Rok 2025 zapisze się jako jeden z najtrudniejszych w historii strefy policyjnej Bruksela Południe, obejmującej Anderlecht, Forest i Saint-Gilles. Fala przemocy powiązanej z handlem narkotykami, liczne strzelaniny oraz eskalacja konfliktów między grupami przestępczymi wystawiły na wyjątkowo ciężką próbę zarówno funkcjonariuszy, jak i lokalne społeczności. Komendant Jurgen De Landsheer, kierujący tą jednostką od 2019 r., nie ukrywa, że minione dwanaście miesięcy było dla niego zawodowo i osobiście szczególnie wymagające.
Poczucie osamotnienia w walce z przestępczością
Szef jednej z najtrudniejszych stref policyjnych w Belgii przyznaje, że momentami czuł się pozostawiony sam sobie w zmaganiach z narastającym kryzysem bezpieczeństwa. W debacie publicznej i przekazach medialnych policja bywa postrzegana jako instytucja, która powinna samodzielnie rozwiązać problem przemocy narkotykowej. Gdy jednak sytuacja wymyka się spod kontroli, to właśnie mundurowi stają się pierwszym adresatem krytyki.
De Landsheer otwarcie stawiał pytanie, czy cała odpowiedzialność rzeczywiście spoczywa na barkach policji. Jego odpowiedź jest jednoznaczna: służby mogą reagować głównie na skutki znacznie głębszych problemów społecznych, których źródła leżą daleko poza kompetencjami organów ścigania.
Walka z symptomami zamiast z przyczynami
Od ulicy Aumale przez okolice Dworca Południowego, plac Clemenceau, osiedle Peterbos aż po dzielnicę Sint-Guido – żadna strefa w Brukseli nie doświadczyła w 2025 r. tak intensywnej fali przemocy narkotykowej jak Bruksela Południe. Strzelaniny następowały jedna po drugiej, a interwencje policji miały miejsce niemal każdego dnia.
Komendant przyznaje, że towarzyszyło temu silne poczucie bezsilności. Działania służb sprowadzały się często do doraźnego reagowania i zabezpieczania bieżących zdarzeń. Tymczasem przemoc narkotykowa jest jedynie wierzchołkiem góry lodowej, pod którą kryją się handel ludźmi, nielegalny obrót bronią oraz narastające problemy społeczne. Samo zwiększanie represji czy dosyłanie dodatkowych patroli do zagrożonych rejonów nie rozwiąże problemu w sposób trwały.
Mechanizm błędnego koła
De Landsheer zwraca uwagę na szczególnie niepokojące zjawisko zacierania się granicy między ofiarami a sprawcami. Osoby wciągnięte w działalność gangów często same padają ofiarą przemocy, a ich wyeliminowanie z ulic oznacza jednocześnie zniknięcie potencjalnych sprawców kolejnych zdarzeń.
Zorganizowane grupy przestępcze chętnie wykorzystują nieletnich, którzy korzystają z silnej ochrony prawnej. Piętnastolatek, który może szybko zarobić, rozwożąc narkotyki na hulajnodze, traci motywację do nauki i normalnej ścieżki życiowej. System zaprojektowany w celu ochrony młodych ludzi bywa w praktyce narzędziem ich eksploatacji przez gangi.
Peterbos jako przykład możliwej zmiany
Mimo ponurego bilansu komendant dostrzega także powody do ostrożnego optymizmu. Jednym z nich jest sytuacja na osiedlu Peterbos na Anderlechcie, które przez lata uchodziło za symbol problemów z przestępczością narkotykową w stolicy. Jeszcze niedawno handel narkotykami odbywał się tam niemal jawnie, w obecności bawiących się dzieci.
Obecnie poziom przemocy wyraźnie się obniżył. Kluczowe okazało się długofalowe podejście łączące zdecydowane działania policji z aktywnym zaangażowaniem mieszkańców. Przełom nastąpił dopiero wtedy, gdy lokalna społeczność zaczęła otwarcie sprzeciwiać się dilerom, współpracować z policją i odzyskiwać przestrzeń publiczną. Gangi utraciły kontrolę, a życie osiedla stopniowo wraca do normalności.
Nowa siedziba policji przy Dworcu Południowym
Patrząc w przyszłość, De Landsheer wiąże nadzieje z budowaniem bliższych relacji z mieszkańcami. Wzorem ma być właśnie doświadczenie z Peterbos. Istotnym elementem tej strategii będzie nowa siedziba policji przy Dworcu Południowym, w której ma stacjonować około 700 funkcjonariuszy.
Komendant podkreśla, że obiekt ma być przede wszystkim miejscem otwartym i dostępnym dla mieszkańców – punktem, do którego można wejść bez barier i uzyskać realną pomoc. Stała obecność policji w trudnym rejonie, połączona z partnerskim podejściem do obywateli, ma szansę przełożyć się na poprawę bezpieczeństwa.
Planowana fuzja stref policyjnych
Kolejną zmianę przyniesie 2027 r., kiedy sześć brukselskich stref policyjnych ma zostać połączonych w jeden organizm. Reforma wpisuje się w plan rządu premiera Barta De Wevera, którego celem jest poprawa skuteczności działań w zakresie bezpieczeństwa w stolicy. Zdaniem władz obecny model jest zbyt rozdrobniony i utrudnia walkę z przestępczością.
De Landsheer odnosi się do zapowiadanej fuzji z umiarkowanym optymizmem. Zwraca uwagę, że już teraz możliwa jest lepsza współpraca między strefami, niezależnie od formalnych zmian. Powołano wspólną grupę roboczą identyfikującą obszary wymagające poprawy. Komendant liczy, że połączenie struktur przyniesie realną wartość dodaną dla bezpieczeństwa mieszkańców, a nie ograniczy się wyłącznie do reformy administracyjnej.