Björn Rzoska, jeden z najbardziej rozpoznawalnych polityków partii Groen, ogłosił zakończenie swojej działalności w radzie miejskiej Lokeren. Decyzję przekazał podczas ostatniej w tym roku sesji rady, zaskakując niemal wszystkich obecnych. O jego planach wcześniej wiedzieli jedynie członkowie własnej frakcji oraz radny Stefan Walgrave z ugrupowania Lokaal Liberaal, z którym Rzoska utrzymuje bliskie relacje także poza polityką.
Rzoska zasiadał w radzie miejskiej Lokeren nieprzerwanie od 2007 r. Równolegle prowadził karierę na szczeblu regionalnym – w latach 2013–2024 był posłem do Parlamentu Flamandzkiego. Wcześniej, w latach 2009–2013, pełnił funkcję wiceprzewodniczącego partii Groen, a w 2019 r. ubiegał się o stanowisko przewodniczącego ugrupowania.
Dwie dekady w opozycji
Jak przyznaje sam zainteresowany, decyzja o odejściu dojrzewała od dłuższego czasu. Rzoska analizował swoją przyszłość także w kontekście kolejnych wyborów samorządowych zaplanowanych na 2030 r. Zadał sobie pytanie, czy za pięć lat byłby jeszcze w stanie wiarygodnie przedstawiać się mieszkańcom Lokeren jako realna alternatywa polityczna.
Dwadzieścia lat spędzonych w opozycji – jak mówi – pozostawia ślad. Ostatecznie doszedł do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie przekazanie miejsca młodszemu pokoleniu. Jego rezygnacja daje następcom pięć lat na zbudowanie własnego zaplecza i przygotowanie się do wyborów w 2030 r. Rzoska deklaruje pełne zaufanie wobec osób, które przejmą po nim odpowiedzialność.
Stefan Walgrave, przemawiając w imieniu całej rady miejskiej, podkreślił profesjonalizm Rzoski. Zwrócił uwagę na jego doskonałą znajomość spraw lokalnych, klarowność prezentowanych argumentów oraz szacunek okazywany politycznym przeciwnikom.
Nieudana próba zdobycia fotela burmistrza
Dwa lata temu Rzoska wycofał się z polityki regionalnej z zamiarem skoncentrowania się na Lokeren. Jego celem było objęcie funkcji burmistrza lub przynajmniej wejście do kolegium radnych. Mimo dobrego wyniku listy MeerdanGroen i 1 705 głosów preferencyjnych oddanych na jego kandydaturę, partia Groen ponownie znalazła się w opozycji. To niepowodzenie miało istotny wpływ na obecną decyzję o całkowitym zakończeniu działalności w lokalnym samorządzie.
Kierowanie partią wykluczone
W ostatnich dniach nazwisko Rzoski pojawiało się w medialnych spekulacjach jako możliwego następcy ustępującego przewodniczącego Groen, Barta Dhondta. Sam zainteresowany stanowczo zaprzecza takim planom. Jak zaznacza, rezygnacja z mandatu radnego tylko po to, by ubiegać się o przywództwo partyjne, byłaby pozbawiona logiki.
Rzoska przypomina, że już raz startował w wyborach na przewodniczącego – w 2019 r. przegrał w drugiej turze z Meyrem Almaci, która zdobyła wówczas 53,2 proc. głosów członków partii. Jego zdaniem takie wyzwanie podejmuje się tylko raz w życiu. Choć wówczas był gotów objąć tę funkcję, dziś – jak podkreśla – obrał już inną drogę.
Nowe rozdziały poza samorządem
Po odejściu z rady miejskiej Rzoska zamierza skupić się na pracy zawodowej w Dziale Bibliotek i Archiwów Uniwersytetu w Antwerpii. Pozostaje jednak aktywny w życiu publicznym. Pełni funkcję przewodniczącego rady nadzorczej Flamandzkiego Instytutu Pokoju (Vlaams Vredesinstituut), a niedawno objął także stanowisko przewodniczącego De Federatie – organizacji reprezentującej flamandzkie stowarzyszenia zajmujące się amatorską twórczością artystyczną.