Nowe dane dotyczące populacji pszczół w Belgii ujawniają poważne zagrożenie dla stabilności ekosystemów. Zimę 2024 roku nie przetrwała niemal co czwarta kolonia – jak wynika z badania przeprowadzonego przez centrum Honeybee Valley działające przy Uniwersytecie w Gandawie. Eksperci alarmują, że skala strat przekracza bezpieczne normy i utrzymuje się na niepokojącym poziomie już od dekady.
Reprezentatywne badanie w skali całego kraju
W badaniu uczestniczyło 710 pszczelarzy z całej Belgii, którzy zgłosili łącznie utratę 1679 kolonii pszczół. Analiza, przeprowadzona we współpracy z CRA-W i organizacją CARI, dostarczyła przekrojowego obrazu sytuacji na poziomie krajowym.
Zebrane dane wskazują, że zimowa śmiertelność wyniosła 22,5 procent – ponad dwukrotnie więcej niż próg uznawany za bezpieczny, który oscyluje wokół 10 procent. Ellen Danneels z Honeybee Valley przyznaje, że taki poziom nie jest bez precedensu w ostatnich latach, ale jego utrzymywanie się świadczy o głębszym kryzysie.
Dziesięć lat pogłębiającego się problemu
Analiza danych z ostatnich lat potwierdza, że wysoka śmiertelność pszczół nie jest jednorazowym zjawiskiem. W 2024 roku wskaźnik ten wzrósł nieznacznie z 22,3 do 22,5 procent, podczas gdy rok wcześniej wynosił jeszcze 17 procent. Utrzymujący się wysoki poziom strat sugeruje, że belgijski ekosystem nie zapewnia pszczołom warunków niezbędnych do przetrwania zimy.
Choć pszczelarze są przyzwyczajeni do naturalnych strat w okresie zimowym, skala tegorocznych ubytków stawia przed nimi wyjątkowe wyzwania.
Pasożyty i gatunki inwazyjne – główne zagrożenia
Danneels wskazuje na dwa kluczowe czynniki wpływające na wysoką śmiertelność. Największym zagrożeniem pozostaje roztocz warroa, pasożyt osłabiający całe kolonie i zwiększający podatność pszczół na inne choroby. Prawie połowa badanych pszczelarzy stosuje kwas szczawiowy w walce z tym szkodnikiem.
Drugim, coraz częściej obserwowanym zagrożeniem, jest szerszeń azjatycki – inwazyjny gatunek osy, który od kilku lat rozprzestrzenia się w Belgii. Choć jego wpływ na śmiertelność zimową nie jest jeszcze jednoznacznie udowodniony, niemal 10 procent pszczelarzy zgłosiło całkowicie opustoszałe ule po atakach tych drapieżników. Zdaniem badaczy, rzeczywisty wpływ szerszeni może być jeszcze bardziej widoczny na wiosnę.
Duże różnice między regionami
Badanie ujawniło też znaczne różnice regionalne. W Regionie Stołecznym Brukseli – gdzie populacja pszczół jest najmniejsza – śmiertelność sięgnęła alarmującego poziomu 44 procent. Wskazuje to na trudne warunki miejskie, takie jak brak źródeł pożywienia i wysoki poziom zanieczyszczeń.
Dla porównania, w Brabancji Flamandzkiej – regionie o stosunkowo wysokiej liczbie kolonii – zimę przetrwało ponad 92 procent populacji. Tam śmiertelność wyniosła zaledwie 7,9 procent. Eksperci zwracają uwagę na znaczenie lokalnych czynników, takich jak struktura krajobrazu, intensywność rolnictwa czy gęstość zaludnienia.
Wyniki badania jasno wskazują na potrzebę opracowania zróżnicowanych strategii ochrony pszczół, uwzględniających lokalne uwarunkowania środowiskowe. Utrzymanie bioróżnorodności i stabilności ekosystemów będzie w coraz większym stopniu zależne od skutecznych działań podejmowanych w skali regionalnej.