Pięć osób trafiło do szpitala z objawami zatrucia dymem po pożarze, który wybuchł na pierwszym piętrze budynku mieszkalnego w parku Peterbos na Anderlechcie. Ogień został ugaszony przez jednego z mieszkańców jeszcze przed przybyciem straży pożarnej.
Centrum alarmowe otrzymało w czwartek około godziny 21:35 liczne zgłoszenia dotyczące intensywnego pożaru w jednym z wysokich budynków w Parku Peterbos. Jak relacjonuje rzecznik straży pożarnej Walter Derieuw, sytuacja była nietypowa już w momencie przyjazdu pierwszych zastępów.
„Po dotarciu nie było już widocznych płomieni. Jednak ślady pożaru na elewacji, intensywne zadymienie w mieszkaniu i korytarzach oraz całkowicie wypalone wnętrze lokalu świadczyły o powadze wcześniejszego zdarzenia” – wyjaśnił Derieuw.
Mieszkaniec sam ugasił ogień
Początkowo nie było jasne, jak doszło do ugaszenia pożaru. Dopiero oględziny miejsca wykazały, że ogień został opanowany znacznie wcześniej, najprawdopodobniej przez jednego z mieszkańców.
„W mieszkaniu znaleziono wąż strażacki wyciągnięty z korytarza, użyte gaśnice oraz resztki małych ognisk. Lokal był zajmowany nielegalnie” – poinformował rzecznik straży pożarnej. Jeden z poszkodowanych, młody mężczyzna, przyznał się, że samodzielnie podjął próbę gaszenia ognia.
Strażacy nie prowadzili akcji ewakuacyjnej, ograniczając działania do wentylacji pomieszczeń i kontroli poziomu tlenku węgla. Budynek został uznany za bezpieczny około godziny 23:15.
Kontekst społeczny dzielnicy
Park Peterbos na Anderlechcie od lat zmaga się z problemami społecznymi, w tym z nielegalnym zajmowaniem mieszkań i trudnościami w zarządzaniu zasobami komunalnymi. Obszar ten, ze względu na wysoką gęstość zaludnienia i wyzwania urbanistyczne, od dawna stanowi jedno z bardziej złożonych środowisk społecznych w Regionie Stołecznym Brukseli.
Pożar pokazuje skalę problemów związanych z mieszkalnictwem społecznym w aglomeracji, gdzie brak dostępnych lokali często prowadzi do zajmowania pustostanów. Takie sytuacje zwiększają ryzyko dla mieszkańców nielegalnie zajmowanych lokali, ale także dla całych budynków.
Pięć osób hospitalizowanych z powodu zatrucia dymem pozostaje pod opieką lekarzy. Ich stan nie budzi poważnych obaw, jednak zdarzenie uwidacznia znaczenie przestrzegania zasad bezpieczeństwa pożarowego, szczególnie w budynkach zajmowanych nieformalnie.
Władze lokalne na razie nie odniosły się do kwestii dalszego postępowania wobec nielegalnie zajętego mieszkania, ale pożar może stać się impulsem do wzmocnienia kontroli pustostanów i działań na rzecz poprawy bezpieczeństwa mieszkańców.