Nowy rząd koalicyjny „Arizona” już na starcie budzi kontrowersje z powodu braku kobiet wśród jego najważniejszych członków. W skład tzw. „kernu” (z niderlandzkiego „Kernkabinet„) – ścisłego gabinetu decyzyjnego – mają wejść Bart De Wever jako premier oraz Maxime Prévot, Frank Vandenbroucke, Jan Jambon, Vincent Van Peteghem i Georges-Louis Bouchez jako wicepremierzy. Co istotne, spośród tych nazwisk żadne nie należy do kobiety.
„To nie jest obraz, jaki powinniśmy prezentować w 2025 roku” – skomentowała Annelies Verlinden, przyszła minister sprawiedliwości z ramienia CD&V. Bart De Wever również przyznał, że sytuacja jest „niefortunna” i zaskakująca. Jak tłumaczył, brak kobiet w kernie nie był zamierzonym działaniem, a jedynie przypadkowym rezultatem procesu nominacji. „Nie wygląda to elegancko, ale zdarza się” – stwierdził.
Brak parytetu w rządzie
Choć w belgijskim rządzie federalnym nie istnieje formalna zasada parytetu płci, partie polityczne zazwyczaj dbają o obecność kobiet na wysokich stanowiskach. W poprzedniej koalicji Vivaldi sytuację ratowała Petra De Sutter (Groen), która jako wicepremierka stanowiła jedyny kobiecy głos w ścisłym gabinecie. Tym razem jednak, mimo że nie wszystkie nominacje zostały jeszcze oficjalnie potwierdzone, brak kobiet w kluczowych rolach rządu stał się faktem, wywołując krytykę ze strony polityków i opinii publicznej.
„To decyzja partii”
„Nominacje należą do prerogatyw partii” – przypomniał Bart De Wever, sugerując, że brak kobiet w kernie nie wynikał z celowej decyzji. „Wczoraj spodziewałem się, że wśród członków kernu znajdzie się kobieta. Jeśli dzisiaj jej nie ma, to przypadek, a nie świadomy wybór” – wyjaśnił.
Vincent Van Peteghem, jeden z przyszłych wicepremierów, zwrócił uwagę na bardziej praktyczne aspekty funkcjonowania rządu. Przypomniał, że podczas pandemii koronawirusa większość decyzji podejmowano na poziomie kernu, co znacznie ograniczało udział szerszego grona członków rządu. „Obecnie rząd jest bardziej kompaktowy. Oczekuję, że premier częściej będzie zwoływał pełne posiedzenia rządu” – dodał Van Peteghem.
Społeczny odbiór i presja na zmiany
Brak kobiet w ścisłym kierownictwie rządu może stać się istotnym wyzwaniem wizerunkowym dla nowej koalicji. W czasach, gdy równouprawnienie i reprezentacja płci są coraz ważniejsze w polityce, sytuacja ta wzbudza wątpliwości co do priorytetów rządu w zakresie różnorodności i inkluzywności. Oczekiwania społeczne wobec zmiany podejścia w tej kwestii mogą wymusić na partiach koalicyjnych szybkie działania, mające na celu większe uwzględnienie kobiet w strukturach decyzyjnych.