Flamandzki minister rolnictwa Jo Brouns (CD&V) cofnął pozwolenie na odprowadzanie ścieków zawierających związki PFAS do rzeki IJzer w rejonie Diksmuide. Decyzja ma na celu ochronę ujęcia wody pitnej wykorzystywanego przez mieszkańców regionu. Zakład przetwarzania odpadów TWZ, który wcześniej uzyskał zgodę władz prowincji na zrzut ścieków przy określonych normach PFAS, musi całkowicie zaprzestać tej praktyki.
Spór o normy emisji w pobliżu ujęcia wody
Zakład TWZ w Diksmuide odprowadza ścieki przemysłowe w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca poboru wody z rzeki IJzer przez przedsiębiorstwo wodociągowe De Watergroep. W pobliżu funkcjonuje również centrum uzdatniania wody de Blankaart, które zaopatruje w wodę pitną znaczną część regionu.
Na początku roku TWZ wystąpiło do władz prowincji Flandrii Zachodniej o ustalenie dopuszczalnych norm zrzutu PFAS i otrzymało stosowne pozwolenie. Decyzja ta spotkała się jednak ze sprzeciwem De Watergroep oraz innych podmiotów, które złożyły odwołanie. Minister Brouns przychylił się do tych argumentów, uznając, że potencjalne ryzyko dla produkcji wody pitnej jest zbyt wysokie.
Zero kompromisów w sprawie zdrowia
PFAS to grupa syntetycznych substancji chemicznych szeroko wykorzystywanych w przemyśle i produktach codziennego użytku ze względu na odporność na wodę, tłuszcz oraz wysokie temperatury. Związki te niemal nie ulegają rozkładowi w środowisku ani w organizmie człowieka, a ich kumulacja może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych.
Uzasadniając swoją decyzję, minister Brouns podkreślił, że w strefach ujęcia wody pitnej obowiązuje zasada braku jakichkolwiek wątpliwości i szarych stref. Każdy podmiot planujący odprowadzanie ścieków w takim miejscu musi przedstawić jednoznaczne i niepodważalne dowody, że nie stanowi to zagrożenia dla jakości wody – ani obecnie, ani w przyszłości. W tym przypadku takich gwarancji nie było, a w sytuacjach dotyczących zdrowia publicznego minister nie zamierza iść na kompromisy.