Zaostrzone przepisy porządkowe oraz zwiększona obecność policji nie wystarczyły, by opanować sytuację na jarmarku bożonarodzeniowym w Ieper. Po dwóch weekendach naznaczonych bójkami i aktami wandalizmu władze miasta wprowadziły w poniedziałek dodatkowe środki bezpieczeństwa. Już następnego wieczoru doszło jednak do kolejnych starć. Burmistrz Katrien Desomer osobiście interweniowała na miejscu jednego z zajść, rozdzielając walczącą młodzież, i zapowiedziała dalsze rozmowy z policją w sprawie kolejnych kroków.
Dwa tygodnie narastających problemów
Od otwarcia jarmarku bożonarodzeniowego dwa tygodnie temu policja w Ieper regularnie interweniuje w związku z licznymi zakłóceniami porządku. Zgłaszane zdarzenia obejmują bójki, załatwianie potrzeb fizjologicznych w miejscach publicznych oraz akty wandalizmu. W reakcji na narastające trudności władze miasta zdecydowały się w poniedziałek na zaostrzenie obowiązujących zasad.
Policja została zobowiązana do intensywniejszych kontroli sklepów nocnych pod kątem przestrzegania zakazu sprzedaży alkoholu w godzinach od 21:00 do 6:00. Jednocześnie toalety publiczne udostępniono bezpłatnie, aby ograniczyć przypadki oddawania moczu w przestrzeni miejskiej. Osoby przyłapane na takim wykroczeniu miały otrzymywać natychmiastową administracyjną karę GAS w wysokości 60 euro.
Zaostrzone środki nie przyniosły efektu
Wprowadzone regulacje nie przyniosły oczekiwanej poprawy. We wtorkowy wieczór ponownie doszło do bójek, a odwiedzający nadal załatwiali potrzeby fizjologiczne w miejscach publicznych. Teren jarmarku był zaśmiecony porzuconymi butelkami, szklankami oraz śladami wymiotów. W odpowiedzi na te zdarzenia władze miasta zapowiedziały kolejną rundę konsultacji z policją.
Burmistrz Katrien Desomer z partii CD&V bezpośrednio zetknęła się z eskalacją problemu. Przechodząc w pobliżu miejsca jednego z zajść, usłyszała odgłosy bójki i spontanicznie wkroczyła pomiędzy walczących młodych ludzi. Część uczestników rozpoznała burmistrz, a reakcja jednego z nich sprawiła, że grupa się rozproszyła, prawdopodobnie przenosząc się w inne miejsce, gdzie trwało kolejne starcie.
Miasto zapowiada dalsze działania
Burmistrz zapowiedziała spotkanie ewaluacyjne z policją oraz odpowiedzialnymi radnymi. Jak podkreśliła, obecna sytuacja jest nie do zaakceptowania, a jarmark bożonarodzeniowy powinien pozostać miejscem bezpiecznym i przyjaznym dla wszystkich odwiedzających. Desomer zaznaczyła, że miasto nie zamierza ustępować wobec mniejszości, która zakłóca spokój i psuje atmosferę wydarzenia.
Władze rozważają dalsze ograniczenie przestrzeni dostępnej dla osób powodujących problemy, jednak nie planują na tym etapie wprowadzenia całkowitego zakazu spożywania alkoholu, jak miało to miejsce w Ostendzie. Zdaniem burmistrz odwiedzający powinni mieć możliwość zabawy, jednak ostatnie zdarzenia wyraźnie przekroczyły dopuszczalne granice.
Wtorkowy wieczór był wyjątkowo tłumny, co mogło mieć związek z zakończeniem sesji egzaminacyjnej w szkołach średnich. To właśnie zwiększona liczba młodych ludzi mogła przyczynić się do eskalacji problemów na terenie jarmarku.