Rada miejska w Ninove zatwierdziła w poniedziałek wieloletni plan budżetowy przygotowany przez rządzącą partię Forza Ninove. Dokument przewiduje szereg podwyżek podatków lokalnych, co wywołało ostrą krytykę opozycji. Partia Groen zapowiedziała złożenie formalnej skargi do gubernatora prowincji w związku z nowym regulaminem opłat za dokumenty podróżne, który – jej zdaniem – wprowadza dyskryminację wobec osób nieposiadających obywatelstwa belgijskiego.
Najbardziej odczuwalną zmianą dla mieszkańców będzie wzrost podatku gruntowego. Lokalne centymesy dodatkowe, czyli mnożnik stosowany do podstawowej stawki podatku katastralnego, wzrosną z 866 do 940. Radny Rudy Corijn z Forza Ninove broni tej decyzji, argumentując, że nawet po podwyżce Ninove utrzyma najniższe stawki wśród okolicznych gmin. Jego zdaniem to rozwiązanie sprawiedliwe, w którym osoby zamożniejsze wnoszą proporcjonalnie większy wkład do budżetu miasta.
Opozycyjna N-VA postanowiła jednak pokazać konkretne konsekwencje finansowe tych zmian. Partia uruchomiła stronę internetową www.corijntaks.be, na której każdy może obliczyć, ile dodatkowo zapłaci po wejściu w życie nowych stawek. Steven Vanden Berghe z N-VA przedstawił przykładowe wyliczenia: rodzina posiadająca nieruchomość o dochodzie katastralnym 750 euro zapłaci w ciągu sześciu lat około 300 euro więcej, natomiast właściciele większych domów z dochodem katastralnym 1 500 euro muszą liczyć się z dodatkowym obciążeniem rzędu 600 euro. Jak podkreślił polityk, nie są to kwoty symboliczne.
Podwyżki obejmują także podatki związane z działalnością gospodarczą. Stijn Vermassen z partii Vooruit przypomniał, że w kampanii wyborczej Forza Ninove zapowiadała przegląd i likwidację istniejących opłat oraz tzw. podatków dokuczliwych, deklarując przywiązanie do zasady sprawiedliwości podatkowej. Tymczasem przyjęty plan zakłada wzrost obciążeń praktycznie we wszystkich kategoriach. Wprowadzono również dodatkowe podatki od pustostanów, zaniedbanych i niezdatnych do zamieszkania budynków, nieadresowanych materiałów reklamowych, a także sklepów nocnych i punktów telekomunikacyjnych.
Największe kontrowersje wzbudza jednak nowy cennik opłat za dokumenty podróżne, który różnicuje stawki w zależności od obywatelstwa. Jordy De Dobbeleer z partii Groen uznał te przepisy za dyskryminujące i zapowiedział złożenie skargi do gubernatora Flandrii Wschodniej. Zwrócił uwagę, że w przypadku osób nieposiadających belgijskiego obywatelstwa opłaty wzrosły nawet o 300 procent, co – jego zdaniem – nie znajduje uzasadnienia. Polityk wyraził przekonanie, że regulamin zostanie unieważniony przez władze nadzorcze.
Radna Malika Sclacmender z Forza Ninove, odpowiedzialna za sprawy ludnościowe, odpiera zarzuty dyskryminacji. Tłumaczy, że wyższe opłaty dla cudzoziemców wynikają wyłącznie z przyczyn administracyjnych. Procedury związane z wydawaniem dokumentów osobom niebędącym obywatelami Belgii wymagają bardziej rozbudowanej weryfikacji i generują wyższe koszty po stronie urzędu. Według radnej nowe stawki ustalono na podstawie analizy porównawczej taryf obowiązujących w okolicznych miastach.