Komisja Obrony w federalnej Izbie Reprezentantów zatwierdziła w środę w drugim czytaniu projekt ustawy umożliwiający wysyłanie listów informacyjnych do wszystkich siedemnastolatków w Belgii. Korespondencja ma przedstawiać młodym ludziom możliwość odbycia rocznej dobrowolnej służby wojskowej. Inicjatywa ta wzbudza jednak poważne kontrowersje polityczne, szczególnie wśród opozycji, która krytykuje zarówno samą koncepcję, jak i sposób jej realizacji.
Projekt autorstwa Petera Buysroggego (N-VA), współpodpisany przez ugrupowania tworzące koalicję rządową, może teraz trafić pod obrady sesji plenarnej. Wymaga to jednak wcześniejszego zatwierdzenia sprawozdania, o co wnioskuje opozycyjna Partia Socjalistyczna (PS). Autor projektu podkreślił solidność przygotowanego tekstu prawnego i jego znaczenie dla przyszłości systemu obronnego Belgii.
Mechanizm informowania młodych obywateli
Zgodnie z przyjętymi regulacjami każdy młody rezydent Belgii otrzyma przed ukończeniem osiemnastego roku życia spersonalizowany list. Będzie on zawierał informacje o możliwości odbycia dwunastomiesięcznej dobrowolnej służby wojskowej oraz o szansach rozwoju osobistego i zawodowego, jakie się z nią wiążą.
Tekst zatwierdzony w pierwszym czytaniu został utrzymany z kilkoma poprawkami technicznymi, dotyczącymi głównie terminologii i kwestii tłumaczeniowych. Projekt poparły partie koalicji rządowej, a także Vlaams Belang i Open Vld, tworząc szeroką większość wspierającą inicjatywę.
Ostre stanowisko lewicowej opozycji
Lewicowa opozycja zagłosowała przeciwko projektowi. Philippe Courard (PS) nazwał go „kamuflowaniem legalnością osobistej inicjatywy ministra obrony”, wskazując jednocześnie na dodatkowe koszty dla budżetu państwa. Według jego szacunków roczny koszt akcji wyniesie około 200 tysięcy euro, co określił jako „prezent” dla resortu obrony.
Rajae Maouane (Ecolo-Groen) oceniła projekt jako „marnotrawstwo publicznych pieniędzy” i „kampanię promocyjną na chwałę pana Franckena”. Podkreśliła przy tym, że jej ugrupowanie dostrzega zagrożenia dla bezpieczeństwa na świecie, ale nie akceptuje takiego sposobu reagowania na nie.
Jeszcze ostrzej wypowiedział się Robin Tonniau (PTB), który uznał inicjatywę za „apel o militaryzację społeczeństwa”. Komuniści posunęli się nawet do użycia określenia „mięso armatnie” wobec młodych ludzi, co wywołało oburzenie wśród części posłów.
Reakcje na krytykę opozycji
Kjell Van der Elst (Open Vld) ostro skrytykował słowa przedstawicieli PTB, nazywając ich retorykę „obrzydliwą”. Luc Frank (Les Engagés) również stanął w obronie projektu, wskazując na kontekst bezpieczeństwa międzynarodowego. „Europa jest praktycznie codziennie atakowana” – podkreślił, argumentując potrzebę wzmacniania obronności i budowania świadomości młodych obywateli.
Debata wokół projektu pokazuje głęboki podział w belgijskiej polityce w kwestiach obronności i roli wojska w społeczeństwie. Zwolennicy inicjatywy podkreślają wagę informowania młodych ludzi o możliwościach kariery w armii, podczas gdy przeciwnicy widzą w niej próbę promowania militaryzmu i nieefektywne wykorzystanie środków publicznych.