Sąd policyjny na Dilbeek skazał mężczyznę na grzywnę w wysokości 1 600 euro oraz trzymiesięczny zakaz prowadzenia pojazdów za kierowanie samochodem z nogą całkowicie unieruchomioną w opatrunku gipsowym. Sprawa trafiła na wokandę po majowej kontroli drogowej i ujawniła szereg nieprawidłowości dotyczących zarówno kierowcy, jak i właściciela pojazdu.
Kontrola ujawniła liczne wykroczenia
Do zatrzymania doszło w maju, gdy funkcjonariusze policji zauważyli samochód stojący na chodniku z włączonymi światłami awaryjnymi. Po podejściu do pojazdu mundurowi stwierdzili, że kierowca ma nogę w gipsie, co w oczywisty sposób uniemożliwiało mu bezpieczne prowadzenie auta. Lista naruszeń była jednak dłuższa – mężczyzna nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa, nie posiadał przy sobie prawa jazdy ani dokumentów potwierdzających ubezpieczenie pojazdu.
W toku dalszych czynności ustalono, że zatrzymany nie jest właścicielem samochodu. Policja zdecydowała o odholowaniu pojazdu. Gdy po jego odbiór zgłosił się faktyczny właściciel, sytuacja przybrała nieoczekiwany obrót – mężczyzna okazał sfałszowane prawo jazdy. W konsekwencji również on stanął przed sądem.
Wymówki nie przekonały sędziego
Podczas rozprawy obaj oskarżeni próbowali tłumaczyć swoje zachowanie. Właściciel pojazdu twierdził, że nie był świadomy, iż posługuje się fałszywym prawem jazdy. Kierowca z nogą w gipsie przekonywał natomiast, że działał pod presją chwili, ponieważ musiał pilnie udać się do apteki. Sędzia nie uznał tych wyjaśnień za wiarygodne i nie znalazł podstaw do złagodzenia odpowiedzialności.
Identyczne wyroki dla obu oskarżonych
Właściciel samochodu został ukarany grzywną w wysokości 1 600 euro, z czego połowa została zawieszona, oraz trzymiesięcznym zakazem prowadzenia pojazdów. Sąd nakazał mu także wydanie pojazdu oraz sfałszowanego dokumentu prawa jazdy. Taki sam wyrok usłyszał kierowca z nogą w gipsie – grzywna 1 600 euro, również z połową w zawieszeniu, oraz trzymiesięczny zakaz prowadzenia pojazdów.