Premier Belgii Bart De Wever (N-VA) spotkał się w czwartek 6 listopada z królem Filipem, aby poinformować go o utrzymującej się blokadzie w negocjacjach budżetowych. Szef rządu poprosił monarchę o przedłużenie rozmów o kolejne 50 dni, co wyznacza nowy termin na osiągnięcie porozumienia – okres świąt Bożego Narodzenia. Decyzja ta potwierdza głębokie podziały w koalicji Arizona, która mimo kilku miesięcy intensywnych rozmów nie zdołała uzgodnić projektu federalnego budżetu na nadchodzące lata.
W parlamencie od tygodni słychać o narastających napięciach między ugrupowaniami tworzącymi rząd federalny. Koalicja Arizona, w skład której wchodzą N-VA, MR, Les Engagés, Vooruit i CD&V, musi znaleźć sposób na osiągnięcie oszczędności w wysokości 9,2 miliarda euro do 2029 r. oraz 10 miliardów euro w 2030 r. Choć cele te uznawane są za konieczne dla utrzymania stabilności finansów publicznych, różnice w podejściu do polityki gospodarczej i społecznej okazały się trudne do pogodzenia.
Dramatyczna wizyta w pałacu królewskim
Około godziny 13 premier De Wever przybył do pałacu królewskiego, by złożyć królowi raport po ekspresowym posiedzeniu tzw. kernu – nieformalnego gremium złożonego z premiera i wicepremierów. Wizyta była konsekwencją ultimatum, które rząd sam sobie wyznaczył przed jesienną przerwą: jeśli do 6 listopada nie uda się osiągnąć porozumienia budżetowego, premier zobowiązał się poinformować monarchę o sytuacji.
Już sposób, w jaki De Wever przybył na spotkanie, wskazywał na napiętą atmosferę. Premier wysiadł z samochodu w pośpiechu i – co nietypowe – zrezygnował z tradycyjnego uścisku dłoni w obecności kamer. Ten pozornie drobny gest nie umknął uwadze komentatorów jako symbol powagi sytuacji.
W oficjalnym komunikacie wydanym po spotkaniu poinformowano, że „Premier przekazał królowi informacje o utrzymujących się nieporozumieniach w rządzie w kwestiach budżetowych, zaznaczając jednocześnie wolę partnerów koalicyjnych do dalszej pracy”. Król Filip przyjął raport premiera i „z naciskiem wezwał wszystkie strony do wzięcia odpowiedzialności i przezwyciężenia różnic, aby jak najszybciej wyznaczyć dla kraju jasną ścieżkę budżetową na kolejne lata”. Monarchę zaniepokoiła zarówno kondycja finansów publicznych, jak i wiarygodność Belgii na arenie europejskiej.
Seria nieudanych negocjacji
Czwartkowa wizyta w pałacu była finałem długiej serii bezowocnych rozmów. Posiedzenie kernu z wtorkowego wieczoru, według źródeł zbliżonych do uczestników, „przebiegło bardzo źle” i nie przyniosło żadnego przełomu. Atmosfera wskazywała na narastające rozbieżności między koalicjantami.
W środę De Wever po raz ostatni spotkał się z wicepremierami, po czym zwołał wewnętrzny szczyt swojej partii N-VA. Wieczorem stało się jasne, że kolejnego kernu już nie będzie, a premier zgodnie z zapowiedzią uda się do króla następnego dnia. W czwartek przed południem odbyło się jeszcze krótkie spotkanie kernu w siedzibie rządu przy rue de la Loi 16, tuż po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego, która omawiała reakcję na liczne w ostatnich dniach incydenty z dronami nad wrażliwymi obiektami.
Przemówienie premiera w parlamencie
Po powrocie z pałacu królewskiego Bart De Wever zabrał głos w parlamencie, relacjonując przebieg rozmowy z monarchą.
„Z wielkim żalem musiałem poinformować króla, że nie osiągnięto porozumienia budżetowego” – rozpoczął premier. Następnie podkreślił konieczność głębokich reform: „Ten kraj potrzebuje sprawiedliwych zmian, by utrzymać dobrobyt, zapewnić bezpieczeństwo i chronić system zabezpieczenia społecznego”.
Przypomniał też o skali wyzwań: „Przed nami co najmniej 9,2 miliarda euro wysiłku do 2029 r. i 10 miliardów w 2030 r.” – stwierdził, zaznaczając, że wciąż brak pełnej zgody między partiami.
„Dlatego powiedziałem: Sire, proszę dać mi 50 dni – i od razu dodałem, że to termin maksymalny” – wyjaśnił premier. Zakończył apelem o determinację: „Dobrobyt jutra zaczyna się od odwagi dzisiaj. Musimy odważyć się na reformy, które przyniosą owoce w przyszłości”.
Wyzwania przed koalicją
Nowy termin – przypadający na okres świąt Bożego Narodzenia – wyznacza ostateczną granicę dla osiągnięcia kompromisu. Jak poinformował dziennik „Le Soir”, kern formalnie ustalił 50-dniowy okres jako deadline dla przyjęcia budżetu federalnego. Pytanie brzmi jednak, czy dodatkowy czas wystarczy, by przezwyciężyć fundamentalne różnice w podejściu do finansów państwa.
Spór dotyczy nie tylko kwestii technicznych, ale także wizji politycznych. Partie centroprawicowe i liberalne skłaniają się ku redukcji wydatków i reformom strukturalnym, podczas gdy ugrupowania o profilu socjaldemokratycznym i centrowym podkreślają konieczność ochrony systemu społecznego i sprawiedliwego rozłożenia kosztów reform.
Dla mieszkańców Belgii, w tym licznej społeczności polskiej, wynik negocjacji ma znaczenie bezpośrednie. Od ustaleń budżetowych zależeć będą podatki, dostępność usług publicznych, inwestycje infrastrukturalne oraz funkcjonowanie systemu opieki społecznej w kolejnych latach. Wiarygodność finansowa, o której wspominał król Filip, wpływa także na postrzeganie Belgii jako stabilnego kraju do życia i prowadzenia działalności gospodarczej.