Porozumienie zawarte między lekarzami a kasami chorych, w połączeniu z końcoworocznymi korektami budżetowymi, uderza w nieoczekiwany sposób w psychiatrię szpitalną. Od 1 stycznia 2026 r. sześć kodów świadczeń technicznych dotyczących tzw. potencjałów wywołanych zostanie całkowicie pozbawionych finansowania. Dr Xavier De Longueville, kierujący oddziałem psychiatrii w Wielkim Szpitalu Charleroi (Grand hôpital de Charleroi, GHdC), ostro krytykuje tę decyzję, określając ją jako symboliczne oszczędności kosztem specjalizacji, która już dziś boryka się z poważnymi brakami kadrowymi.
Nieproporcjonalne obciążenie psychiatrii
W rozmowie z branżowym czasopismem Le Spécialiste dr De Longueville zwraca uwagę, że psychiatria szpitalna ma ponieść niemal 7 procent całkowitych oszczędności przewidzianych w porozumieniu medyczno-ubezpieczeniowym. W praktyce oznacza to 4,28 miliona euro cięć w psychiatrii przy łącznej kwocie 62 milionów euro planowanych oszczędności. Zdaniem lekarza proporcja ta jest rażąco niesprawiedliwa, zwłaszcza że honoraria psychiatryczne stanowią jedynie niewielką część całkowitych wydatków systemu ochrony zdrowia.
Cięcia polegają na wyzerowaniu sześciu kodów związanych z badaniami potencjałów wywołanych. Były to jedyne świadczenia o charakterze technicznym dostępne psychiatrom. W przeciwieństwie do innych specjalizacji psychiatria nie dysponuje bowiem ani narzędziami biologii klinicznej, ani diagnostyką obrazową pozwalającą obiektywizować rozpoznania. Praca lekarzy opiera się przede wszystkim na czasie poświęconym pacjentowi, empatii i długotrwałym procesie terapeutycznym. Od nowego roku ta jedyna forma technicznej wyceny zostanie całkowicie zlikwidowana.
Katastrofalny termin i brak komunikacji
Szef oddziału psychiatrii podkreśla również fatalny moment ogłoszenia zmian. Budżety szpitali na 2026 r. zostały już zatwierdzone, a personel dowiedział się o planowanych cięciach zaledwie dziesięć dni przed wejściem przepisów w życie. W przypadku GHdC oznacza to spadek rocznej masy honorariów lekarskich o 7–8 procent. Według dr. De Longueville’a jest to decyzja stricte finansowa, podjęta kosztem zespołów, które już teraz zmagają się z ogromnymi problemami rekrutacyjnymi.
Szczególne oburzenie budzi całkowity brak oficjalnej komunikacji ze strony władz. Informacje o zmianach docierały do zainteresowanych fragmentarycznie i z nieformalnych źródeł, co dodatkowo pogłębiło chaos organizacyjny.
Wątpliwości merytoryczne nie usprawiedliwiają całkowitej likwidacji
Dr De Longueville nie neguje, że badania potencjałów wywołanych bywają krytykowane, m.in. ze względu na ograniczoną walidację naukową czy zbyt późne wykonywanie. Zwraca jednak uwagę, że przy rzetelnym stosowaniu dostarczają one istotnych informacji klinicznych. W GHdC badania te wykonywane są jeszcze przed przyjęciem pacjenta do szpitala, aby od początku lepiej ukierunkować proces diagnostyczny.
Gdyby Narodowy Instytut Ubezpieczeń Chorobowych i Inwalidzkich (Inami/Riziv) uznał, że badanie straciło znaczenie kliniczne, możliwa byłaby merytoryczna dyskusja lub ograniczenie jego refundacji do określonych przypadków. Tymczasem zastosowane rozwiązanie ma wyłącznie charakter księgowy. Potencjały wywołane pozostają bowiem jedynym narzędziem pozwalającym w sposób obiektywny oceniać reaktywność mózgu i wspierać diagnostykę różnicową.
Sprzeczność z polityką aktywizacji zawodowej
Lekarz wskazuje także na wyraźną niespójność w działaniach rządu. Z jednej strony władze deklarują chęć przywracania osób długotrwale chorych na rynek pracy, przy czym około 40 procent tej grupy stanowią osoby z zaburzeniami psychicznymi. Z drugiej strony odbiera się psychiatrom narzędzie umożliwiające naukowe uzasadnienie niezdolności do pracy lub gotowości do jej podjęcia. Bez obiektywnego badania lekarze będą zmuszeni opierać się wyłącznie na subiektywnej relacji pacjenta, co oznacza cofnięcie się w rozwoju diagnostyki.
Zdaniem dr. De Longueville’a problemem nie jest samo zniesienie refundacji konkretnego badania, lecz całkowita utrata środków finansowych przez psychiatrię. Jeśli uznano, że potencjały wywołane nie mają już wystarczającej wartości klinicznej, to co najmniej 4,28 miliona euro oszczędności powinno zostać przesunięte tam, gdzie potrzeby są największe, czyli na psychiatryczne izby przyjęć. Dziś konsultacja psychiatryczna na oddziale ratunkowym wyceniana jest na około 35 euro, mimo że często oznacza wiele godzin intensywnej pracy.
Stracone inwestycje i zagrożone miejsca pracy
Skutki decyzji budżetowej wykraczają poza bieżące funkcjonowanie oddziałów. Dwa lata temu GHdC zainwestował w nowoczesną aparaturę, identyczną z wykorzystywaną w Klinikach Uniwersyteckich Saint-Luc, aby uczestniczyć w dużym projekcie badawczym opartym na wykorzystaniu sztucznej inteligencji. Amortyzację sprzętu zaplanowano na sześć lat, jednak obecnie inwestycja ta nigdy się nie zwróci. Szpital zatrudnił również techników wyspecjalizowanych w obsłudze urządzeń, których teraz będzie musiał przekierować do innych zadań lub zwolnić.