Zaledwie osiem dni po rozpoczęciu roku szkolnego doświadczony nauczyciel historii w jednej ze szkół średnich Federacji Walonia-Bruksela został zwolniony dyscyplinarnie. Sprawa trafiła przed Radę Stanu – najwyższą instancję administracyjną w kraju – i rzuca światło na kwestie etyki zawodowej w belgijskim systemie edukacji.
Pedagog miał piętnastoletni staż. Problemy zaczęły się od sytuacji z ukraińską uczennicą, nowo przyjętą do klasy maturalnej. Nauczyciel poprosił ją o wypowiedź na temat wojny w Ukrainie, nie biorąc pod uwagę jej ograniczonej znajomości języka francuskiego. Gdy nastolatka nie była w stanie odpowiedzieć, polecił jej usiąść, komentując przy całej klasie, że „nie rozumie ani słowa”. Zachowanie spotkało się z negatywną reakcją uczniów.
Systematyczne naruszenia zasad etycznych
Incydent doprowadził do czteromiesięcznego dochodzenia dyrekcji, w trakcie którego zebrano 44 zeznania uczniów, byłych uczniów, nauczycieli i dyrektorów. Ujawniono wzorce niewłaściwych zachowań – nauczyciel miał nazywać niektórych uczniów „autystami”, co sam określał jako „przyjacielski humor”. Uczniowi pochodzenia afrykańskiego nadał przezwisko „Kirikou”, a do dziewczyny marokańskiego pochodzenia zwrócił się słowami: „Nieźle jak na cudzoziemkę”.
Najpoważniejsze zarzuty dotyczyły naruszenia zasady neutralności politycznej. Zeznania wskazywały, że nauczyciel deklarował się jako komunista, w klasie przedstawiał prorosyjskie treści i stwierdził, że „Ukraińcy sami się o to prosili”.
Według Edukacja Walonia-Bruksela (WBE), takie zachowania naruszały podstawową zasadę: sala lekcyjna powinna być miejscem bezpiecznym i wolnym od presji światopoglądowej. Organizacja podkreśliła szczególną niedelikatność żądania od uczennicy, która uciekła przed wojną, by publicznie wypowiadała się na temat konfliktu.
Kontrowersje wokół interpretacji zachowań
Nauczyciel bronił się, tłumacząc, że jego słowa były komplementami, a specyficzny styl miał służyć budowaniu swobodnej atmosfery. Komentarze o pochodzeniu uczniów określał jako element nawiązywania kontaktu. WBE jednoznacznie odrzuciła tę argumentację, wskazując, że humor nie może usprawiedliwiać obraźliwych sformułowań, a autorytet nauczyciela nakłada obowiązek szczególnej wrażliwości.
Procedura dyscyplinarna i obrona pedagoga
Procedura przewidywała ocenę przez „izbę odwoławczą” złożoną z inspektorów i dyrektorów. Izba uznała, że faktycznymi naruszeniami było nadanie pseudonimu „Kirikou” oraz określanie uczniów jako „autystów”, co powinno skutkować naganą, a nie zwolnieniem.
Obrona nauczyciela opiera się na trzech argumentach: przewlekłości procedury, braku wcześniejszych skarg przez lata pracy oraz obronie stosowanej metody nauczania. Pedagog przyznał się do braku wrażliwości, ale podkreślił, że działał nieświadomie. Reprezentuje go adwokat François Belleflamme, podczas gdy WBE wspiera kancelaria Uyttendaele.
Szerszy kontekst edukacyjny
Sprawa pokazuje napięcie między tradycyjnymi metodami nauczania a nowymi standardami wrażliwości kulturowej i równości w edukacji. W wielokulturowym środowisku szkół w Belgii szczególnego znaczenia nabierają kompetencje międzykulturowe.
Decyzja Rady Stanu może stać się punktem odniesienia dla przyszłych spraw dotyczących granic dopuszczalnych zachowań nauczycieli, zwłaszcza w kontekście uczniów pochodzących z krajów dotkniętych konfliktami.