Projekt przebudowy ronda Louise w Brukseli, którego celem jest poprawa bezpieczeństwa i mobilności, budzi spore kontrowersje polityczne. Władze regionalne planują trwałe zmiany, które mają na stałe wprowadzić infrastrukturę rowerową kosztem ograniczenia ruchu samochodowego do jednej jezdni.
Zieloni za zmianami, MR stanowczo przeciw
Według Zielonych (Groen), obecna sytuacja na rondzie jest niebezpieczna i wymaga pilnej interwencji. „Zmiany nie wpłyną na obecną przepustowość dla samochodów, ale poprawią bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów” – tłumaczy minister Elke Van den Brandt. Projekt zakłada stworzenie oddzielonych i podniesionych ścieżek rowerowych oraz wizualną rewitalizację placu, co ma być etapem przejściowym przed bardziej kompleksowym rozwiązaniem na wzór „skrzyżowania holenderskiego”.
Jednak dla przedstawicieli Ruchu Reformatorskiego (MR), takie zmiany są nie do zaakceptowania. Georges-Louis Bouchez, lider partii, ostro skrytykował projekt, nazywając go „dogmatycznym niszczeniem mobilności w Brukseli”. Clémentine Barzin z MR argumentuje, że rondo Louise jest kluczowym węzłem komunikacyjnym stolicy i ograniczanie ruchu może wpłynąć negatywnie na płynność transportu. Proponuje budowę podziemnych łączników drogowych, które połączyłyby rondo z innymi ważnymi arteriami, takimi jak Porte de Hal.
Plan na przyszłość – skrzyżowanie „à la hollandaise”
Długoterminowe plany władz regionalnych zakładają przekształcenie ronda w nowoczesny węzeł komunikacyjny inspirowany rozwiązaniami z Holandii, gdzie rowerzyści mają priorytet dzięki oddzielonym i bezpiecznym trasom. Problemem pozostaje jednak brak przestrzeni oraz konieczność przesunięcia istniejących podziemnych infrastruktury, takich jak wejścia do metra. „Nie jest to możliwe do zrealizowania w krótkim czasie z uwagi na ogrom prac” – przyznaje minister Van den Brandt.
Konsultacje społeczne trwają
Obecnie prowadzone są konsultacje publiczne dotyczące projektu pierwszego etapu przebudowy ronda Louise. Mieszkańcy i zainteresowane strony mają czas na zgłoszenie uwag do 27 lutego.
Projekt podzielił scenę polityczną w Brukseli, stając się symbolem większego sporu między zwolennikami ograniczenia ruchu samochodowego a obrońcami tradycyjnej infrastruktury drogowej. W zależności od wyniku konsultacji i decyzji władz regionalnych, przyszłość mobilności w tym kluczowym punkcie miasta może ulec znaczącej zmianie.