Zakład karny w Wortel znalazł się ponownie w centrum uwagi po dwóch dramatycznych zdarzeniach, które – według doniesień medialnych – mogą być powiązane z nękaniem i przemocą ze strony personelu. W poniedziałek po południu jeden z osadzonych odebrał sobie życie w celi, a kilka dni wcześniej inny więzień nie powrócił z przepustki.
Okoliczności tragedii i reakcja administracji
34-letni więzień został znaleziony martwy w celi podczas popołudniowego spaceru, gdy większość osadzonych przebywała na dziedzińcu. Według „Het Laatste Nieuws” mężczyzna miał być szykanowany przez strażników. Rzeczniczka Służby Więziennej, Kathleen Van De Vijver, zaznaczyła, że oba incydenty należy traktować jako niezależne i określiła samobójstwo mianem „zbiegu okoliczności”.
Administracja więzienia utrzymuje, że nie otrzymała żadnych sygnałów ostrzegawczych świadczących o skłonnościach samobójczych. Zmarły przebywał w Wortel zaledwie miesiąc i mieszkał w celi jednoosobowej. Van De Vijver podkreśliła, że informacje o rzekomym nękaniu pojawiły się wyłącznie w mediach – ani dyrekcja, ani osadzeni nie składali wcześniej takich skarg. W odpowiedzi wszczęto wewnętrzne dochodzenie prowadzone pod nadzorem lokalnej dyrekcji.
Świadectwo byłego więźnia i krytyka systemu
Były osadzony z Wortel, który zachował anonimowość, wskazał na głębsze problemy systemowe – w szczególności na brak odpowiedniej opieki psychologicznej dla najbardziej wrażliwych więźniów. Zaznaczył, że tragedia nie była odosobnionym przypadkiem, lecz konsekwencją praktyki umieszczania osób wymagających intensywnego wsparcia w warunkach, które tego wsparcia nie zapewniają.
Ucieczka i zarzuty o przemoc
Kilka dni przed samobójstwem 34-letni Issam Zizaoui, skazany za wymuszenia i oszustwa związane z konfliktem wokół gruntów dawnej fabryki Hayes Lemmerz w Hoboken, nie wrócił z przepustki. W liście do minister sprawiedliwości Annelies Verlinden opisał systematyczne maltretowanie psychiczne i fizyczne, którego miał doświadczać ze strony strażników – często przy wiedzy dyrekcji. Twierdził, że był publicznie poniżany i oznaczany jako zagrożenie, co narażało go na ataki innych więźniów.
Zizaoui zapewnił, że nie planował ucieczki, lecz działał, aby ratować własne życie. Zadeklarował chęć dalszego odbywania kary, o ile wymiar sprawiedliwości zapewni mu ochronę. Rzeczniczka Służby Więziennej potwierdziła wszczęcie wewnętrznego dochodzenia w sprawie tych zarzutów, ale skrytykowała, że zamiast korzystać z oficjalnych procedur, sprawa trafiła do mediów. Podkreśliła też, że więzień miał wiele okazji do rozmów z dyrekcją.
Stanowisko związków zawodowych i długotrwałe problemy
Jef Tax ze związku zawodowego ACOD wyraził zaskoczenie wobec zarzutów i wezwał do wstrzymania się z ocenami do czasu zakończenia dochodzenia. Odrzucił oskarżenia o rasizm czy szykanowanie ze strony personelu, dodając, że podobne zarzuty bywają wysuwane przez osadzonych, gdy odmawia się im realizacji żądań.
Napięcia w Wortel nie są nowe. Placówka od lat zmaga się z problemami kadrowymi, rosnącą agresją i niewystarczającym monitoringiem. W lipcu strażnicy na znak protestu wstrzymali pracę, podkreślając narastające zagrożenia ze strony więźniów i chroniczne trudności operacyjne.
Reakcja polityczna i perspektywy reform
Minister sprawiedliwości Annelies Verlinden odwiedziła więzienie w ubiegłym tygodniu, odpowiadając na apele pracowników o natychmiastową interwencję. Zapowiedziała wdrożenie kompleksowych działań mających poprawić bezpieczeństwo zarówno strażników, jak i osadzonych. Rzeczniczka Służby Więziennej uznała, że na ostateczne wnioski jest jeszcze zbyt wcześnie, i zapewniła, że prowadzone dochodzenie szczegółowo wyjaśni przyczyny rosnącego kryzysu.
Sytuacja w Wortel odzwierciedla szersze wyzwania systemu penitencjarnego w Belgii, gdzie splot problemów kadrowych, finansowych i strukturalnych sprzyja eskalacji konfliktów między osadzonymi a personelem, nierzadko prowadząc do tragicznych konsekwencji.