Nietypowa linia obrony pojawiła się w sądzie w Arlon, gdzie adwokat Jean-Paul Reynders argumentował, że jego klient prowadził samochód w stanie „somnambulizmu samochodowego” – rzadkiego działania niepożądanego leku nasennego.
Wypadek i zatrzymanie
9 stycznia 2024 roku mężczyzna został zatrzymany w Arlon po spowodowaniu wypadku drogowego. Policja otrzymała wiele zgłoszeń o aucie jadącym w niebezpieczny sposób. Kierowca był nagi pod szlafrokiem, po spożyciu alkoholu.
Według obrony, oskarżony zażył przepisany lek nasenny i nieświadomie wsiadł do samochodu. „To atak somnambulizmu samochodowego, znane, choć rzadkie działanie uboczne Zolpidemu” – twierdzi Reynders.
Precedens prawny
Oskarżony został wcześniej skazany zaocznie na cztery miesiące w zawieszeniu i 4800 euro grzywny. Po sprzeciwie sąd uniewinnił go, jednak prokuratura wniosła apelację.
Ministerstwo Publiczne obawia się, że przyjęcie takiej linii obrony może utrudnić karanie osób prowadzących pod wpływem alkoholu w połączeniu z lekami.
Zolpidem i kontrowersje medyczne
Zolpidem faktycznie może powodować rzadkie przypadki aktywności we śnie – od gotowania po prowadzenie rozmów. Problemem w tej sprawie jest jednak połączenie leku z alkoholem, które nasila zaburzenia świadomości i komplikuje ocenę odpowiedzialności.
Znaczenie dla sądów
Sąd musi rozważyć, czy farmakologicznie wywołana nieświadomość może wyłączyć winę, zwłaszcza gdy pacjent dobrowolnie połączył lek z alkoholem.
Wyrok zostanie ogłoszony 15 października. Decyzja może wpłynąć na przyszłe orzecznictwo dotyczące prowadzenia pojazdów pod wpływem leków i alkoholu oraz na granicę między odpowiedzialnością karną a stanem nieświadomości medycznej.