Katastrofa kolejowa w Buizingen pozostaje najtragiczniejszym wypadkiem na belgijskich torach. Dokładnie 15 lat temu, 15 lutego 2010 roku, zderzenie dwóch pociągów w Brabancji Flamandzkiej pochłonęło 19 ofiar i raniło prawie 170 osób. W sobotę rano na miejscu tragedii odbyła się ceremonia upamiętniająca ten dramatyczny dzień.
Wspomnienia, które nie blakną
Rodziny ofiar oraz ocalałych zebrały się, aby oddać hołd tym, którzy stracili życie. Dla wielu z nich ta katastrofa zmieniła wszystko.
„Tego ranka kolej odebrała nam syna, męża, studenta zmierzającego na zajęcia, a nawet dziecko, które miało dopiero przyjść na świat” – mówił Andronikos Panayotis, ojciec Jérôme’a, jednej z ofiar.
Dramat dotknął szczególnie rodziny z regionu Mons-Borinage. „Niektórzy stracili wszystko, niektórzy członkowie rodzin zmarli później ze smutku” – wspomina Geneviève Isaac, matka Johana i była żona Didiera, którzy zginęli w katastrofie.
Dla Jacqueline Brassart, matki Samuela Rolanda, te spotkania są także sposobem na podtrzymanie więzi z innymi rodzinami dotkniętymi tragedią. „Nie zapominamy o ofiarach, a my, jako bliscy, stworzyliśmy nową rodzinę” – dodaje.
Sprawiedliwość po latach i wciąż otwarte pytania
Tragedia miała miejsce w godzinach szczytu – o 8:28 rano – kiedy tysiące osób podróżowało do pracy i szkół. W wyniku śledztwa uznano, że przyczyną katastrofy było zignorowanie sygnału świetlnego na torach. Belgijska spółka kolejowa SNCB oraz zarządca infrastruktury Infrabel zostały uznane za odpowiedzialne.
Dla wielu rodzin proces sądowy, który rozpoczął się dopiero po 10 latach od wypadku, był dodatkową traumą. „Jak można się odbudować po takiej tragedii, kiedy nawet 15 lat później nie wszyscy poszkodowani otrzymali odszkodowania i nadal tkwią w niezrozumiałym sporze prawnym?” – pytała w swoim przemówieniu Geneviève Isaac.
Czy bezpieczeństwo na torach jest dziś wystarczające?
Rodziny ofiar mają mieszane uczucia co do poziomu bezpieczeństwa na belgijskich kolejach.
„Gdzie jest odpowiedzialna osoba za bezpieczeństwo w SNCB? Nigdzie, coś takiego nadal nie istnieje” – podkreśla Geneviève Isaac.
Jacqueline Brassart zauważa pewne postępy, ale zaznacza, że wciąż jest wiele do zrobienia. „Jest nieco lepiej, ale nadal pozostaje sporo do poprawy. Mamy nadzieję, że sytuacja będzie się poprawiać”.
Podczas uroczystości obecny był minister mobilności Jean-Luc Crucke, który zapewnił, że do końca 2025 roku na wszystkich pociągach pasażerskich zostanie wdrożony automatyczny system hamowania.
„Nie ma czegoś takiego jak absolutne bezpieczeństwo, ale w Belgii zdecydowaliśmy się zrobić wszystko, by osiągnąć jego najwyższy możliwy poziom” – powiedział minister.
Rodziny ofiar mają również nadzieję, że w Mons – skąd pochodziło wielu pasażerów tragicznego kursu – zostanie ustawiona dodatkowa tablica upamiętniająca katastrofę.