Pięć partii tworzących koalicję Arizona spotyka się w środę w południe, by spróbować odmrozić negocjacje budżetowe, które od tygodni tkwią w martwym punkcie. Premier Bart De Wever wyznaczył sobie i swoim partnerom jasny termin – 6 listopada. Jeśli do tego dnia nie uda się osiągnąć porozumienia w sprawie budżetu, De Wever zapowiedział, że uda się do Pałacu Królewskiego i złoży dymisję. Sytuacja jest więc bardzo napięta, zwłaszcza że liberalny MR pozostaje nieprzejednany w kwestii swoich czerwonych linii – żadnych nowych podatków i żadnego zamrożenia automatycznej waloryzacji płac. Jednocześnie liberałowie deklarują, że przygotowali „rozwiązania alternatywne”, które mają pozwolić na osiągnięcie wymaganego celu oszczędnościowego.
Podwójny wyścig z czasem
Przyszłość koalicji Arizona zależy obecnie od dwóch równoległych wyścigów z czasem. Pierwszy ma charakter bezwzględny i stanowi prawdziwy test dla rządu. Drugi jest kwestią techniczną, lecz może przerodzić się w poważny problem proceduralny.
Główny termin dotyczy ultimatum postawionego przez premiera Barta De Wevera – porozumienie budżetowe musi zostać osiągnięte do 6 listopada, w przeciwnym razie nastąpi wizyta w Pałacu Królewskim i podanie rządu do dymisji. Pięciu wicepremierów reprezentujących partie koalicyjne spotka się w środę w południe przy rue de la Loi, w siedzibie rządu, by wspólnie z premierem spróbować złagodzić narastający kryzys i odnaleźć drogę do kompromisu.
MR balansuje między zaufaniem a twardym stanowiskiem
Szczególną uwagę przyciągają działania i komunikaty liberalnego MR, który dotąd prezentował się jako najbardziej oporny wobec propozycji budżetowych przedstawianych przez urząd premiera przy rue de la Loi 16, potocznie nazywany „Szesnastką”. Przewodniczący partii Georges-Louis Bouchez oraz minister budżetu David Clarinval prowadzą strategię, która może wydawać się sprzeczna.
Z jednej strony w każdym wystąpieniu podkreślają, że mają „pełne zaufanie” do Barta De Wevera z nacjonalistycznej N-VA i konsekwentnie przedstawiają go jako właściwą osobę do przeprowadzenia kraju przez obecny kryzys budżetowy. Z drugiej – utrzymują twarde stanowisko: MR dotrzyma obietnic wyborczych i nie zgodzi się na nowe podatki (podwyżkę VAT, zwiększone obciążenia dla najbogatszych) ani na zamrożenie automatycznej waloryzacji płac, które pozbawiłoby pracowników siły nabywczej.
Mimo to liberałowie deklarują konstruktywne podejście. „Przyjdziemy do stołu negocjacyjnego z propozycjami alternatywnymi wobec podwyżki VAT i zamrożenia waloryzacji płac, aby zbliżyć się do dziesięciu miliardów euro oszczędności” – jak tego wymaga premier. Czy te rozwiązania okażą się wystarczające, okaże się wkrótce. Uczestnicy tego politycznego dramatu wracają do rozmów już w środę.
Czy po porozumieniu przyjdzie czas na jego realizację?
Drugi wyścig z czasem, choć nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla istnienia rządu, może stać się poważnym problemem praktycznym. Dotyczy on etapu „po porozumieniu”. Nawet jeśli partnerzy koalicyjni osiągną porozumienie do 6 listopada, czy zdołają zatwierdzić je w parlamencie przed końcem roku? Odpowiedź na to pytanie zależy od rozmówcy.
Eksperci z Boza (federalnej służby odpowiedzialnej za monitorowanie budżetu państwa) twierdzą, że tak. Według nich projekt ustawy budżetowej może bez problemu przejść przez komisję, a następnie przez sesję plenarną – bez ryzyka zaskarżenia do Rady Stanu – i zostać przegłosowany w Izbie Reprezentantów pod koniec grudnia. Politycy są jednak bardziej sceptyczni, nie tylko z powodu napiętego kalendarza, lecz także spodziewanej obstrukcji parlamentarnej, swoistego filibustru, ze strony opozycji socjalistycznej, skrajnie lewicowej PTB oraz ekologów, którzy sprzeciwiają się planowanym oszczędnościom.
Strajki i procedury parlamentarne
Trzydniowy strajk ogłoszony przez wspólny front związkowy na 24, 25 i 26 listopada może dodatkowo spowolnić procedury parlamentarne i wzmocnić protest wobec planowanych środków. Politycy zakładają więc, że budżet wejdzie w życie najwcześniej na początku stycznia, co wymusi zastosowanie mechanizmu „tymczasowych dwunastych” (douzièmes provisoires). Oznacza to funkcjonowanie w oparciu o budżety przyznane ministerstwom w analogicznym okresie poprzedniego roku, lecz tylko przez krótki czas – kilka dni. Nie jest to sytuacja krytyczna, choć korzystanie z „tymczasowych dwunastych” budzi skojarzenia z paraliżem budżetowym w Brukseli, co nie jest pozytywnym sygnałem.
Reformy strukturalne wciąż w zawieszeniu
Wciąż nierozstrzygnięte pozostają kluczowe kwestie: reforma emerytalna, reforma rynku pracy i podatek od zysków kapitałowych. W koalicji zapewnia się, że „prace znacznie postąpiły”, że nie ma już poważnych sporów, a jedynie kilka „nawiasów” do zamknięcia. Finalizacja reform, które mają stanowić część ustawy programowej, powinna być elementem globalnego porozumienia planowanego na 6 listopada, obok wieloletniego budżetu na lata 2026–2029. I w tym przypadku także konieczne będzie przejście przez procedurę parlamentarną. W koalicji Arizona uspokajają: „Nie mamy wątpliwości, że przegłosujemy ustawę programową w nadchodzących tygodniach – jeszcze w 2025 roku”.
Najbliższe dni pokażą, czy koalicja Arizona zdoła przełamać blokadę polityczną i spełnić wymagania stawiane przez premiera, czy też Belgia stanie w obliczu kolejnego paraliżu rządowego.