Benoît Cerexhe, burmistrz Woluwe-Saint-Pierre, stanowczo sprzeciwia się federalnemu projektowi ustawy zakładającemu połączenie sześciu stref policyjnych w Regionie Stołecznym Brukseli. Inicjatywa ministra spraw wewnętrznych Bernarda Quintina (MR) spotkała się z chłodnym przyjęciem ze strony wielu lokalnych władz, które zwracają uwagę na poważne wątpliwości proceduralne oraz deficyt demokratyczny proponowanej reformy.
Główna oś krytyki Cerexhe koncentruje się na braku realizacji wcześniejszych obietnic dotyczących rewizji niekorzystnych norm finansowania stołecznych stref policyjnych. Burmistrz ostrzega, że brak konkretnych gwarancji poprawy sytuacji budżetowej może skutkować spadkiem jakości usług policyjnych przy jednoczesnym wzroście kosztów operacyjnych. Obawy te są szczególnie uzasadnione w kontekście już istniejących trudności finansowych wielu brukselskich gmin.
Projekt przewiduje utworzenie jednego kolegium policyjnego, składającego się z dziewiętnastu burmistrzów, które miałoby pełnić zarówno funkcję strategiczną, jak i operacyjną w zarządzaniu nową zintegrowaną strefą policyjną. Cerexhe kwestionuje demokratyczność takiej struktury, wskazując, że brak niezależnego nadzoru nad organem samodzielnie ustalającym i zatwierdzającym swój budżet stanowi zagrożenie dla podstawowych zasad lokalnej demokracji. W tradycyjnym modelu kontrola budżetowa należy bowiem do kompetencji rad gmin.
W fazie przygotowawczej reformy nowe kolegium policyjne będzie odpowiedzialne m.in. za wyznaczenie przyszłego komendanta brukselskiej policji, sporządzenie inwentaryzacji zasobów oraz opracowanie wstępnych założeń lokalnej polityki bezpieczeństwa. Cerexhe wyraża poważne wątpliwości co do skuteczności tego procesu przy braku jasnych mechanizmów kontroli i ryzyku konfliktów interesów między gminami o różnej wielkości, potencjale finansowym i priorytetach.
Wątpliwości budzi również sama podstawa prawna reformy. Burmistrz z niecierpliwością oczekuje opinii Rady Stanu, która ma ocenić zasadność różnic w traktowaniu stref policyjnych. W odróżnieniu od Brukseli, gdzie fuzja ma być obowiązkowa, w innych regionach kraju podobne połączenia są dobrowolne. Taka nierówność może stanowić podstawę do zakwestionowania reformy przed sądami jako sprzecznej z konstytucją.
Dodatkowe kontrowersje budzi rola, jaką w nowej strukturze ma pełnić wicegubernator okręgu Bruxelles-Capitale. Cerexhe podkreśla, że obecność przedstawiciela administracji federalnej w organie kierującym lokalną policją stawia pod znakiem zapytania konstytucyjną autonomię gmin oraz może prowadzić do konfliktów kompetencyjnych, szczególnie w kontekście wrażliwej równowagi językowej w stolicy.
Równowaga sił między gminami również budzi niepokój. Cerexhe ostrzega przed scenariuszem, w którym większe jednostki samorządowe – zwłaszcza kierowane przez socjalistów – zdominują procesy decyzyjne, marginalizując interesy mniejszych gmin. Problem ten wpisuje się w szerszy kontekst napięć politycznych w Brukseli, gdzie różnice ideologiczne między poszczególnymi dzielnicami mogą przełożyć się na kształt przyszłej polityki bezpieczeństwa.
Z ekonomicznego punktu widzenia Cerexhe przewiduje, że centralizacja struktur policyjnych nie przyniesie oczekiwanych oszczędności, a wręcz przeciwnie – może skutkować wzrostem wydatków i spadkiem jakości usług. Podkreśla, że podobne reformy przeprowadzane w innych europejskich metropoliach nie zawsze przekładały się na wzrost efektywności, a często generowały nowe koszty i problemy organizacyjne.
Ostateczna decyzja co do wdrożenia reformy zależeć będzie od opinii prawnych oraz presji wywieranej przez władze lokalne na poziomie federalnym. Cerexhe liczy, że opinia Rady Stanu stanie się istotnym elementem debaty nad konstytucyjnością reformy i jej zgodnością z zasadami belgijskiego federalizmu. Spór o fuzję stref policyjnych w Brukseli staje się zatem symbolem szerszej dyskusji o równowadze między potrzebą racjonalizacji administracji a obroną autonomii lokalnej.