Koalicja Arizona zmaga się z poważnym kryzysem wewnętrznym po tym, jak N-VA i Vooruit poparły projekt wprowadzenia algorytmów fiskalnych do walki z oszustwami podatkowymi. MR stanowczo sprzeciwia się planowi, a Urząd Ochrony Danych ostrzega przed ryzykiem masowej inwigilacji obywateli.
Data mining jako punkt zapalny
Rząd belgijski coraz szerzej sięga po techniki data mining – krzyżowanie i analizę danych osobowych z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. Algorytmy te mają być używane m.in. do tworzenia centralnego rejestru zaświadczeń lekarskich, by identyfikować lekarzy „zbyt pobłażliwych” w wystawianiu zwolnień. Najwięcej kontrowersji budzi jednak ich zastosowanie w obszarze podatków.
Jan Jambon, minister finansów z N-VA, uważa data mining za kluczowy instrument w walce z nadużyciami fiskalnymi. Choć przepis w tej sprawie został początkowo wycofany z projektu ustawy programowej, ponownie trafił pod obrady komisji finansów i budżetu. MR zdecydowanie go zablokował, wywołując ostry spór w koalicji. Interweniować musiał sam premier Bart De Wever – ostatecznie tekst został przyjęty.
Nowy system: centralizacja i analiza algorytmiczna
Projekt przewiduje wykorzystanie istniejącego już w Banku Narodowym rejestru – Centralnego Punktu Kontaktowego (PCC) zawierającego dane o rachunkach i umowach finansowych mieszkańców Belgii. Od 2022 roku PCC gromadzi także salda kont, skumulowane wartości inwestycji i polis na życie.
Nowe przepisy zakładają rozszerzenie rejestru o rachunki papierów wartościowych, portfele kryptowalut oraz konta gier online przekraczające 10.000 euro. Dane te mają być przenoszone do „magazynu danych” w SPF Finances i analizowane przez specjalne algorytmy w zestawieniu z deklaracjami podatkowymi i innymi źródłami.
Informacje mają być pseudonimizowane, jednak w przypadku „nietypowych transakcji” tożsamość podatnika będzie od razu ujawniana agentom podatkowym.
Obawy ekspertów i prawników
Krytycy wskazują na ryzyko stworzenia systemu masowej inwigilacji. – „W praktyce kopiujemy PCC do magazynu danych SPF Finances, dodajemy fiskalny ChatGPT i obejmujemy kontrolą wszystkich mieszkańców Belgii. Każdy jest podejrzany z definicji” – komentuje jedno ze źródeł parlamentarnych.
Elise Degrave, profesor prawa z UNamur, podkreśla fundamentalną zmianę w podejściu do sprawiedliwości: – „Ciężar dowodu zostaje odwrócony. To obywatel musi udowadniać swoją niewinność wobec algorytmu, którego decyzje są niemal niepodważalne. To krok w stronę zautomatyzowanej demokracji.”
Stanowisko Urzędu Ochrony Danych
APD w swojej opinii określił projekt jako „poważną ingerencję w prawa podstawowe, niewystarczająco uzasadnioną”. Wskazał na:
- naruszenie zasady celowości,
- ryzyko stronniczych decyzji przy automatycznej selekcji,
- obchodzenie gwarancji prawnych,
- brak transparentności algorytmów,
- sprzeczność z zasadą zakazu duplikowania baz danych.
Rząd: interes publiczny ważniejszy
Jan Jambon broni projektu, powołując się na przepisy RODO, które dopuszczają przetwarzanie danych w interesie publicznym – w tym przypadku walki z oszustwami podatkowymi. Krytycy odpowiadają jednak, że problem nie leży w dostępie do danych, lecz w sposobie ich masowego, algorytmicznego przetwarzania.
Pytania o przyszłość demokracji cyfrowej
Spór wokół algorytmów fiskalnych pokazuje szersze napięcie między skutecznością państwa a ochroną prywatności obywateli. Jak wskazują eksperci, przyjęcie takich regulacji może stać się precedensem dla kolejnych projektów centralizujących dane i poszerzających możliwości automatycznej kontroli.
Decyzja rządu otwiera nowy rozdział w relacjach między państwem a mieszkańcami Belgii, rodząc pytania o granice nadzoru w erze cyfrowej.