W wieku 82 lat zmarł Theo Kelchtermans, jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci flamandzkiej polityki ostatnich dekad. Informację o jego śmierci podał dziennik Het Belang van Limburg. Kelchtermans przez ponad 30 lat pełnił funkcję burmistrza miasta Peer w prowincji Limburgia, był także parlamentarzystą oraz ministrem w rządzie flamandzkim. W zbiorowej pamięci zapisał się przede wszystkim jako twórca tzw. milieubox – zielonego pojemnika na odpady niebezpieczne, który stał się symbolem nieudanej reformy środowiskowej.
Początki kariery politycznej
Szerokiemu gronu odbiorców Theo Kelchtermans dał się poznać w 1985 roku, gdy objął stanowisko ministra edukacji i kształcenia we wspólnotowym rządzie kierowanym przez premiera Geensa. Już wcześniej był jednak dobrze znany w rodzinnej Limburgii. W latach 1974–1981 zasiadał w radzie prowincji jako przedstawiciel partii CVP, poprzedniczki dzisiejszej CD&V.
Od 1977 roku był także aktywny w polityce lokalnej. Najpierw jako radny miejski, następnie jako radny wykonawczy, aż w końcu jako burmistrz Peer. Na tym stanowisku odniósł znaczący sukces, przyciągając do miasta inwestycję sieci parków wypoczynkowych Center Parcs. Funkcję burmistrza sprawował nieprzerwanie do 2013 roku, kiedy zastąpił go obecny włodarz miasta Steven Matheï.
Kontrowersyjny pojemnik na odpady niebezpieczne
Do 1999 roku Kelchtermans zasiadał w kolejnych rządach flamandzkich, jednak to okres, w którym pełnił funkcję ministra środowiska, zapisał się najmocniej w opinii publicznej. To właśnie wtedy wprowadzono milieubox – zielony pojemnik przeznaczony do zbierania drobnych odpadów niebezpiecznych z gospodarstw domowych.
Projekt nie spełnił jednak oczekiwań. Zastosowane zabezpieczenie przed dziećmi okazało się na tyle skomplikowane, że również dorośli mieli trudności z otwarciem pojemnika. W praktyce milieubox częściej pełnił rolę siedziska dla wędkarzy, skrzynki na narzędzia ogrodowe czy prowizorycznego stolika pod choinkę niż pojemnika na odpady niebezpieczne.
Sprawa nabrała dodatkowego znaczenia w związku z aferą dotyczącą procedury przetargowej. Pojawiły się zarzuty nieprawidłowości oraz informacje o darowiźnie na rzecz partii CVP. Samemu Kelchtermansowi nie udowodniono jednak żadnych uchybień. W 2003 roku skazany został natomiast prominentny polityk CVP Leo Delcroix, który rok później został uniewinniony z powodu przedawnienia zarzucanych czynów.
Reformator administracji lokalnej
Na koncie Kelchtermansa znalazły się jednak także istotne osiągnięcia. Johan Ackaert, ekspert ds. polityki lokalnej z Uniwersytetu w Hasselt, przypomina, że jako flamandzki minister spraw wewnętrznych przedstawił on w 1993 roku dokument znany jako Krachtlijnen Kelchtermans (Wytyczne Kelchtermansa). Stanowił on ważny impuls do racjonalizacji polityki kadrowej w gminach flamandzkich.
W 1991 roku Kelchtermans cieszył się największą popularnością spośród wszystkich limburskich polityków, zdobywając ponad 47 000 głosów w wyborach do Senatu. Po zakończeniu kariery ministerialnej w 1999 roku pozostał jeszcze przez kilka lat aktywny na szczeblu krajowym jako senator oraz poseł do Izby Reprezentantów.
Polityczny mentor i regionalny lider
Jean Vrijsen, były rzecznik prasowy Kelchtermansa, wspomina go jako człowieka o szerokich horyzontach, który w Limburgii był kluczową postacią dla CVP, a jednocześnie potrafił utrzymywać dobre relacje z przedstawicielami innych ugrupowań.
Były przewodniczący CD&V Wouter Beke określił Kelchtermansa mianem swojego politycznego ojca. Flamandzki minister Jo Brouns z CD&V nazwał go politycznym gigantem całej partii, zarówno we Flandrii, jak i szczególnie w Limburgii. Jego zdaniem wpływ Kelchtermansa na region i na całą Flandrię był ogromny.
Noël Slangen, który swoje pierwsze kampanie polityczne prowadził właśnie dla Kelchtermansa, zauważa, że w pozostałej części Flandrii polityk zapamiętany został głównie przez pryzmat pojemników, których nikt nie potrafił otworzyć. W Limburgii jednak uchodził za prawdziwego politycznego giganta. Wynikało to zarówno z jego stylu działania, jak i przenikliwości. Był politykiem pragmatycznym, który nie unikał trudnych tematów. Dla Flandrii pozostawał solidnym technikiem, dla Limburgii – gwarantem, że nawet najbardziej oddalona prowincja nie zostanie zapomniana.
Pożegnanie w rodzinnym Peer
W najbliższych dniach flagi na ratuszu oraz innych oficjalnych budynkach w Peer zostaną opuszczone do połowy masztu. W tygodniu po przerwie świątecznej, w porozumieniu z rodziną, zaplanowano uroczystość pożegnalną, podczas której mieszkańcy miasta będą mogli oddać hołd swojemu wieloletniemu burmistrzowi.