Mieszkańcy flamandzkiego miasta Ronse od miesięcy wyrażają obawy dotyczące możliwego skażenia środowiska substancjami z grupy PFAS, które mogły trafić do otoczenia w wyniku wieloletniej działalności przemysłu tekstylnego. W odpowiedzi na te sygnały władze Flandrii przeprowadziły pierwsze pomiary w szkole położonej w bezpośrednim sąsiedztwie zakładów tekstylnych Utexbel. Wstępne wyniki przynoszą względne uspokojenie – nie stwierdzono podwyższonych stężeń tych toksycznych związków chemicznych. O wynikach poinformowano podczas spotkania informacyjnego, w którym wzięło udział około 150 mieszkańców zainteresowanych kwestiami bezpieczeństwa zdrowotnego.
Przeprowadzenie badań było odpowiedzią na długotrwałe obawy lokalnej społeczności. Wcześniejsze analizy wykonane przez flamandzką agencję ds. odpadów OVAM wykazały bowiem istnienie kilku stref z potwierdzoną kontaminacją gleby na terenie Ronse – miasta o silnych tradycjach włókienniczych.
Eksperci odradzają na razie badania krwi
Podczas spotkania z mieszkańcami obecni byli eksperci z odpowiednich departamentów rządu flamandzkiego. Przedstawiciele władz zdrowotnych uznali, że na obecnym etapie masowe badania krwi mieszkańców byłyby przedwczesne. Zamiast tego zdecydowano się na pomiary stężenia PFAS w pyle wewnątrz budynku szkoły oraz w jej bezpośrednim otoczeniu, w pobliżu zakładów Utexbel.
Pierwsze analizy przeprowadzone przez Departament Zdrowia wskazują, że nie występuje narażenie na wysokie stężenia szkodliwych substancji. Choć potwierdzono obecność PFAS, ich poziomy uznano za niskie. Eksperci zaznaczyli również, że związki te są powszechnie obecne w środowisku na terenie całej Flandrii i samo ich wykrycie nie oznacza sytuacji wyjątkowej.
Zalecenia dla mieszkańców stref ryzyka
Pomimo względnie uspokajających wyników badań specjaliści podkreślili, że dla osób mieszkających w wyznaczonych strefach podwyższonego ryzyka nadal obowiązują określone środki ostrożności. Mieszkańcom zaleca się unikanie spożywania jaj od kur hodowanych przydomowo, a także warzyw i owoców z własnych ogrodów. Zdaniem ekspertów to właśnie jaja stanowią jedno z głównych źródeł narażenia człowieka na PFAS.
Przypomniano również, że już w 2021 r. agencja OVAM potwierdziła skażenie terenów w rejonie potoku Molenbeek. Jednocześnie eksperci uspokajają, że zabawy dzieci na świeżym powietrzu nie stanowią zagrożenia dla zdrowia. Zaleca się jednak, aby dzieci myły ręce i stopy po zabawie w odległości mniejszej niż 20 metrów od zanieczyszczonego cieku wodnego.
Organizacja ekologiczna domaga się więcej
Pomimo wyjaśnień przedstawionych przez władze i ekspertów organizacja ekologiczna Climaxi pozostaje krytyczna wobec obecnych działań. Jej przedstawiciel Filip de Bodt domaga się wprowadzenia bezpłatnych badań krwi dla mieszkańców obszarów zagrożonych. Argumentuje, że skoro takie rozwiązanie funkcjonuje w Zwijndrecht – mieście dotkniętym głośną aferą związaną ze skażeniem PFAS przez zakłady chemiczne 3M – powinno być dostępne również w Ronse. Organizacja zapowiada dalsze naciski w tej sprawie.
Zdaniem de Bodta badania krwi mogłyby stanowić punkt wyjścia do kolejnych działań i dać mieszkańcom podstawę do podejmowania dodatkowych środków ostrożności w przypadku wykrycia podwyższonych poziomów PFAS w organizmie.
Specjaliści zachowują ostrożność
Eksperci podchodzą jednak do postulatu masowych badań krwi z dużą rezerwą. Przypominają, że każdy mieszkaniec ma możliwość wykonania takiego badania indywidualnie, jednak jego wynik pozwala jedynie potwierdzić sam fakt kontaktu z PFAS. Współczesna medycyna nie dysponuje metodami usuwania tych związków z organizmu, a na podstawie ich stężenia we krwi nie da się jednoznacznie przewidzieć konkretnych skutków zdrowotnych.
Agencja OVAM wezwała niedawno zakłady tekstylne Utexbel do przeprowadzenia kompleksowych badań gleby na terenie fabryki oraz w jej bezpośrednim otoczeniu. Władze liczą, że uzyskane wyniki pozwolą dokładniej ocenić skalę narażenia mieszkańców na szkodliwe substancje i staną się podstawą do dalszych decyzji w zakresie ochrony zdrowia publicznego.