Belgijskie koleje państwowe znalazły się w centrum sporu łączącego kwestie handlowe i geopolityczne po tym, jak cztery organizacje pozarządowe dołączyły do procedury odwoławczej przeciwko przyznaniu strategicznego kontraktu hiszpańskiej firmie CAF. Umowa o wartości ponad 3 miliardów euro na dostawę składów elektrycznych AM 30 została skrytykowana ze względu na udział producenta w projektach infrastrukturalnych na terytoriach okupowanych.
Organizacje Globalize Solidarity-Intal, Vrede, Al Haq Europe i 11.11.11 argumentują, że SNCB nie powinna ignorować kontekstu międzynarodowego działalności wybranego kontrahenta. Ich stanowisko wspiera Francesca Albanese, specjalna sprawozdawczyni ONZ ds. praw człowieka na terytoriach palestyńskich, która porównuje obecną sytuację do historycznego bojkotu Republiki Południowej Afryki w czasach apartheidu. CAF uczestniczy w budowie i zarządzaniu systemem tramwajowym łączącym Jerozolimę z terenami uznanymi przez społeczność międzynarodową za okupowane.
Argumentacja organizacji społecznych i odpowiedź przedsiębiorstwa
Zdaniem NGO, środki publiczne nie mogą wspierać firm zaangażowanych w działania naruszające rezolucje ONZ i stanowisko Unii Europejskiej w sprawie okupacji palestyńskich terytoriów. CAF utrzymuje stałą obecność operacyjną w Izraelu, co według krytyków oznacza finansowe wsparcie dla nielegalnych działań. Albanese twierdzi, że w obecnych warunkach współpraca z takim podmiotem jest sprzeczna z zasadami praw człowieka.
Hiszpańska firma w liście z 6 sierpnia skierowanym do rady nadzorczej SNCB zapewniła, że jej działalność jest zgodna z prawem międzynarodowym i zasadami etycznymi. Przedsiębiorstwo zapowiedziało wprowadzenie specjalnej polityki należytej staranności w zakresie praw człowieka oraz monitorowanie swojej aktywności w regionach objętych konfliktami.
Dylematy prawne i proceduralne SNCB
SNCB stoi w obliczu trudnej sytuacji – z jednej strony obowiązuje ją przestrzeganie przepisów unijnych dotyczących zamówień publicznych, z drugiej pojawiają się naciski dotyczące etycznych aspektów kontraktu. Koleje podkreślają, że nie mają kompetencji w zakresie kształtowania polityki zagranicznej ani nakładania ograniczeń handlowych na przedsiębiorstwa. W przeciwieństwie do sankcji wobec firm rosyjskich, nie istnieją wiążące instrumenty unijne wobec podmiotów działających w Izraelu lub na terenach okupowanych.
Paradoksalnie, do odwołania dołączyły się również koncerny Alstom i Siemens – konkurenci CAF, którzy sami prowadzą działalność w Izraelu. Siemens uczestniczy w budowie linii kolejowej Tel Awiw–Jerozolima przebiegającej przez terytoria palestyńskie i dostarcza oprogramowanie dla izraelskiego sektora wojskowego. Alstom, choć nadal obecny w izraelskiej infrastrukturze, ograniczył nowe projekty pod wpływem nacisków społecznych, co pokazuje, że presja opinii publicznej może wpływać na decyzje korporacyjne.
Perspektywy rozstrzygnięcia i implikacje systemowe
Rada Stanu rozpatrzy sprawę 2 i 3 września. Orzeczenie może mieć precedensowe znaczenie, ponieważ po raz pierwszy kryteria etyczne staną się elementem sporu o tak dużej wadze finansowej. CAF zobowiązała się do przedstawienia szczegółowego raportu potwierdzającego przestrzeganie najwyższych standardów, ale otwarte pozostaje pytanie, w jaki sposób SNCB będzie weryfikować te deklaracje.
Spór wokół „kontraktu stulecia” ujawnia szerszy problem współczesnych zamówień publicznych, w których tradycyjne kryteria ekonomiczne i techniczne coraz częściej muszą być zestawiane z wymogami odpowiedzialności społecznej i zgodności z prawem międzynarodowym. Niezależnie od rozstrzygnięcia, sprawa może na stałe zmienić sposób oceniania kontrahentów w belgijskich i europejskich przetargach publicznych.