Zaledwie kilka dni po strzelaninie, do której doszło przy tej samej ulicy, w poniedziałkowy wieczór mieszkańcy dzielnicy Marolles byli świadkami kolejnego poważnego zdarzenia. Na fasadę jednego z budynków mieszkalnych rzucono koktajl Mołotowa, co natychmiast uruchomiło działania służb porządkowych oraz śledczych. Sytuacja wywołała niepokój wśród osób mieszkających w tej historycznej części Brukseli, która w ostatnim czasie coraz częściej pojawia się w policyjnych komunikatach.
Jak poinformowała we wtorek strefa policji Bruksela-Stolica/Ixelles, do ataku doszło w poniedziałek około godziny 22:56 przy ulicy Montserrat. Rzeczniczka policji Ilse Van de Keere przekazała, że improwizowany ładunek zapalający został rzucony bezpośrednio w elewację budynku mieszkalnego. Na szczęście zakres zniszczeń okazał się niewielki, a w wyniku zdarzenia nikt nie został ranny.
Policja natychmiast zabezpieczyła teren, wyznaczając strefę bezpieczeństwa wokół miejsca zdarzenia. Na miejsce skierowano również techników z laboratorium kryminalnego policji federalnej, którzy przeprowadzili szczegółowe oględziny i zabezpieczyli ślady mogące mieć znaczenie dla dalszego postępowania. O zdarzeniu poinformowano prokuraturę, która objęła sprawę nadzorem. Trwa intensywne dochodzenie mające na celu ustalenie sprawców oraz motywów ataku.
Poniedziałkowy atak nie był jedynym poważnym przypadkiem w tej części miasta w ostatnich dniach. W nocy z czwartku na piątek, również przy ulicy Montserrat, doszło do strzelaniny. Policjanci znaleźli wówczas ślady po kulach na elewacji jednego z budynków. Na obecnym etapie śledztwa nie potwierdzono jednak, czy oba zdarzenia są ze sobą powiązane. Służby podkreślają, że analizowane są wszystkie możliwe scenariusze.