Narodowy Bank Belgii (BNB) prognozuje, że po kilku latach ograniczeń w latach 2027–2028 pojawi się możliwość realnego wzrostu wynagrodzeń. Zgodnie z szacunkami zaprezentowanymi w piątek podczas prezentacji perspektyw gospodarczych potencjalna przestrzeń na podwyżki wykraczające poza automatyczną indeksację wyniesie około 0,4 proc. To wyraźna zmiana po okresie, w którym obowiązujące reguły skutecznie blokowały negocjacje płacowe wykraczające poza dostosowanie do inflacji.
Belgia nadrabia dystans do sąsiadów
Bardziej optymistyczne prognozy banku centralnego wynikają z szybszego niż zakładano zmniejszania się luki w kosztach pracy między Belgią a jej głównymi partnerami handlowymi: Niemcami, Francją i Niderlandami. Jeszcze niedawno belgijskie przedsiębiorstwa funkcjonowały w mniej korzystnych warunkach konkurencyjnych, ponosząc wyższe koszty zatrudnienia niż firmy z krajów sąsiednich.
Było to bezpośrednim skutkiem belgijskiego systemu automatycznej indeksacji płac. W okresie wysokiej inflacji, która dotknęła Europę w ostatnich latach, mechanizm ten doprowadził do znaczących podwyżek wynagrodzeń, szybszych niż w państwach ościennych. Dla pracowników oznaczało to ochronę siły nabywczej, dla pracodawców natomiast rosnące obciążenie wpływające na konkurencyjność ich produktów i usług na rynkach międzynarodowych.
Prawo o normie płacowej blokowało podwyżki
Narastający handicap kosztowy uruchomił mechanizmy przewidziane w belgijskim prawie o normie płacowej. Przepisy te, których celem jest ochrona konkurencyjności gospodarki, skutecznie zamroziły możliwość negocjowania realnych podwyżek. Przez kilka lat pracownicy mogli liczyć wyłącznie na automatyczną indeksację, bez dodatkowej przestrzeni na wzrost płac wynikający z porozumień między partnerami społecznymi.
Sytuacja ta była źródłem narastającej frustracji po stronie związków zawodowych, które podkreślały, że pracownicy powinni partycypować w wynikach przedsiębiorstw także poprzez podwyżki wykraczające poza samą kompensację inflacji. Organizacje pracodawców wskazywały z kolei na konieczność wcześniejszej odbudowy konkurencyjności, zanim możliwe będą dodatkowe obciążenia płacowe.
Odwrócenie trendu na horyzoncie
Narodowy Bank Belgii dostrzega obecnie sygnały zmiany tej dynamiki. Do szybszego niż prognozowano domykania luki konkurencyjnej przyczyniają się dwa czynniki. Po pierwsze, w krajach sąsiednich wynagrodzenia zaczęły rosnąć w wyraźniejszym tempie, co ogranicza ich przewagę kosztową wobec Belgii.
Po drugie, niższa inflacja w Belgii przekłada się na wolniejszy wzrost płac wynikający z automatycznej indeksacji. Paradoksalnie spadek inflacji, choć oznacza mniejsze bieżące podwyżki, jednocześnie przybliża moment, w którym pojawi się przestrzeń do negocjowania realnych wzrostów wynagrodzeń.
Perspektywa dla negocjacji płacowych
Prognozowana przez BNB marża 0,4 proc. na lata 2027–2028 może wydawać się niewielka, jednak po latach zamrożenia stanowi istotną zmianę jakościową. Bank centralny zastrzega, że to techniczny szacunek oparty na obecnych prognozach, który może ulec korekcie w zależności od rozwoju sytuacji gospodarczej w Belgii oraz w krajach ościennych.
Dla partnerów społecznych, czyli związków zawodowych i organizacji pracodawców, prognoza ta wyznacza horyzont powrotu do bardziej klasycznych negocjacji płacowych. Rozmowy międzybranżowe, które w ostatnich latach kończyły się rozczarowaniem z powodu braku realnej przestrzeni na podwyżki, od 2027 roku mogą przynieść bardziej wymierne efekty.