19 grudnia 2025 r. z linii produkcyjnej Jaguara zjechał ostatni samochód wyposażony w silnik spalinowy. Dla brytyjskiej marki to moment o wymiarze historycznym, symbolicznie kończący niemal stuletni rozdział jej dziejów. Zaskakuje jednak sposób, w jaki to wydarzenie przeszło do historii – bez oficjalnego komunikatu, bez konferencji prasowej, a nawet bez krótkiej wzmianki w mediach społecznościowych producenta. W czasach, gdy niemal każde przemysłowe posunięcie jest starannie komunikowane, takie milczenie budzi zdziwienie.
Cichy koniec przed elektryczną przyszłością
Brak reakcji ze strony Jaguara jest tym bardziej zastanawiający, że marka stoi u progu gruntownej transformacji. Producent zapowiada pełne przejście na napędy elektryczne oraz jednoczesne repozycjonowanie się w segmencie luksusowym. Zakończenie produkcji samochodów spalinowych bez jakiegokolwiek komentarza sprawia wrażenie, jakby firma chciała możliwie szybko zamknąć ten etap swojej historii. Całość wygląda tak, jakby Jaguar wolał skupić się wyłącznie na przyszłości, unikając symbolicznego pożegnania z własnym mechanicznym dziedzictwem.
Entuzjaści ustalili, jaki model był ostatni
Wobec braku oficjalnych informacji to pasjonaci skupieni wokół Jaguar Enthusiasts’ Club nagłośnili sprawę i dotarli do szczegółów. Według ich ustaleń ostatnim Jaguarem z silnikiem spalinowym był model F-Pace SVR w czarnym kolorze. Barwa ta nie jest przypadkowa – w czerni wyprodukowano także ostatniego legendarnego Jaguara E-Type, którego wycofanie z produkcji uznawano za symboliczny koniec złotej ery marki.
Ostatni egzemplarz F-Pace SVR trafił do zbiorów Jaguar Daimler Heritage Trust. Dołączył tym samym do kolekcji historycznych modeli, prototypów oraz samochodów koncepcyjnych. To jedyny oficjalny ślad pożegnania z epoką silników spalinowych, choć nie został on w żaden sposób podkreślony przez samego producenta.
Elektryczna przyszłość pełna znaków zapytania
Przed Jaguarem otwiera się teraz nowy, ale niepozbawiony ryzyka etap. Marka chce budować swoją przyszłość w segmencie luksusowych samochodów elektrycznych, celując w najwyższą półkę cenową. Tymczasem rynek elektrycznych modeli premium rozwija się wolniej, niż jeszcze niedawno prognozowano. Dodatkowo radykalna zmiana tożsamości marki ma podobno wywoływać napięcia wewnątrz firmy.
Czy Jaguarowi uda się przekonać klientów do nowej wizji i odnaleźć się w wymagającym segmencie luksusowych aut elektrycznych, pozostaje otwartym pytaniem. Odpowiedź przyniosą dopiero najbliższe lata.