Zmiany w opodatkowaniu dań na wynos, przyjęte przez rząd federalny, coraz wyraźniej pokazują, jak trudne w praktyce może być stosowanie nowych zasad. Od marca 2026 r. posiłki gotowe do spożycia sprzedawane w supermarketach mają zostać objęte takimi samymi stawkami VAT jak dania z restauracji. W teorii chodzi o ujednolicenie systemu, w praktyce jednak pojawiają się liczne niejasności. Symbolicznym przykładem stała się pizza: wersja mrożona nadal będzie objęta stawką 6 procent, natomiast świeża – 12 procent. Dla handlowców to tylko jeden z wielu problemów interpretacyjnych związanych z nowymi regulacjami.
Wyższy VAT jako źródło dodatkowych dochodów
Decyzja o podniesieniu stawki VAT na dania na wynos z 6 do 12 procent została ogłoszona pod koniec listopada. Według szacunków rządu federalnego zmiana ma przynieść budżetowi państwa około 222 mln euro dodatkowych wpływów. Przeciwko tej decyzji od początku protestowali restauratorzy, platformy dostawcze oraz właściciele smażalni frytek, obawiający się spadku sprzedaży. Nowe ceny odczują konsumenci od 1 marca 2026 r. – porcja frytek z majonezem podrożeje z 5 do co najmniej 5,28 euro, a pizza kosztująca 14 euro wzrośnie do niemal 14,80 euro. Szybko zwrócono też uwagę, że dania na wynos to nie tylko domena gastronomii, lecz również supermarketów i małych sklepów spożywczych.
Te same zasady dla restauracji i supermarketów
W odpowiedzi na te uwagi koalicja rządowa Arizona zdecydowała się objąć nowe regulacje również handel detaliczny, jednocześnie precyzując, co dokładnie należy uznać za danie na wynos. Zgodnie z wytycznymi chodzi o posiłki gotowe do bezpośredniego spożycia, wymagające co najwyżej podgrzania, pokrojenia lub podziału na porcje. Kluczowym kryterium stała się także data przydatności do spożycia – maksymalnie dwa dni. To właśnie ten element wzbudził największe kontrowersje polityczne, ponieważ prowadzi do sytuacji, w których niemal identyczne produkty mogą być objęte różnymi stawkami VAT.
W praktyce lista produktów jest wąska
Zdaniem części handlowców porównania z pizzą są jednak uproszczeniem. Jak tłumaczy Dirk Claeys, właściciel niezależnego sklepu Spar w Drongen we Flandrii Wschodniej, nawet świeże pizze sprzedawane w jego placówce mają termin przydatności dłuższy niż dwa dni, a więc prawdopodobnie nadal będą objęte stawką 6 procent. Gotowe dania odpowiadają u niego za około 10 procent obrotów, lecz realnie nowy VAT ma dotyczyć tylko niewielkiej części asortymentu. Przede wszystkim chodzi o sushi – zwłaszcza z surową rybą – a także pieczone kurczaki, świeże kanapki, część sałatek z sosem vinaigrette czy tatar wołowy. Produkty te z definicji mają bardzo krótki termin przydatności i w konsekwencji będą systematycznie objęte stawką 12 procent.
Pakowanie ochronne zmienia klasyfikację
Wiele dań przygotowywanych w supermarketach jest jednak pakowanych w atmosferze ochronnej, co wydłuża ich trwałość nawet do tygodnia. Dotyczy to m.in. sałatek próżniowych, porcji owoców czy wrapów. Produkty te zazwyczaj mają termin przydatności co najmniej pięć dni, a więc pozostaną objęte niższą stawką VAT. Podobnie zestawy do samodzielnego przygotowania posiłków, takie jak boxy typu HelloFresh czy pakiety warzywne, nadal będą opodatkowane stawką 6 procent, ponieważ wymagają realnej obróbki kulinarnej.
Nierozwiązane wątpliwości sprzedawców
Nowe kryteria nie odpowiadają jednak na wszystkie pytania. W sklepach funkcjonują działy mięsne oferujące produkty takie jak faszerowane pomidory czy bułki z kiełbasą, które nawet bez opakowania mogą mieć termin przydatności przekraczający dwa dni. Handlowcy nie wiedzą, czy w takich przypadkach powinni stosować wyższą stawkę. Podobne wątpliwości dotyczą sushi wegetariańskiego, przygotowywanego wyłącznie z warzyw, którego termin przydatności wynosi zwykle trzy dni. Brakuje jasnych wytycznych, czy różnice te będą miały znaczenie podatkowe.
Problem produktów przecenianych
Szczególnie problematyczna jest kwestia artykułów świeżych zbliżających się do końca terminu przydatności. Produkty te są przeceniane i oznaczane nową etykietą, a ich sprzedaż jest możliwa zwykle jeszcze przez jeden dzień. Powstaje pytanie, czy w tym momencie automatycznie powinny zostać objęte stawką 12 procent. W praktyce oznaczałoby to, że ten sam produkt byłby opodatkowany różnie w zależności od dnia sprzedaży. Dodatkowo systemy kasowe nie są przygotowane na tak dynamiczną zmianę stawek, co czyni takie rozwiązanie trudnym do wdrożenia.
Catering również w niepewności
Zamieszanie dotyczy także firm cateringowych. W ich przypadku identyczny posiłek może podlegać różnym stawkom VAT w zależności od formy dostawy. Świeże danie dostarczone tego samego dnia będzie objęte stawką 12 procent, natomiast ten sam posiłek zapakowany próżniowo – 6 procent. Dla branży oznacza to kolejne komplikacje w rozliczeniach.
Apel o jasne wytyczne i czas na dostosowanie
Organizacja Buurtsuper.be, reprezentująca sklepy osiedlowe, apeluje do rządu premiera Barta De Wevera o szybkie wyjaśnienie wątpliwości. Jak podkreśla Luc Ardies z Buurtsuper.be, przedsiębiorcy nie mogą funkcjonować w warunkach niepewności interpretacyjnej. Jeśli ostateczne przepisy nie zostaną jasno doprecyzowane, branża postuluje przesunięcie wejścia w życie nowych stawek zaplanowanych na 1 marca 2026 r. oraz wprowadzenie okresu przejściowego, który pozwoli handlowcom dostosować systemy i praktykę sprzedaży do nowych zasad.