki nie wejdzie w życie nowy budżet.
Koncepcja ta wywodzi się z francuskiego systemu prawnego. „Douzièmes provisoires” wprowadzono we Francji w czasach Trzeciej Republiki (1870–1940), gdy częste kryzysy parlamentarne uniemożliwiały terminowe przyjmowanie budżetu. Belgia, silnie związana z francuską tradycją administracyjną, przyjęła ten mechanizm jako element zabezpieczenia finansów publicznych.
Dotychczasowe zastosowanie w Belgii
W historii Belgii mechanizm ten wykorzystywano wielokrotnie, ale zawsze w okresach przejściowych – między upadkiem jednego rządu a powstaniem kolejnego. Tak było m.in. w 2019 roku po upadku gabinetu Charlesa Michela, kiedy kraj przez kilka miesięcy funkcjonował właśnie w oparciu o tymczasowe dwunastki.
Obecna sytuacja jest jednak wyjątkowa. Po raz pierwszy rząd dysponujący pełnią władzy i mandatem społecznym musi sięgnąć po ten nadzwyczajny instrument. Gabinet premiera Barta De Wevera, który obejmował władzę z zapowiedzią uporządkowania finansów publicznych, znalazł się w sytuacji, którą komentatorzy określają jako politycznie niezręczną. To szczególnie uderzające, biorąc pod uwagę, że koalicja Arizona uczyniła z dyscypliny budżetowej jeden z filarów swojego programu.
Skutki budżetowe – perspektywa krótko- i długoterminowa
Liderzy frankofońskiej partii liberalnej MR bagatelizują problem, argumentując, że system tymczasowych dwunastek przynajmniej zapobiega powstawaniu nowych, niekontrolowanych wydatków. Hans Bevers, główny ekonomista banku Degroof Petercam, zgadza się, że w krótkim okresie nie jest to dramatyczna sytuacja. Państwo nadal może wypłacać pensje, finansować świadczenia społeczne i utrzymywać działanie administracji.
„W bardzo krótkim czasie nie ma powodu do paniki. Pieniądze wciąż są” – mówi Bevers. Zastrzega jednak, że przedłużające się stosowanie tego mechanizmu opóźnia konieczne reformy strukturalne. „To pokazuje pewne unieruchomienie i brak zaufania między partnerami, podczas gdy na stole leżą poważne wyzwania. Kwestia budżetowa wymaga rozwiązania – to jeden z kluczowych punktów programu tego rządu. W tym sensie sytuacja jest problematyczna” – dodaje ekonomista.
Skala wyzwań fiskalnych
Deficyt sektora finansów publicznych Belgii sięga obecnie 4,5% PKB i według prognoz może dalej rosnąć. Aby jedynie ustabilizować dług publiczny na obecnym poziomie, potrzebny jest wysiłek fiskalny rzędu 2% PKB, czyli około 12 miliardów euro w skali roku. To jednak minimum – bez uwzględnienia dodatkowych wydatków, które wkrótce staną się nieuniknione.
Bevers wymienia cztery strategiczne obszary wymagające inwestycji: transformację energetyczną, modernizację sił zbrojnych zgodnie z wymogami NATO, rosnące koszty opieki zdrowotnej wynikające ze starzenia się społeczeństwa oraz reformę systemu emerytalnego. Jeśli nie zostaną one ujęte w zrównoważony sposób, zadłużenie państwa będzie nadal rosło, pogłębiając kryzys fiskalny.
Reakcja rynków i agencji ratingowych
Analitycy zwracają uwagę, że obecny impas jest bacznie obserwowany przez agencje ratingowe i inwestorów. Choć nie grozi natychmiastowy kryzys zadłużenia, deficyt utrzymuje się na poziomie zbyt wysokim, by mówić o stabilizacji. „Dług nie eksploduje, ale deficyt jest zbyt duży, aby ustabilizować wskaźnik zadłużenia. To wymaga naprawy” – podkreśla Bevers.
Jeśli rząd nie przyjmie budżetu w najbliższych miesiącach, może to podważyć wiarygodność kredytową Belgii. Agencje ratingowe mogą uznać obecną sytuację za dowód słabości instytucjonalnej i braku politycznej woli do przeprowadzenia reform, co mogłoby prowadzić do obniżenia ratingu, a tym samym do wzrostu kosztów obsługi długu publicznego.
Wymiar polityczny kryzysu
Bart Verhulst, dziennikarz polityczny VRT NWS, ocenia, że sytuacja ma wyraźnie wymiar polityczny. „Nie można tego nazwać inaczej niż kompromitacją rządu” – stwierdza. Tym bardziej że gabinet dysponujący pełnią władzy musi sięgać po instrument zarezerwowany dotąd dla sytuacji kryzysowych. „A mówimy o rządzie, który miał przywrócić porządek w finansach i pokazać skuteczność” – dodaje Verhulst.
Paradoks polega na tym, że koalicja, która obiecywała reformy i stabilność, sama ugrzęzła w sporach wewnętrznych, uniemożliwiających uchwalenie budżetu. To uderza w jej wiarygodność i zdolność do realizacji zapowiadanego programu naprawy finansów publicznych.
Zagrożenie dla programu reform
Obecny impas może zablokować także kluczowe reformy. Verhulst przypomina, że m.in. plan zniesienia tzw. bonusu emerytalnego, który generuje znaczne koszty dla budżetu, nie został jeszcze uchwalony. Jeśli także te reformy utkną, może dojść do paraliżu decyzyjnego. „Jeśli to również zostanie zablokowane, koalicja jest sparaliżowana – i to koniec gry” – ostrzega dziennikarz.
Brak porozumienia w sprawie budżetu może więc wywołać efekt domina: opóźnienie reform, wzrost deficytu, utratę zaufania rynków i osłabienie rządu, którego głównym celem była właśnie konsolidacja finansów publicznych.
Czy grozi upadek rządu?
Na razie nie ma bezpośrednich oznak, że gabinet De Wevera jest na skraju rozpadu. Przewodniczący MR Georges-Louis Bouchez zapewnił, że koalicja pozostaje stabilna. Jednak jeśli impas budżetowy się przedłuży i sparaliżuje inne elementy programu, ryzyko eskalacji politycznego kryzysu wzrośnie. Belgijskie rządy koalicyjne wielokrotnie upadały właśnie na tle sporów fiskalnych i różnic w podejściu do cięć budżetowych.
System „tymczasowych dwunastek”, choć formalnie zapewnia ciągłość funkcjonowania państwa, jest więc sygnałem głębszych problemów – zarówno w ramach obecnej koalicji, jak i całego belgijskiego systemu politycznego, który od lat ma trudności z podejmowaniem decyzji o koniecznych, strukturalnych reformach finansowych.