Minister mobilności Jean-Luc Crucke (Les Engagés) przedstawił koncepcję wprowadzenia pociągów obsługiwanych jedynie przez maszynistę, bez obecności konduktora. To rozwiązanie, określane jako „one man car”, miałoby pomóc w radzeniu sobie z problemem niedoboru pracowników w krajowej spółce kolejowej SNCB.
Nowe podejście do zarządzania personelem w pociągach
Rząd federalny już wcześniej rozważał możliwość wdrożenia pociągów autonomicznych, czyli pozbawionych maszynisty. W tym celu zlecono badania oceniające wykonalność takiego projektu. Choć całkowicie bezzałogowe składy pozostają planem na dalszą przyszłość, koncepcja ograniczenia personelu na pokładzie mogłaby zostać wprowadzona znacznie szybciej. Ministerstwo sugeruje, że system „one man car” sprawdziłby się zwłaszcza na trasach regionalnych i podmiejskich, gdzie liczba pasażerów jest mniejsza.
Jean-Luc Crucke zamierza przedstawić szczegóły tej propozycji w parlamencie w najbliższym tygodniu. W jego dokumencie zaznaczono, że wprowadzenie takiego modelu wymagałoby zagwarantowania odpowiednich środków bezpieczeństwa zarówno dla podróżnych, jak i pracowników kolei.
Projekt budzi wątpliwości
Koncepcja ograniczenia liczby pracowników w pociągach nie jest nowa. Już w 2019 roku przeprowadzono analizy, które wykazały, że technicznie i finansowo jest to rozwiązanie możliwe do wdrożenia. Mimo to pomysł ten nie zyskał aprobaty szefowej SNCB, Sophie Dutordoir, która wielokrotnie podkreślała, jak ważna jest obecność konduktorów dla sprawnego funkcjonowania kolei oraz bezpieczeństwa pasażerów.
Związki zawodowe również nie patrzą przychylnie na tę propozycję. Ich przedstawiciele sprzeciwiają się redukcji etatów wśród załogi pociągów, obawiając się negatywnych skutków zarówno dla pracowników, jak i dla jakości usług oferowanych przez SNCB.