W czwartek wieczorem w kanałach propagandowych tzw. Państwa Islamskiego pojawił się komunikat wzywający muzułmanów przebywających w Belgii do przeprowadzania ataków na miejsca kultu religijnego oraz zgromadzenia świąteczne. Apel został opublikowany po krwawym zamachu, do którego doszło w minioną niedzielę na popularnej plaży Bondi Beach w Sydney. Choć treść wezwania może budzić niepokój, belgijskie instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo podkreślają, że podobne komunikaty pojawiają się regularnie po głośnych atakach terrorystycznych i tylko wyjątkowo prowadzą do realnych działań.
Organizacja terrorystyczna nie przyznała się oficjalnie do przeprowadzenia zamachu w Australii, jednocześnie sugerując swój udział w jego przygotowaniu. Wstępne ustalenia australijskich służb wskazują na radykalizację dwóch sprawców – ojca i syna – którzy mieli złożyć przysięgę wierności Daesh. W ostatnich miesiącach Państwo Islamskie koncentrowało się głównie na publikowaniu treści o charakterze religijnym. Tym razem jednak w sposób nietypowy wskazano Belgię jako potencjalny cel, wzywając zwłaszcza uchodźców do ataków na synagogi, kościoły oraz miejsca organizowania uroczystości świątecznych.
Służby monitorują sytuację
Steve Charlier, rzecznik Organu Koordynacji i Analizy Zagrożeń (OCAM), zapewnia, że obecnie nie ma podstaw do nadmiernego alarmu. Jak wyjaśnia, po każdym skutecznym zamachu terrorystycznym niemal rutynowo pojawiają się wezwania do przeprowadzania podobnych ataków w innych państwach, jednak w praktyce bardzo rzadko skutkują one kolejnymi zdarzeniami. Wszystkie właściwe służby pozostają jednak w gotowości i na bieżąco analizują rozwój sytuacji.
Już na początku bieżącego roku w internecie krążyły propagandowe materiały wymierzone w Belgię, lecz w kolejnych miesiącach nie odnotowano żadnych konkretnych zagrożeń wynikających z tych treści. Nieoficjalnie przedstawiciele służb podkreślają, że tego rodzaju komunikaty nie wpływają zasadniczo na aktualną ocenę bezpieczeństwa. Belgia od dłuższego czasu pozostaje na trzecim z czterech poziomów alertu antyterrorystycznego, co oznacza, że atak uznawany jest za możliwy i prawdopodobny, a sytuacja oceniana jako poważna.
Szczególna ochrona społeczności żydowskiej
Źródła zbliżone do służb bezpieczeństwa zwracają uwagę na utrzymujące się podwyższone ryzyko dotyczące społeczności żydowskiej w Belgii. Wynika ono zarówno z obecności ugrupowań skrajnie prawicowych, które wciąż są aktywne w kraju, jak i ze środowisk wyznających radykalne interpretacje islamu.
Kontrowersje wokół źródła informacji
Informacja o komunikacie Państwa Islamskiego została upubliczniona przez Ritę Katz, szefową amerykańskiej firmy SITE Intelligence Group, specjalizującej się w monitorowaniu działalności dżihadystów w internecie, darknecie oraz mediach społecznościowych. Choć autentyczność materiałów publikowanych przez Katz rzadko bywa podważana, a sama firma regularnie współpracuje z władzami Stanów Zjednoczonych, sposób funkcjonowania SITE Intelligence Group wzbudza kontrowersje.
Zdecydowana większość pozyskiwanych informacji trafia odpłatnie do agencji rządowych oraz podmiotów prywatnych, a jedynie niewielka część jest udostępniana opinii publicznej, co rodzi pytania o motywacje organizacji. Krytycy wskazują także na paradoks tej działalności: poprzez publikowanie treści propagandowych firma staje się ich pośrednim nośnikiem, podczas gdy bez jej interwencji komunikaty te mogłyby w ogóle nie dotrzeć do szerokiego grona odbiorców.