Każdego roku w Belgii wystawianych jest prawie 7 milionów mandatów za przekroczenie prędkości, a większość z nich dotyczy niewielkich przekroczeń. Liczba wykroczeń drastycznie wzrosła w Brukseli po wprowadzeniu strefy 30 km/h.
Przekraczanie prędkości to jedno z najczęstszych wykroczeń drogowych. Wystarczy zapytać znajomych, kto nigdy nie dostał mandatu – niewielu będzie mogło podnieść rękę. Statystyki mówią same za siebie: rocznie niemal 7 milionów kierowców jest ukaranych za zbyt szybką jazdę, a niektórzy nawet kilkukrotnie.
Mandaty nawet za minimalne przekroczenie
Historia Nicolasa, mieszkańca Namur, jest typowa. W zeszłym roku nie dostał żadnego mandatu, a w tym – już dwa w ciągu kilku dni. Pierwszy – za przekroczenie prędkości o 32 km/h: jechał 102 km/h w strefie robót drogowych na autostradzie E411, gdzie obowiązywało ograniczenie do 70 km/h. Kara? 195 euro.
Drugi mandat wywołał u niego jeszcze większą frustrację – został ukarany za jazdę z prędkością 108 km/h (skorygowaną do 101 km/h), czyli zaledwie 1 km/h powyżej dopuszczalnej normy. Koszt tego „przewinienia” to 63,82 euro. „Zastanawiam się, czy nie złożyć odwołania, bo te roboty drogowe miały się zakończyć już w październiku” – ironizuje kierowca.
Duże przekroczenia rzadkością
Chociaż przekraczanie prędkości jest w Belgii powszechne, to poważne naruszenia są stosunkowo rzadkie. 70% wszystkich mandatów dotyczy przekroczenia prędkości o maksymalnie 10 km/h. W 22% przypadków kierowcy jechali o 11–20 km/h szybciej, w 5% o 21–30 km/h za dużo, a jedynie 1,7% ukaranych przekroczyło prędkość o ponad 30 km/h.
Bruksela: liczba wykroczeń wzrosła o 113%
Od 2019 roku liczba mandatów za przekroczenie prędkości w Brukseli wzrosła o 113%. Przed wprowadzeniem strefy 30 km/h rocznie odnotowywano około 220 000 takich wykroczeń. Po zmianie przepisów liczba ta eksplodowała, osiągając w 2023 roku 469 000 mandatów.
Mobilne radary bardziej zdradliwe niż stacjonarne
W przypadku Nicolasa oba mandaty pochodziły z pomiarów dokonanych przez radary mobilne. Wbrew powszechnemu przekonaniu, to właśnie one – a nie radary stacjonarne – są większym problemem dla kierowców. Powód? Stacjonarne fotoradary są zazwyczaj poprzedzone obowiązkowym oznakowaniem, natomiast urządzenia mobilne mogą pojawić się w dowolnym miejscu, zaskakując kierowców.
Oto lista najbardziej „zdradliwych” radarów mobilnych w każdej prowincji Walonii oraz w Brukseli, gdzie kierowcy najczęściej są przyłapywani na przekroczeniu prędkości.