Jean-Nicolas Beuze, przedstawiciel Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) w Belgii i przy instytucjach europejskich, publicznie skrytykował obecną politykę azylową kraju. W rozmowie z dziennikiem Le Soir wezwał władze do pilnego zapewnienia zakwaterowania wszystkim osobom ubiegającym się o azyl i podkreślił, że sprawiedliwa polityka migracyjna musi działać w obu kierunkach – zarówno w zakresie egzekwowania przepisów, jak i zagwarantowania praw wynikających z prawa krajowego i europejskiego.
Do wystąpienia skłoniły go miesiące bezowocnych rozmów z kolejnymi ministrami odpowiedzialnymi za migrację – obecną szefową resortu Vanessą Van Bossuyt z N-VA oraz jej poprzedniczką Nicole de Moor z CD&V. Mimo tych kontaktów sytuacja pozostaje niezmieniona. W środku zimy ponad 1 700 osób ubiegających się o azyl w Belgii nadal pozostaje bez dachu nad głową, bez dostępu do opieki zdrowotnej i bez wsparcia finansowego. W tej grupie są głównie młodzi mężczyźni, ale także rodziny z dziećmi.
Sprawiedliwość musi działać w obie strony
Beuze odniósł się do niedawnych wypowiedzi minister Van Bossuyt, która wskazywała na spadek liczby wniosków azylowych jako dowód skuteczności polityki określanej jako „surowa, ale sprawiedliwa”. Przedstawiciel UNHCR nie kwestionuje samej zasady – podkreśla wręcz, że organizacja popiera podejście łączące rygor z poszanowaniem prawa. Wnioski azylowe powinny być szybko rozpatrywane przez Generalny Komisariat ds. Uchodźców i Bezpaństwowców (CGRA), a osoby, którym odmówiono ochrony, powinny wracać do krajów pochodzenia, najlepiej w sposób dobrowolny.
Zwraca jednak uwagę, że sprawiedliwość musi obejmować także obowiązki państwa wobec osób oczekujących na decyzję. Obowiązujące przepisy wymagają zapewnienia im zakwaterowania. Pozostawianie ludzi na ulicy w zimowych miesiącach jest – jego zdaniem – nie tylko niehumanitarne, lecz także kontrproduktywne. Pogarsza stan zdrowia wnioskodawców, utrudnia im właściwe przedstawienie swojej sytuacji, wydłuża procedury i w dłuższej perspektywie zwiększa koszty ponoszone przez państwo.
Warunki przyjmowania nie decydują o kierunku migracji
Beuze podchodzi sceptycznie do tezy, że zaostrzenie warunków przyjmowania skutecznie zniechęca do przyjazdów. Jego zdaniem, wobec realiów panujących w Afganistanie, krajach Sahelu czy Sudanie, standardy zakwaterowania w Belgii nie są czynnikiem decydującym o wyborze kraju docelowego przez osoby uciekające przed wojną i prześladowaniami.
Zauważa też, że zaostrzenie retoryki i praktyk migracyjnych to zjawisko obserwowane w wielu państwach europejskich. Zapowiadane przez belgijską minister kolejne restrykcyjne środki, w tym kontrole domowe, wpisują się w ten szerszy kontekst. Beuze nie kwestionuje prawa państw do prowadzenia rygorystycznej polityki azylowej, apeluje jednak o zapewnienie odpowiednich zasobów dla CGRA oraz Fedasil – federalnej agencji odpowiedzialnej za przyjmowanie osób ubiegających się o azyl – adekwatnych do skali i zróżnicowania napływu wniosków.
Prekaryzacja szkodzi integracji
Przedstawiciel UNHCR zwraca uwagę na długofalowe skutki pozostawiania ludzi w skrajnej niepewności. Znaczna część osób ubiegających się o azyl ostatecznie uzyskuje status uchodźcy i pozostaje w Belgii. Pierwsze doświadczenia w nowym kraju, naznaczone skrajnym ubóstwem i życiem na ulicy, poważnie utrudniają późniejszą integrację społeczną, kulturową i zawodową.
Brak jakiegokolwiek wsparcia sprzyja również zachowaniom destrukcyjnym – sięganiu po narkotyki czy podejmowaniu nielegalnych działań – które są szkodliwe zarówno dla samych zainteresowanych, jak i dla społeczeństwa. Tworzy się w ten sposób kumulatywny efekt wykluczenia, stojący w sprzeczności z deklarowanymi wartościami belgijskimi i europejskimi. Zdaniem Beuze’a sprawiedliwa procedura azylowa wymaga realnego towarzyszenia wnioskodawcom, a to jest niemożliwe bez zapewnienia zakwaterowania.
Powroty tak, ale z programami reintegracji
Odnosząc się do niedawno uzgodnionego zaostrzenia europejskiej polityki powrotowej, Beuze zajmuje wyważone stanowisko. UNHCR nie podważa zasadności przymusowych powrotów osób, które po wyczerpaniu drogi odwoławczej odmówiły dobrowolnego wyjazdu. Podkreśla jednak, że skuteczne i sprawiedliwe powroty powinny odbywać się bezpośrednio do krajów pochodzenia i być powiązane z programami wsparcia reintegracyjnego.
Wyraża natomiast wątpliwości wobec mechanizmu zakładającego powroty przez kraje trzecie jako etap pośredni. Istnieje ryzyko, że osoby umieszczone w obcym państwie ponownie podejmą próbę migracji, potencjalnie znów w kierunku Europy. Przypomina także o zasadzie non-refoulement, czyli bezwzględnym zakazie odsyłania kogokolwiek do kraju, w którym groziłoby mu niebezpieczeństwo.
Pakt migracyjny wymaga czasu na ocenę
W kontekście obaw, że europejski pakt migracyjny jest demontowany jeszcze przed wejściem w życie, Beuze nie podziela pesymizmu. Mechanizm współpracy państw – poprzez relokację, wsparcie finansowe lub pomoc materialną dla krajów pod szczególną presją migracyjną – dopiero zacznie funkcjonować. Procedury graniczne mają przyspieszyć rozpatrywanie wniosków i realizację powrotów.
Jego zdaniem potrzeba czasu, aby rzetelnie ocenić skuteczność tych rozwiązań, a obecnie widać polityczną wolę ich wdrożenia. W odniesieniu do planowanej europejskiej listy bezpiecznych krajów pochodzenia UNHCR apeluje o uwzględnianie specyficznych grup ryzyka. Kraj może być bezpieczny dla większości populacji, a jednocześnie niebezpieczny dla mniejszości religijnych lub seksualnych, opozycjonistów politycznych czy przedstawicieli określonych zawodów. Indywidualna ocena każdego przypadku pozostaje – jak podkreśla Beuze – niezbędna, by nikt nie został odesłany w miejsce, gdzie grozi mu prześladowanie.