Przed sądem okręgowym w Brukseli rozpoczął się w poniedziałek proces dwóch pracowników obsługi bagażu oskarżonych o udział w przemycie znacznych ilości kokainy przez lotnisko w Zaventem. Prokuratura domaga się kary czterech lat pozbawienia wolności dla oskarżonych, wskazując na zorganizowany charakter działalności przestępczej.
Z ustaleń śledztwa wynika, że obaj mężczyźni, od pewnego czasu zatrudnieni na Brussels Airport, w 2023 roku zostali zwerbowani do współpracy przy przerzucie narkotyków. Jeden z nich kierował traktorem do przewozu bagażu i zjeżdżał z wyznaczonej trasy, aby przekazać walizki z kokainą do garażu znajdującego się po stronie lotniczej. Tam czekał drugi pracownik, który przejmował ładunek i służbowym pojazdem opuszczał teren lotniska, aby dostarczyć narkotyki do odbiorców.
Mechanizm działał przez dłuższy czas, wykorzystując dostęp do stref bezpieczeństwa i oficjalne pojazdy obsługi. W lipcu 2023 roku policja zdecydowała się na interwencję. Funkcjonariusze śledzili kierowcę do podziemnego garażu w Sterrebeek, gdzie przekazał trzem mężczyznom walizkę z 40 kilogramami kokainy. Wówczas zatrzymano pięć osób i zabezpieczono dowody potwierdzające skalę procederu.
Prokuratura Halle-Vilvoorde żąda dla każdego z oskarżonych czterech lat więzienia i grzywny w wysokości 8000 euro. Prokurator Karel Claes podkreślił, że sprawy tego rodzaju stanowią priorytet i wymagają surowych wyroków, aby odstraszyć innych przed podobną działalnością.
Obrona wnioskuje jednak o łagodniejsze kary. Mecenas Barbara Huylebroeck argumentowała, że jej klient – pracownik obsługi bagażu – już poniósł poważne konsekwencje: stracił wymarzoną pracę, otrzymał negatywną opinię bezpieczeństwa i musiał znaleźć nowe zatrudnienie. Według niej kara więzienia dla osoby na najniższym szczeblu organizacji jest nieproporcjonalnie wysoka i należałoby rozważyć prace społeczne.
Adwokaci trzech mężczyzn zatrzymanych w garażu również apelowali o indywidualne podejście do ich udziału w przestępstwie. Mecenas Abderrahim Lahlali wskazywał, że jego klient brał udział tylko w jednym incydencie i kara w postaci prac społecznych wraz z warunkowym pozbawieniem wolności byłaby adekwatniejsza. Obrona podważała także wyliczenia prokuratury, według których oskarżeni mieli zarabiać od 1000 do 2000 euro za transport, twierdząc, że faktyczne kwoty były niższe.
Sprawa pokazuje podatność infrastruktury lotniskowej na infiltrację przez grupy przestępcze i konieczność ścisłej kontroli personelu z dostępem do stref krytycznych. Wykorzystanie procedur obsługi bagażu i pojazdów służbowych do przemytu narkotyków ujawnia luki w systemie nadzoru i potrzebę jego wzmocnienia.
Ekonomiczne skutki takich działań wykraczają poza zyski przestępców – obejmują także szerokie koszty społeczne związane z handlem narkotykami i zagrożeniem bezpieczeństwa publicznego. Dlatego prokuratura domaga się zdecydowanej reakcji sądu.
Wyrok zostanie ogłoszony 9 października 2025 roku i może stać się punktem odniesienia dla podobnych spraw dotyczących wykorzystania infrastruktury transportowej do działań przestępczych.