Około pięćdziesięciu organizacji społeczeństwa obywatelskiego zgromadziło się w czwartek na placu Luxembourg w Brukseli, aby wyrazić sprzeciw wobec umowy handlowej między Unią Europejską a krajami Mercosur – Argentyną, Brazylią, Paragwajem i Urugwajem. Przed Parlamentem Europejskim zebrało się około dwustu demonstrantów.
Komisja Europejska zatwierdziła w środę kontrowersyjną umowę, przekazując ją obecnie do akceptacji przez państwa członkowskie. Porozumienie przewiduje zniesienie wysokich ceł i ułatwienie eksportu z UE do Mercosur m.in. samochodów, maszyn i alkoholi. Timothée Petel, rzecznik prasowy Zjednoczonej Federacji Hodowców i Rolników (FUGEA), podkreślił, że organizacja wróciła na plac Luxembourg, by ponownie zaprotestować przeciwko „toksycznej” umowie.
Środowiska rolnicze krytykują zwłaszcza sposób przyjęcia porozumienia. Petel wskazał na zastosowanie przez Komisję Europejską procedury, która eliminuje konieczność ratyfikacji w parlamentach narodowych – w tym w Parlamencie Walońskim. Takie podejście znacząco ogranicza demokratyczną kontrolę nad procesem wdrażania umowy.
Florian Poncelet, przewodniczący Federacji Młodych Rolników, zwrócił się bezpośrednio do władz belgijskich, wyrażając rozczarowanie planowaną abstencją Belgii podczas głosowania. Jego zdaniem kraj powinien jednoznacznie odrzucić porozumienie. Rolnicy podkreślali, że ich postulaty pozostają ignorowane przez instytucje europejskie.
Sophie Wintgens z organizacji CNCD-11.11.11 zaprezentowała bardziej umiarkowane stanowisko. Zwróciła uwagę na potrzebę wysłuchania obywateli oraz modyfikacji tekstu umowy, zwłaszcza poprzez uczynienie rozdziału o handlu i zrównoważonym rozwoju prawnie wiążącym. Jej zdaniem takie rozwiązanie mogłoby ograniczyć negatywne skutki środowiskowe i zdrowotne. Z kolei Petel opowiedział się za całkowitym zatrzymaniem procesu ratyfikacji i rozpoczęciem negocjacji od nowa. Ten rozdźwięk dobrze obrazuje podziały wśród przeciwników umowy – między zwolennikami reform a orędownikami całkowitego odrzucenia porozumienia.
Manifestacja zakończyła się przewróceniem gigantycznej kukły ze słomy symbolizującej umowę handlową – gestem mającym podkreślić determinację protestujących w walce z projektem w jego obecnym kształcie.
Umowa UE–Mercosur należy do największych projektów liberalizacji handlowej ostatnich dekad, obejmując rynek liczący ponad 700 milionów konsumentów. Z perspektywy rolników europejskich oznacza ona wzrost konkurencji ze strony producentów południowoamerykańskich, którzy mogą sprzedawać towary po znacznie niższych kosztach, często przy mniej restrykcyjnych standardach środowiskowych, sanitarnych i społecznych. W ocenie wielu przedstawicieli sektora grozi to nieuczciwą konkurencją i osłabieniem stabilności rolnictwa w Europie.
Debata wokół porozumienia odzwierciedla szersze napięcia w polityce handlowej Unii – między dążeniem do liberalizacji rynków a koniecznością ochrony krajowych sektorów gospodarki. Ostateczne stanowisko państw członkowskich będzie wynikiem równowagi między korzyściami ekonomicznymi związanymi z dostępem do nowych rynków a presją grup interesu, szczególnie sektora rolnego, który pozostaje istotną siłą polityczną w wielu krajach UE.